Skocz do zawartości

Chciałem Powiedzieć Że...


andyopole

Rekomendowane odpowiedzi

5 hours ago, andyopole said:

Ooo, ma dopiero cztery dni, jeszcze niegotowa. Tak wygląda teraz. 

Teraz trzy niedziele leżakowania. Będę wędził na Wielkanoc.

20210307_115502.jpg

A skąd ją wytrzasnąłeś? Jakiś rzeźnik? Wyglada jak specjały typowo słowiańskie... 

Ja osobiście nie lubię tłustego, ale ta wygląda dobrze... a „na okazję” dobra słonina zawsze się przydaje... z dzieciństwa pamietam jak dziadek lubił kroić i jeść...

A tak mi się skojarzyło, bo ostatnio z kimś tutaj rozmawiałem o mleku... I okazało się, że nikt z moich znajomych nigdy nie pił mleka prosto od krowy... Takiego jeszcze ciepłego, z „korzuchem”... (co to w ogóle jest „korzuch”?). A dla mnie to była w normalka :) 

Gorący letni wieczór, mama dojąca krowę (w jeszcze przedunijnych standardach), i my, dzieci wyhulane po całym dniu zabaw po lasach pijące to mleko razem z kotami... Plastik z supermarketu takich wspomnień nigdy nie da... Starzeję się chyba :) 

Dobrze, że jak tu czasem widzę kultywujesz różne kulinarne tradycje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupilem w "ruskim sklepie" w Salem. O cenie nie mówię, szokująca! Ja tez za tlustym nie przepadam ale "taka" słoninka dobrze zrobiona, lepsza od szynki. Najlepszą jadlem kiedys na Ukrainie. Talerz dobrego, ichniego, barszczu, talerzyk z plasterkami znakomicie zapeklowanej słoniny, kromkami razowego chleba, ząbkami czosnku i do tego "stakańczyk" zacnej bimbrozji. PYCHA! 

Też wychowałem się na wsi chociaż moi rodzice rolnikami nie byli. Codziennie braliśmy od rolnika 2 litry mleka i codziennie piłem tego mleka min. 2 szklanki zagryzajac chlebem. Jednak nie lubiłem jeszcze ciepłego mleka, zawsze czekałem aż ostygnie. Ale co to było za mleko! Takie prawdziwe, ze wszystkimi bakteriami. Bylo z niego i ser, i śmietana, i masło gdy czasem zbywało.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 hours ago, rzecze1 said:

Ja osobiście nie lubię tłustego, ale ta wygląda dobrze... a „na okazję” dobra słonina zawsze się przydaje... z dzieciństwa pamietam jak dziadek lubił kroić i jeść...

Ja pamietam z dziecinstwa pajde chleba ze smalcem i ogorkiem kiszonym. Za dzieciaka to nigdy nie chcialam ani gryza, a na kazdym festynie takie cacko mozna bylo kupic. Docenilam ten smak dopiero kilka lat temu, taki dobry chleb, najlepiej jeszcze chrupiacy. Az mnie teraz smak naszedl. Nie wiem tylko panowie, czy w waszym kontekscie slonina to to samo co smalec, czy smalec to jest juz produkt pochodzenia ze sloniny, w kazdym badz razie chcialam wspomniec taki rarytas jak chleb ze smalcem :P

Edytowane przez ilon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słoninę kroi się w kosteczkę lub (wersja dla leniwych czyli mnie) przepuszcza przez maszynkę do mielenia mięsa. Następnie jak wyżej wspomniał @Xarthisius wytapia się aż do momentu gdy skwareczki osiągną właściwą barwę. I to właściwie wszystko, proste, prawda? 

Gdy idę na jakąkolwiek imprezę zawsze zabieram bochenek chleba i michę smalcu. Łososie i szynki zielenieja że złości bo wszyscy rzucają się na smalec. Jestem z pokolenia dla którego chleb ze smalcem był zwykłym, codziennym fast foodem więc uczestnicy imprezy w zbliżonym przedziale wiekowym w ten sposób przywołują wspomnienia z młodości. Co ciekawe, bez względu na to czy ktoś pochodzi ze wsi czy z lekarskiej rodziny jednakowo, ze smakiem, wcina kolejne pajdy chleba ze skwarkami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...