Skocz do zawartości

Piekne San Francisco, perla swiatowej turystyki


ilya_

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
8 minut temu, haneczka019 napisał:

Nie mam zielonego pojęcia jak wyglądają działania rządu w tej sprawie, czy wogóle jakieś są podejmowane. Nie mieszkam tam, więc nie jestem w temacie. Widziałam tylko w LA ludzi, którzy zbierali pieniądze i rzeczy przydatne dla bezdomnych i z tego co można była przeczytać, na wystawionych przez nich informacjach, robili to charytatywnie. Nie współpracowali  z żadnymi organizacjami rządowymi, przynajmniej taki był ich przekaz. 

 

Udzielam się charytatywnie w schronisku dla bezdomnych. Nie wiem jak jest w Kalifornii, ale w Illinois jest sporo pomocy, ale nie każdy z tej pomocy może skorzystać. Bezdomni z którymi współpracuję dzielą się na 3 grupy:

  1. Tymczasowo bezdomni, z jakiś tam powodów (np. rozwód) trafiają na ulicę, większość z nich pracuje albo szybko znajduje pracę i po jakimś czasie staje na nogi.
  2. Permanentnie bezdomni, ofiary systemu socjalnego, totalnie bezradni ludzie którzy nigdy nie mieli nic swojego i nie potrafią nic zaplanować, niczym zarządzić. Pracownicy socjalni załatwiają im mieszkania itp które po jakimś czasie są dewastowane, prąd odłączany z powodu niezapłaconych rachunków itp. Trafiają z powrotem na ulicę i cykl się powtarza. Niekiedy są to rodziny z dziećmi. Serce się kraje gdy myślisz o tych dzieciakach ale niewiele można zrobić poza ciągłym udzielaniem im pomocy.
  3. Ludzie "po przejściach" (np. veterani) i ludzie chorzy psychicznie. Tych jest najwięcej. Nie ma co z nimi zrobić, większość nie kwalifikuje się na więcej niż 2 tygodnie na długoterminowy/bezterminowy oddział psychiatryczny. Nie biorą leków  bo nie ma kto ich przypilnować żeby je brali. Tragedia :( 

  • Odpowiedzi 74
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Obama probowal zwiekszyc fundusze na affordable housing dla veteranow i dla ludzi ktorzy pracuja (czesto 2 prace) ale zarabiaja tak malo ze ich nie stac na wynajem. To sa doslownie the working poor, placacych do 70% ich zarobkow na mieszkanie. Republikanie to zavetowali...  wielu z tych ludzi teraz jest na ulicach.

Napisano
39 minut temu, katlia napisał:

Zgadzam sie. To jest ogromny problem spoleczny ktory rosnie z roku na rok, i cos co sie widzi wszedzie w USA. Niestety, wielu Polakow nie zdaje sobie sprawy ile jest biedy w tym kraju. Mit Ameryki z lat 60tych, 70tych i 80tych nadal istnieje chociaz te lata dawno sie skonczyly, ogolnie Amerykanie biednieja, a infrastruktura i nawet minimalny socjal sie zawalaja. Jestem codziennie w downtown Denver, i codziennie mijam dziesiatki bezdomnych, i codziennie mysle, to wyglada bardziej na Brazilie lub Wenezuele lub Afryke niz na najbogatszy kraj na swiecie :(

 

Niewielu, to prawda. Gdy komuś opowiadam o tym co widziałam podczas naszej podróży, oprócz oczywiście pięknych widoków, parków narodowych itp., opowiadam też o bezdomnych, których widziałam na ulicach. Ludzie słuchają i są zaskoczeni, wierzą oczywiście w to co mówię, ale widzę takie pewne niedowierzanie w ich oczach, gdy próbuję przekazać im, jak dużo tych ludzi na ulicach jest. Być może, gdybym pokazała im to na zdjęciach czy na filmie, może bardziej by to do nich dotarło. Ale nie uważałam za stosowne filmować, ani fotografować nieszczęścia innych. 

27 minut temu, Jackie napisał:

 

Udzielam się charytatywnie w schronisku dla bezdomnych. Nie wiem jak jest w Kalifornii, ale w Illinois jest sporo pomocy, ale nie każdy z tej pomocy może skorzystać. Bezdomni z którymi współpracuję dzielą się na 3 grupy:

  1. Tymczasowo bezdomni, z jakiś tam powodów (np. rozwód) trafiają na ulicę, większość z nich pracuje albo szybko znajduje pracę i po jakimś czasie staje na nogi.
  2. Permanentnie bezdomni, ofiary systemu socjalnego, totalnie bezradni ludzie którzy nigdy nie mieli nic swojego i nie potrafią nic zaplanować, niczym zarządzić. Pracownicy socjalni załatwiają im mieszkania itp które po jakimś czasie są dewastowane, prąd odłączany z powodu niezapłaconych rachunków itp. Trafiają z powrotem na ulicę i cykl się powtarza. Niekiedy są to rodziny z dziećmi. Serce się kraje gdy myślisz o tych dzieciakach ale niewiele można zrobić poza ciągłym udzielaniem im pomocy.
  3. Ludzie "po przejściach" (np. veterani) i ludzie chorzy psychicznie. Tych jest najwięcej. Nie ma co z nimi zrobić, większość nie kwalifikuje się na więcej niż 2 tygodnie na długoterminowy/bezterminowy oddział psychiatryczny. Nie biorą leków  bo nie ma kto ich przypilnować żeby je brali. Tragedia :( 

Dziękuję Jackie, że o tym piszesz. Wiem, że problem bezdomności jest bardzo złożony. Słyszałam też już, że spora ilość osób trafiających na ulicę, to ludzie chorzy. Natomiast bardzo jestem ciekawa, jaki procent dzieci, wychowywanych w rodzinach, które od zawsze są bezdomne, potrafi (oczywiście korzystając z pomocy), wyrwać się z takiego jak to nazwałaś permanentnego stanu bezdomności. Mam ogromną nadzieję, że nawet jeśli to jest mało realne, to jednak takie przypadki, mimo wszystko istnieją. 

Napisano
17 minut temu, katlia napisał:

Obama probowal zwiekszyc fundusze na affordable housing dla veteranow i dla ludzi ktorzy pracuja (czesto 2 prace) ale zarabiaja tak malo ze ich nie stac na wynajem. To sa doslownie the working poor, placacych do 70% ich zarobkow na mieszkanie. Republikanie to zavetowali...  wielu z tych ludzi teraz jest na ulicach.

Masakra :angry:

Napisano

Jeśli chodzi o dzieci zależy od ich kondycji psychicznej, jeśli są ok to mogą wyjść z tego jeśli nie to długa jest droga i czasami trafiają w to samo co rodzice, podobnie jest z dziećmi alkoholików. 

Podobnych bezdomnych mamy w Polsce co pisze Jackie, są tacy że to jest studnia bez dna. 

Napisano
35 minut temu, sly6 napisał:

Jeśli chodzi o dzieci zależy od ich kondycji psychicznej, jeśli są ok to mogą wyjść z tego jeśli nie to długa jest droga i czasami trafiają w to samo co rodzice, podobnie jest z dziećmi alkoholików. 

Podobnych bezdomnych mamy w Polsce co pisze Jackie, są tacy że to jest studnia bez dna. 

Coś mi się widzi że w jednym większym amerykańskim mieście jest więcej bezdomnych niż w całej Polsce. 

Pierwszy raz spotkałem bezdomnych na exitach z autostrady, fakt, wielu z nich takie zajęcie pasuje, do pracy się nie garną. Kiedyś, wyjeżdżając na autostradę zaproponowałem takiemu że następnego dnia wezmę to do pracy bo potrzebujemy kogoś do pomocy. Uzgodnilem z szefem że zaryzykujemy. Następnego dnia mój ochotnik nie przyszedł, widocznie przestraszył się że faktycznie będzie musiał pracować. ;)

 

Był też taki jeden na wózku, bez nogi, z tektura że Vietnam Veteran. Bardzo sympatyczny, zawsze uśmiechnięty,  starszy pan. Zawsze na tym samym wjeździe na Hwy 26. Chyba wszystkich znal,  gdy zmieniłem auto od razu rozpoznał i pogratulowal. Na Christmas zawsze dostawał od ludzi tam wyjeżdżających na Hwy sterte toreb z prezentami. Kiedyś go spotkałem w szpitalnym lobby, też mnie rozpoznał. Potem było widać jak podupada na zdrowiu, któregoś dnia zniknął i więcej się nie pokazał. Pewnie umarł, zawsze go mile wspominam.

 

Napisano
2 godziny temu, andyopole napisał:

Coś mi się widzi że w jednym większym amerykańskim mieście jest więcej bezdomnych niż w całej Polsce.

 

Nie wiem ile jest bezdomnych w Polsce, ale w Denver (raczej srednie miasto w USA) i pobliskich okolicach jest powyzej 5,000 bezdomnych... ale to nic w porownaniu z Los Angeles county gdzie jest powyzej 50,000 bezdomnych !

Napisano

w duzych miastach sa takze tak zwani "fake homeless".

Sa to ludzie, ktorzy podaja sie za bezdomnych, a sa narkomanami. Przesiaduja calymi dniami na ulicach aby zebrac kase na dragi. Widzac takiego czlowieka z tabliczka homeless/veteran/need a miracle/pregnant/inne czlowiek mysli, ze to bezdomny bo zle ubrany, bo brudny itp, a to sciemniacz...Siedzi w dlugich rekawach bo rece cale w lokciu czerwone od igly.

 

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...