Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

23 godziny temu, katlia napisał:

Sa miejsca gdzie wyplaty sa raz w miesiacu. Na uniwersytecie meza, placili tylko raz na miesiac,

W UK zasadniczo placa co tydzien ale raz gdy zmienialem prace i w firmie w ktorej wyplaty byly raz w miesiacu, wlasciciel najdelikatniej jak potrafil probowal wysondowac, czy bede mial co jesc zanim dostane wyplate bo "jakby co to oni moga mi dac pare groszy zaliczki".  Bylem tam jedynym Polakiem i w chyba nie sadzili ze taki biedny imigrant moze miec jakis zapas gotowki. 

Edytowane przez andyopole
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, micham said:

bo zakładam, że trzeba mieć jakieś tamtejsze źródło utrzymania, żeby wziąć abonament (nie znam szczegółów życia tam jeszcze)

My na pewno wzięliśmy abonament i nowe telefony nie mając jeszcze zatrudnienia wiec chyba to nie koreluje… ale dopytam męża jak to było dokładnie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, MeganMarkle said:

My na pewno wzięliśmy abonament i nowe telefony nie mając jeszcze zatrudnienia wiec chyba to nie koreluje… ale dopytam męża jak to było dokładnie :)

Tak potwierdzam, podpisalam umowe na abonament zanim zalozylam konto w banku i zanim “pokazywalam” sie w jakimkolwiek credit score. To byl moj pierwszy staly rachunek na amerykanskiej ziemi;)

  • Dziękuję! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.05.2022 o 21:54, micham napisał:

To nasuwa mi się jeszcze kilka pytań...czy za nieposiadanie ubezpieczenia przez pierwszy miesiąc są jakieś konsekwencje ? Ile płacicie mniej więcej (wiem ,ze to zależy od planu czy ilości członków rodziny itd) ale chce sobie oszacować jakąś liczbę. 

i jeszcze pytanie o telefon...czy polecacie jakiś pakiet ,,na kartę,, na pierwszy miesiąc (duzo interenetu) i jaki jest koszt tego ? 

I w sumie zrobię combo pytań :) 
Jakie banki polecacie na założenie konta? 

 

Co do ubezpieczenia - ryzyka tak jak Megan napisała - możesz zostać bankrutem zanim zaczniesz American Dream. Z drugiej strony miliony Amerykanów żyją bez, bo ich po prostu nie stać (smutne, ale prawdziwe, znam kilka przypadków). Mąż ma Healthcare Premium, częściowo finansowany przez pracodawcę, nie powiem jaki dokładnie pakiet i deductible, nie wnikałam na ten moment, ale chyba płaci 100$ miesięcznie, dodanie małego to kolejne 100$, mnie już 200. Także wychodzi na to, że byłoby ok. 400$ za rodzinkę 2+1, podobno dobre i dużo pokrywa :D

Bank: ja mam Chase i polecam. Ogólnie warto szukać sieci, które są dostępne w całym USA, a nie tylko lokalne banki. Mniejszy problem jak jesteś poza miastem itd. Świadkiem nasza sytuacja jak kupowliśmy dom. Musieliśmy zrobić transfer w dniu podpisania umowy i okazało się, że do najbliższego oddziału banku w pobliżu biura notarialnego, zamiast 15 min, była 1h jazdy. PS. Chase ma fajny program punktów, mąż zbiera i już kilka razy za free do Polski przyleciał do mnie zanim się przeprowadziłam do USA, jeden z lepszych dla kart kredytowych

Telefon: Project Fi od Google. Dobry internet, dobry zasięg, największy plus to niska opłata za internet poza granicą USA. Ogólnie płacisz tylko za dane, które zużyjesz i wychodzi to całkiem korzystnie, chyba taniej niż inne firmy (jak nie używasz więcej niż 2-3GB miesięcznie poza wifi). Ale to dopiero jak już masz stały internet, wcześniej może po prostu wart pójść do jakiegoś family dollar / dollar store i kupić pierwszą z brzegu kartę SIM (mąż kupił mi kiedyś pakiet startowy, za 25$ miałam 1000min + 3GB internetu i mogłam uzupełniać kiedy potrzebowałam, przy czym żeby nie stracić numeru musiałam doładować co miesiąc)

 

Jak masz więcej pytań to śmiało, pomogę jeśli mogę

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące później...
W dniu 17.05.2022 o 19:18, Iskierka napisał:

ja mam Chase i polecam.

 też wybrałem Chase nie jest zły, ale w porównaniu do polskiego banku ING aplikacja jest bardzo biedna.


A wracając do tematu ubezpieczeń. Czy mając ubezpieczenie można iść do dowolnego lekarza czy trzeba wybrać jakiegoś, który współpracuje np. z daną ubezpieczalnią 


i jeszcze taki update. Po 2 miesiącach w US of A mogę powiedzieć, że (na podstawie tych 2 miesięcy) ,że życie jest tu prostsze niż w Europie bynajmniej wydaje się takim być, ludzie mili, otwarci to bardzo dużo pomaga. 
 

Edytowane przez micham
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, micham napisał:

A wracając do tematu ubezpieczeń. Czy mając ubezpieczenie można iść do dowolnego lekarza czy trzeba wybrać jakiegoś, który współpracuje np. z daną ubezpieczalnią 

Iść możesz do jakiegokolwiek lekarza chcesz, pytanie - ile zapłacisz za wizytę. W warunkach ubezpieczenia masz dwie stawki: in network i out of network. W przypadku gdy Twój lekarz nie uznaje ubezpieczenia - płacisz tę drugą. Na stronie ubezpieczalni zazwyczaj jest wyszukiwarka "lekarzy w sieci", na stronach przychodni też jej zazwyczaj lista uznawanych ubezpieczeń, można też zapytać w recepcji. Jeśli trafi Ci się jakiś zabieg, warto poprosić lekarza o wysłanie zapytania do ubezpieczyciela ile zwrócą za zabieg (zwłaszcza jeśli zabieg nie pilny). Wtedy będziesz wiedzieć na czym stoisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz historia z dzisiaj, ku przestrodze, żebyście drodzy forumowicze uczyli się na cudzych błędach, a nie na swoich.

Syn zaczyna publiczną szkołę. By być zapisanym, każde dziecko musi przejść badania: taki zwykły bilans 5-6 latka, okulista i dentysta. Zapisaliśmy go więc na wizytę u okulisty, z którego usług wcześniej korzystaliśmy, w dużej przychodni. Badanie to było standardowe czytanie literek z tablic, test na widzenie kolorów. Standard. Badanie można zrobić w Walmarcie za jakieś 150$ jeśli jest wola. Dodam, że jesteśmy dobrze ubezpieczeni, mamy vision (opiekę okulisty wykupuje się osobno).

Jakie było nasze zaskoczenie, gdy z naszej głównej ubezpieczalni przyszedł list, że nasze główne ubezpieczenie (nie dodatkowe vision) nie obejmuje rutynowych badań wzroku, w związku z tym rachunek na $750 ($220 za lekarza, $530 za nie wiadomo co) musimy sobie pokryć sami. 

No to sobie myślimy, zadzwonimy do działu przychodni od rachunków i sobie coś wynegocjujemy. A tu pani mówi, że ceny są ostateczne. I że jakbyśmy nie mieli ubezpieczenia, to ona by opuściła, ale że mamy, to nie.

Żeby się upewnić zapytaliśmy: czyli ubezpieczycielowi robicie adjustments nawet o 50-70% i to jest ok? "Tak"

I będziecie negocjować stawki z ludźmi bez ubezpieczenia? "Tak"

Ale jak macie ubezpieczonego, to bez żadnych wątpliwości zrzucicie na niego wykopsany w kosmos koszt prostego, nieinwazyjnego badania bez mrugnięcia okiem? Tak. Ale jak chcemy to wyślę nam pisemko i możemy się poużerać z ubezpieczalnią o zwrot kosztów we własnym czasie.

Na pytanie czy coś to zmieni, skoro ubezpieczyciel raz odmówił, pani stwierdziła, że pewnie nie.

Na koniec dostaliśmy złotą radę: jak się nam nie podoba wycena usług, to następnym razem MOŻE NAJPIERW ZAPYTAMY O CENĘ ZANIM SKORZYSTAMY. 

No cóż, już nie skorzystamy. Prawdopodobnie nie tylko z okulisty.

No i co. Weźmiemy dokumenty i postaramy się uderzyć do właściwego ubezpieczyciela, czyli do firmy która zapewnia vision. Nie sądzę, by nam zwrócili całą kwotę, ale może chociaż część. 

Mam złą opinię o tym, jak system opieki zdrowotnej tu działa, ale nie sądziłam, że po ośmiu latach coś mnie tu jeszcze zaskoczy...

 

 

 

  • Upvote 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, mola said:

Mam złą opinię o tym, jak system opieki zdrowotnej tu działa, ale nie sądziłam, że po ośmiu latach coś mnie tu jeszcze zaskoczy...

Ja tu jestem... no DLUGO... maz tu sie urodzil... i nas ciagle cos zakacza. Oto dwa niedawne przyklady. Dodam, mamy dobre, drogie ubezpieczenie.

Przyklad: 10 lat temu mialam maly rak skory (basal cell carcinoma, wiec najbardziej pospolity rak skory, nie powazne jezeli sie szybko usunie) zidentyfikowany i wyciety u lekaza, latwusienkie, pokryte zupelnie ubezpieczeniem. Zero to kosztowalo out of pocket. W zeszlym tygodniu poszlam na taki sam zabieg... inne ubezpieczenie... inna grupa lekarska. Musialam zaplacic za biopsje (malo, jakies $60) a potem $370 za wyciecie. Niby nie duzo, ale jaka roznica. 

Przyklad: maz sie polamal, zlamal noge (powaznie). 5 dni w szpitalu, operacja. W koncu dostalismy statement. Szpital wyslal do firmy ubezpieczeniowej rachunek na powyzej $140,000. Firma zaplacila... $17,000. (My jakies $900+) No a co z reszta tego rachunku szpitalnego do firmy ubezpieczeniowej? Sadze, ze szpital sobie odpisywuje z podatkow jako loss... i co? Wszyscy zadowoleni? Te sumy tutaj sa zupelnie funny money.... caly system jest scam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, katlia napisał:

Ja tu jestem... no DLUGO... maz tu sie urodzil... i nas ciagle cos zakacza. Oto dwa niedawne przyklady. Dodam, mamy dobre, drogie ubezpieczenie.

My również mamy bardzo dobre ubezpieczenie: 0$ deductible, $3000 individual out of pocket, 0$ ambulance transport i płaskie stawki za operacje ($300 per procedure) i za pobyt w szpitalu ($450 za pobyt, jaki długi by nie był). Że klinki wysyłają rozdmuchane do granic możliwości rachunki do ubezpieczycieli to żadna dla mnie nowość, ale dziwię się że przychodnia lekką ręką właśnie pozbyła się klienta z dobrym ubezpieczeniem. Cztery osoby, które regularnie chodzą na preventive care, za które ubezpieczyciel płaci bez zmrużenia oka. I to jeszcze w takim chamskim stylu!

  • Upvote 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, katlia napisał:

Szpital wyslal do firmy ubezpieczeniowej rachunek na powyzej $140,000. Firma zaplacila... $17,000. (My jakies $900+) No a co z reszta tego rachunku szpitalnego do firmy ubezpieczeniowej?

Ubezpieczyciel ma takie upusty u szpitali. Za moj ostatni pobyt w szpitalu (kilkanascie dni) ubezieczalnia zaplacila szpitalowi ok 65% swojej czesci. Mnie kazali zaplacic 100% mojej czesci ale bylem niegrzeczny poniewaz "bezczelnie" zazadalem takiego samego upustu jak dostal insurance motywujac to tym ze to dzieki wlasnie mnie mieli duzo drogiej roboty.

No i qrde dali dokladnie tyle samo upustu! Sam bylem zaskoczony. Trzeba sie targowac do upadlego, tak wskazuje moja wieloletnia praktyka szpitalno ubezpieczeniowa.

 

edit: Jesli znajde gdzies przykladowy rachunek z upustami to zrobie fotke i zawiesze tutaj. Ale to w domu. Narazie jeszcze 6 godzin pracy.

Edytowane przez andyopole
  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...