Skocz do zawartości

Drogie życie w USA


Invictus95

Rekomendowane odpowiedzi

15 minutes ago, katlia said:

Ciekawe -- a jakie sa realia? Mnie sie podobal ten numbeo bo wlicza koszt zlobkow/preschool. OP ma 2 malych dzieci -- wiec jakies $2,500 na miesiac :wacko:

No wlasnie to jest jedna z metryk ktora odstaje. Numbeo twierdzi ze za $600 / mo mozna miec calodniowa opieke nad dzieckiem. Szkoda, ze nie pisza gdzie dokladnie, bo my wydajemy jedyne $1020 / mo za 3latka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 256
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
11 minut temu, ilon napisał:

Kurcze, jakby mi ktos chcial dac 100k to w ciemno biore. Ale racja, zalezy gdzie sie jest. 100k dla mnie samej w DC by mi wystarczylo, ale nie byloby jakis ogromnych luksusow :P 

Znam rodziny w Nebrasce ktore zyja zupelnie spokojnie na 80k. Ale musza mieszkac w Nebrasce :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Invictus95 napisał:

 

 

Nie bardzo rozumiem co to wnosi do tematu?

A tak na marginesie, 110K w Chicago to bardzo przyzwoita pensja. Na 2+2 już nie tak różowo, ale jak się rozsądnie wybierze dzielnicę to można całkiem spoko żyć, choć bez szaleństw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, katlia said:

Nikt na tym forum nie twierdzi ze ciezko przezyc za jedyne 100 tysiecy. No, moze jezeli ma sie dzieci i mieszka sie pod San Francisco lub na Manhattanie. 

Jako osoba z dziećmi mieszkająca pod SF potwierdzam ze za 100k to się przeżyć nie da. Można wegetować. Płacimy 3500$ czynszu za mieszkanie na miesiąc, do tego opłaty za przedszkole dzieci? No nie, gdybyśmy zarabiali 100k to byśmy już dawno się spakowali i wracali do PL, gdzie za samo posiadanie 2 dzieci dostawalibysmy 1000zl na mc od państwa...

no ale co do innych stanów się nie wypowiadam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak na marginesie - jest jeden aspekt o którym się nie wspomina rozważając koszty życia - otóż różni ludzie mają różne podejście do pieniądza. W Ameryce jest powszechne (przynajmniej z tego co widzę wokół siebie u przeciętnych ludzi) życie bardzo konsumpcyjne, przejadanie na bieżąco wszystkiego co się ma na wygodne życie i fajne gadżety typu super samochód. 5 kart kredytowych i życie od pierwszego do pierwszego. Wtedy faktycznie taka osoba z mniejsza pensja może uznać że żyje na poziomie bo „na wszystko ją stać”. Ja np z mężem mam inne podejście, staramy się jak najwiecej odkładać, co najmniej polowe zarobków - żeby mieć zabezpieczenie na przyszłość, na studia dla dzieci, na wczesna emeryturę itp. Wiec ten sam próg zarobków będzie dla nas nie do zaakceptowania i na wiele rzeczy uważamy że nas nie stać i sobie odpuszczamy. Ten aspekt wg mnie zniekształca mocno wszelkie porównania „czy można spoko żyć i za ile”, bo każdy m inną definicje tego co to znaczy „dostatnie życie” i co to znaczy „wegetacja od 1 do 1go”. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...