Skocz do zawartości

Chciałem Powiedzieć Że...


andyopole

Rekomendowane odpowiedzi

6 minut temu, marwin napisał:

Wiec ja jestem kompletna odwrotnosc. Od 2002 roku ubieram sie we wszystko tylko z dwoch marek, i gdzies od 2008 kupuje TYLKO online. W jednej z marek nie bylem w sklepie od dobrych 6-7 lat, w drugiej od 3 lat. Wszystko znaczy, ze mam skarpety, majtki, podkoszulki, koszule, spodnie, swetry, kurtki lekkie, buty tylko z dwoch firm. Czekam zawsze n sale i pewnie jakies kody od czasu do czasu. Nigdy sie nie zawiodlem na rozmiarach (yy, oni nawet czesto 40x34 lub XXL nie mieli w sklepach).

Jedynie grube kurtki zimowe, buty zimowe, rekawiczki i czapka sa z mieszanek roznych, ale rowniez kupione wszystko online.

 

Mężczyźni chyba mają łatwiej. Kobiety nie dość że biust, to jeszcze vanity sizing które praktycznie uniemożliwia zgadnięcie rozmiaru :( chyba że zna się dobrze rozmiarówkę danej firmy.

A propos biustu, to opowiem wam moją historię. Gdy mnie pierwotnie zdiagnozowano sądzono że to wczesne stadium, przeszłam więc mastektomię, naświetlania, dzięki bogu nie musiałam brać chemii. Jako że rak estrogenem się żywi, jestem na blokerach. Dodatkowo, żeby oszczędzić sobie comiesięcznych nakłuć leku który miał mi uśpić jajniki, zdecydowałam się je wyciąć. Tak więc menopauza, zamiast trwać parę lat, trwała u mnie parę miesięcy, spadek metabolizmu i wycieńczenie zrobiły swoje, jedząc DOKŁADNIE to samo przytyłam z 130 do 195 funtów w mgnieniu oka :D Oczywiście brak ruchu zrobiły swoje. W każdym razie zrekonstruowano mi piersi gdy przypomniałam piłkę plażową (te 195 funtów to było wow!). Prawdziwe piersi rosną i zwiększają się wraz z wagą, gdyż składają się w dużej mierze z tłuszczu. Silikony zostają jakie były. Obecnie mam rozmiar 28F, przy wadze 130 funtów. Wyglądam jak Lara Croft, tylko stara i nie tak seksowna :D  

  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Jackie napisał:

 

Ja nie lubię kupować online, ale tak się składa że większość marek które noszę nie ma sklepów w mojej okolicy albo ma tylko showroom, i też nie w mojej okolicy, np. American Giant (pewnie zniknie niedługo).

Ja też kupuję wiele w thrift shopach, niestety, mieszkam w okolicy gdzie jest tylko jeden sklepy który may już przebrane rzeczy, nie typu Goodwill, ale wciąż jest tanio. Kupiłam 100% wełnianą sukienkę z J. Crew, z metkami jeszcze, za $17 :D Dodatkowo, osoba która wycenia ciuchy ma najwyraźniej blade pojęcie jeśli chodzi o marki europejskie, kupiłam tam sukienkę i kilka spódnic Boden, też z metkami, żadna sztuka nie kosztowała więcej niż $8. Ted Baker - to samo :D  Ktoś się w końcu połapie ale póki co mam gdzie kupować ;) 

Wiem, dla mnie kupowanie online tez jest hit-or-miss... ale te wieksze sklepy online ktore maja uzywane markowe rzeczy - sklepy typu Poshmark czy RealReal - maja latwe returns. Z ktorych moja corka czesto korzysta.

Ja tam kupuje przewaznie okulary od slonca... bo lubie dobra jakosc ale nie chce placic $170 za cos co moge latwo zgubic. Jezeli chodzi o ubrania, to wole kupic mniej ale lepszej jakosci, nawet jezeli wiecej wydam. Bo i tak to sie pozniej oplaci. Wole tez kupowac u firm ktore szanuje - REI czy Patagonia, naprzyklad. 

Edytowane przez katlia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, mola napisał:

Oj proszę mi tu niczego takiego nie imputować ;) Primo, nigdzie nie nazwałam żadnej restauracji taką "dla chołoty". Secundo - nigdzie nie napisałam, że sami nie korzystamy. Natomiast kilka razy w tygodniu to zwyczajnie nie dałabym rady, głównie żołądkowo (a o tym była tamtejsza dyskusja). Bywa szybki obiad z McD, Slim Chicken, Panera, ale to 2-3 razy w miesiącu. Z pizzy to Papa Murphys lub Jet's. Plus do tego jakieś restauracje lokalne: chińskie, koreańskie meksykańskie. Gdzieś tak średnio raz w tygodniu mamy coś z restauracji. Natomiast ja to jednak jestem team gotowanie w domu, tak było i za czasów polskich, i jest za czasów amerykańskich.

Texas Roadhouse to dla mnie nie jest już fast-food, zazwyczaj jeździmy (do tego albo innego sieciowego steak house'a) jak ktoś nas z PL odwiedza. Natomiast od kiedy mąż grilluje na poważnie to osobiście najbardziej lubię BBQ domowe. 

Ja jem tylko w jednej sieciowce, to Smash Burger, firma z Colorado. W McD nie bylam chyba 15 lat. Chociaz lubie ich frytki. Nie lubie ani Papa Murphy's ani tam jakis Chili's ani Texas Roadhouse... dla mnie to nie tylko jakoscia marne ale i overpriced, chociaz drogie one nie sa.

Ale moge tak wybrzydzac bo mieszkam w miescie gdzie jest duzo naprawde dobrych lokalnych restaurancji, ogromny wybor swietnych etnycznych miejsc - od wspanialego jedzenia z Etiopii (je sie rekoma!) do poludniowej i polnocnej Indii, kazdej kuchni Azjii, oczywiscie mnostwo meksykanskich/latynoskich i kazdej europejskiej kuchni. Wlacznie z polska ;) 
Zawsze mnie bawia komentarze typu jaki syf Amerykanie jedza.... bo to wszystko zalezy od tego gdzie sie mieszka... a sa miejsca w tym kraju gdzie je sie wrecz bajecznie... 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, katlia said:

Zawsze mnie bawia komentarze typu jaki syf Amerykanie jedza.... bo to wszystko zalezy od tego gdzie sie mieszka... a sa miejsca w tym kraju gdzie je sie wrecz bajecznie... 

Dokladnie!! Ja tez uwazam, ze u USA jesli o jedzenie to jest wypas. W CT wszystkie kuchnie swiata, nie trzeba do NYC nawet jechac, zeby zjesc na bardzo przyzwoitym poziomie. Ech... nie moge sie doczekac az to wszstko z powrotem otworza...

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, katlia napisał:

Woo-hoo! You go girl !!!

 

Nie mogę się doczekać aż je wyjmę, serio. Bluzki muszę kupować kilka rozmiarów większe i oddawać do krawcowej, bo albo się w biuście nie mieszczę albo jak się piersi zmieszczą to reszta wygląda jak namiot. Gdy założę coś bardziej dopasowanego wyglądam jak stara baba której się wydaje że jest młódką.

BTW bardzo lubię Patagonię. Mają własny sklep online z używanymi rzeczami, widziałaś? https://wornwear.patagonia.com/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jak idę do restauracji to jestem jak ten krytyk z "Ratatuille" :P Już taki typ. W Austin mieliśmy ulubiony steak house, sieciowy Saltgrass. Lubiliśmy tam zabierać gości z PL, bo mieli super wystrój i klimat: rogi longhornów i inne łupy z polowań na ścianach, wystawione jakieś narzędzia rolnicze, niezależnie od pory roku paliło się w kominku, no i wiadomo - sport na TV, bar, goście w kapeluszach i kowbojkach. Ale... za każdym razem wizyta tam to była dla mnie męczarnia bo od przekroczenia progu czułam tylko kurz na tych wszystkich longhornach, narzędziach... :D Zazwyczaj gości z PL zabieramy do steakhouse'a i na śniadanie do typowego diner, gdzie serwowane są jajka, hash browns, panie zwracają się do wszystkich per "honey" i ogólnie jest klimat. Mamy tu taki zupełnie niesieciowy diner, na który sami od czasu do czasu wpadamy na śniadania. Każdy kaseton na suficie jest inny, stoły mocno sfatygowane, ale jedzenie dobre, atmosfera super, no i w sobotę rano trzeba mieć szczęście by miejsce znaleźć.
A na meksykańską kuchnię idziemy za każdym razem jak jesteśmy w Austin. Jest bez porównania do naszej lokalnej meksykańskiej. Ogólnie u nas na wsi wybór cuisinów nie powala.

Edytowane przez mola
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Jackie napisał:

sklep online z używanymi rzeczami, widziałaś? https://wornwear.patagonia.com/

Swiety Boze, jak to ludzie sie roznia. Mnie ojciec nauczyl, bym nigdy ciuchow uzywanych i aut nie kupowal... A tu sa osoby, ktiore za tym szaleja i dziela sie ta wiedza.
Zeby nie bylo, zem idealny - pewnie 50% spoleczenstwa patrzy na mnie i mowi do dziecka: 'bys nie byl taki gruby jak on', wiec to pokazuje jak ludzie sie roznia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, marwin napisał:

Swiety Boze, jak to ludzie sie roznia. Mnie ojciec nauczyl, bym nigdy ciuchow uzywanych i aut nie kupowal... A tu sa osoby, ktiore za tym szaleja i dziela sie ta wiedza.
Zeby nie bylo, zem idealny - pewnie 50% spoleczenstwa patrzy na mnie i mowi do dziecka: 'bys nie byl taki gruby jak on', wiec to pokazuje jak ludzie sie roznia.

 

Ja też używanych rzeczy nie nosiłam ale tu gdzie mieszkam jest spore parcie na bycie eko, więc albo kupuje się b. drogie ekologiczne ubrania które mają starczyć na minimum 15 lat, albo kupuje się używane. Nie chce mi się teraz szukać, ale pamiętam artykuł gdzie opisywano jakie szkody czyni branża tekstylna i tzw. fast fashion (wiecie że większość zwrotów idzie od razu do śmieci? Nie opłaca się zwróconych ubrań czyścić i dawać z powrotem do sklepu.)

Żeby nie było - doskonale zdaję sobie sprawę że jest to hobby dla ludzi którym się chce być eko. Oraz dla tych których na to stać. Nieraz się popstrzykałam z idiotami którym się wydaje że priorytetem każdego na planecie powinny być wełniane majtki za $30.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...