andyopole Napisano 19 Maja 2016 Zgłoś Napisano 19 Maja 2016 To ten konsul z kiepskim angielskim musiał być..."where are you work" Konsul pytał po polsku tylko Kolega pomylił się troszkę w tłumaczeniu. Ja zawsze rozmawiałem z konsulem po polsku i nawet jeśli rozumiałem to dawałem zarobić tlumaczce. ..
ilya_ Napisano 19 Maja 2016 Zgłoś Napisano 19 Maja 2016 Ja dostałam, nie miałam pracy i kończyłam studia pierwszego stopnia. Mam lekkiego nerwa, czytając takie posty. Wniosek z tego, że nic, co wiąże nas z krajem, nas z nim nie wiążę. Jedno sprzedasz, drugie oddasz, z trzecim się rozwiedziesz... Łatwo stwierdzać, będąc w USA lub mając wizę w ręku, co jest związkiem z Polską, a co nie, prawda? Prosiłbym o przykład, KaeR, co dla Ciebie jako konsula byłoby związkiem z Ojczyzną, jeśli to, co wymieniłeś, się do tego nie zalicza. Strach pomyśleć, jaki odsetek odmów byłby u Ciebie. Po to kupiłem mieszkanie, samochód, ożeniłem się i pracuję w jednej firmie od lat czterech prawie, żeby mieć tu swoje miejsce. Chyba że ktoś lubi oddawać potężne odsetki bankowi za frajer tylko po to, żeby stąd uciec za kilka miesięcy, a przez ten czas być wiarygodnym obywatelem kochającym swoje państwo. Ponawiam pytanie: co dla Ciebie, KaeR (i inni mówiący, że dom sprzedasz, itp., itd.) jest związkiem z krajem. ja troche tutaj obstaje za tymi co tych promes z niewiadomych troche przyczyn nie dostli. Powyzej mamy przypadek wg mnie zadnych zwiazkow z krajem.
KaeR Napisano 20 Maja 2016 Zgłoś Napisano 20 Maja 2016 Mam lekkiego nerwa, czytając takie posty. Wniosek z tego, że nic, co wiąże nas z krajem, nas z nim nie wiążę. Jedno sprzedasz, drugie oddasz, z trzecim się rozwiedziesz... Łatwo stwierdzać, będąc w USA lub mając wizę w ręku, co jest związkiem z Polską, a co nie, prawda? Prosiłbym o przykład, KaeR, co dla Ciebie jako konsula byłoby związkiem z Ojczyzną, jeśli to, co wymieniłeś, się do tego nie zalicza. Strach pomyśleć, jaki odsetek odmów byłby u Ciebie. Po to kupiłem mieszkanie, samochód, ożeniłem się i pracuję w jednej firmie od lat czterech prawie, żeby mieć tu swoje miejsce. Chyba że ktoś lubi oddawać potężne odsetki bankowi za frajer tylko po to, żeby stąd uciec za kilka miesięcy, a przez ten czas być wiarygodnym obywatelem kochającym swoje państwo. Ponawiam pytanie: co dla Ciebie, KaeR (i inni mówiący, że dom sprzedasz, itp., itd.) jest związkiem z krajem. Oooops. Przeoczylem wezwanie do odpowiedzi. Teraz nie moge wyjasnic, zreszta kto to kiedys trafnie opisal, ale wieczorkiem usiade ponownie do komputera.
czarex Napisano 28 Maja 2016 Zgłoś Napisano 28 Maja 2016 Ponawiam pytanie: co dla Ciebie, KaeR (i inni mówiący, że dom sprzedasz, itp., itd.) jest związkiem z krajem. Jak ktoś ma oklepane odpowiedzi na przewidywane pytania i jeszcze usilnie odpowiada łamaną angielszczyzną to raczej słabo jest... Jak byłem w styczniu w ambasadzie w WAW i chyba przez ponad 2h słuchałem odpowiedzi aplikantów to aż mi się nie dobrze robiło co ludzie mówią i w jaki sposób... Dość dobrze pamiętam jedną dziewczynę co przyszła odpicowana równo i chyba z pół h przy okienku spędziła... za każdym razem na pytanie po co do USA - które chyba 3 czy 4 krotnie było jej zadawane odpowiadała "first of all I would like to see central park..." i za każdym razem jej przerywali wypowiedź bo miała to tak obryte jakby biblie recytowała... jakieś pytanie z innego worka pytań to "aaaa", "yyyy", itp i wogóle jej wówczas słychać nie było, gdzie przy pytaniu wyszlifowanym na blache chyba jeszcze w sąsiednich budynkach ją słyszano... do tego wróciła z anglii ledwo co a do USA chciała na 4 miesiące turystycznie... wynik - odmowa... więź z krajem to jest to co przedstawisz (ta sama praca od 10 lat lub żona w ciąży z terminem za 2 miesiące, itp) oraz to jak to przedstawisz (mowa ciała - jak oczy Ci latają to znaczy że coś kręcisz i tyle). Również cel wyjazdu jest ważny - przykładowo targi branżowe. Wszystko zależy od tego jak potrafisz się sprzedać i jak bardzo pewny jesteś siebie i tego co robisz. Mam lekko ponad 10 znajomych zawodowych pokerzystów którzy nie mają pracy/mieszkania/żony/dziewczyny/dzieci/studiów w Polsce i wszyscy dostali wizy na 10 lat do USA na B1/B2. W pytaniach po co jadą zawsze odpowiadali że grać w pokera. Zero blefu, czysta prawda na rozmowie. Da się? Da się - tylko trzeba umieć się sprzedać, a nie gadać z konsulem tak jakby chciało się coś ugadać. Rok temu w lipcu jechałem z Kanady autem do USA jeszcze na turystycznej (kanadyjski work permit mi "wyszedł", rozmowę o imigracyjną do USA przewidywałem, że będę miał grudzień-luty jakoś i gdzieś auto chciałem zostawić i rzeczy). Przez kilka godzin do granicy się zastanawiałem jak to ja się będę pluł na granicy... W końcu auto załadowane na full, łącznie z tylną kanapą i siedzeniem pasażera. Można było w nim znaleźć wszystko, łącznie z pościelą, garami, stertą ciuchów, butami do snowboardu czy butami na -60C... Nie wliczając świadectw szkolnych czy certyfikatów do pracy. Po zawartości auta oraz jak napakowane po prostu jak w gębę strzelił nasuwało się, że się przeprowadzam do USA. Na granicy pytania które otrzymałem, to: - dokąd jadę (na turniej pokera do Las Vegas - co było zgodne z prawdą) - czy mam MNIEJ niż 10k USD gotówką chyba 5x zadane, gdzie raz dodałem, że mam konto w banku który ma oddziały w USA - ile można wygrać (lol) - ile trwa festiwal pokerowy/ile chcę zostać (zgodnie z prawdą że 2tyg jeszcze, lecz jeszcze 2tyg kolejne w Vegas chcę zostać na cash games ale chyba, ze final table w main evencie to rozgrywany jest po 4 miesiącach - i zaznaczyłem, że wówczas to kolejna wycieczka - celnik potwierdził wówczas jakby to było coś oczywistego) - gdzie się zatrzymam w Las Vegas (nie wiem, tam dużo hoteli i moteli jest więc na miejscu coś znajdę) - gdzie po drodze chce się zatrzymać (nie wiem, jak bede zmęczony jazdą to wezmę pierwszy lepszy motel, ale byłoby miło gdybym do Idaho dojechał) - gość wręcza paszport z I-94 i z uśmiechem mówi powodzenia Zero pytań, typu jaki mój status w Kanadzie (gdzie miałem 4 miesiące przesiedziany pobyt...), czym się w kanadzie lub polsce zajmuję/zajmowałem że aż miesiąc wolnego mam. Nie pozwolił mi nawet dojść do słowa co planuję po Vegas... Cała ta rozmowa była dla mnie szokiem bo 5 minut i wpuszczony. Wcześniej kilkukrotnie autem przekraczałem granicę (na 2 dni jeździłem przy granicy to zawsze pytania czym się zajmuję w Kanadzie, żeby pokazać work permit z Kanady, itp) tak samo jak latałem z Kanady przez USA do PL.
Lx13 Napisano 28 Maja 2016 Zgłoś Napisano 28 Maja 2016 Wszystko pięknie, ale za to przesiedzienie 4 miesiące w Kanadzie to mozesz mieć problemy - nawet na tranzycie i green card nie pomoże w Kanadzie oczywiście.
czarex Napisano 29 Maja 2016 Zgłoś Napisano 29 Maja 2016 Tak, wiem. Lecz jedynie USA posiada rejestrację osób wyjeżdżających... Poza tym do Kanady mnie nie ciągnie... Już wystarczająco tyłek mi zmarzł
sly6 Napisano 29 Maja 2016 Zgłoś Napisano 29 Maja 2016 A myślisz ze Kanadyjczycy sa ślepi.to ze coś doskonale nie działa nie znaczy ze tego nie ma To tak piszę aby kotos sobie problemów nie na robił bo czegoś nie ma,jego może to dotknąć
jkb Napisano 29 Maja 2016 Zgłoś Napisano 29 Maja 2016 Poza tym do Kanady mnie nie ciągnie... Już wystarczająco tyłek mi zmarzł Nunavut czy Yukon brzmia cudnie
Lx13 Napisano 29 Maja 2016 Zgłoś Napisano 29 Maja 2016 Ja tam nie wiem o co mu chodzi z tym marznięciem... Kupujesz Canada Goose, dobre buty, rękawiczki i jest ok. Wiem o czym mowię, doświadczyłem tego i owego w życiu Chociaż jak bym miał wybierać to wybrałbym moje Alma Mater na FL ;-) a Lakeland jest fajnym miejscem, blisko do Tampy, tez pięknego miejsca. A najładniejszy jest Maryland.
jkb Napisano 29 Maja 2016 Zgłoś Napisano 29 Maja 2016 A najładniejszy jest Maryland. To sie chyba zwie People's Republic of Maryland ;-)
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.