Skocz do zawartości

Prezydent Donald Trump - wydarzenia


ilya_

Rekomendowane odpowiedzi

46 minut temu, ilon napisał:

A tak swoja droga to ja wcale sie nie zdziwie jak okaze sie, ze wszystkie work travel, aupair czy inne programy tez beda mialy jakies problemy w niedalekiej przyszlosci.

Juz jest mniej turystyki do USA -- nazywa sie Trump Slump
http://www.cbsnews.com/news/trump-slump-tourism-united-states-travel-ban/

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@cee ja chyba mam problem ze zrozumieniem ciebie. piszesz cos o przywykaniu do benefitow i ze jak ktos pracuje, to go stac, a potem, ze to system ludzi ograbia. spory dysonans dla mnie. zatem moze jeszcze raz wyloze moje przekonania: dla osiagnievia prawidlowego balansu spolecznego, musi istniec poczucie odpowiedzialnosci za tych, ktorym sie gorzej powodzi. bo nie istnieja spoleczenstwa, w ktorych sa sami milionerzy. ameryka nigdy nie byla krajem rozdzielajacym jakies szczegolne benefity, choc boom po drugiej wojnie swiatowej troche te tendencje zmie il, ale nigdy w natezeniu, jaki znamy z europy. trump to zmiana na gorsze, bo zmiana pozwalajaca na kolejne ulgi podatkowe dla bogatych, a utrudniajaca biedniejszym dostep do wielu uslug. 

ogloszony wlasnie blueprint budzetu to jakis dowcip. oczywiscie mnie osobiscie najbardziej boli zmiana dla edukacji, bo z edukacja jestem zwiazana od ponad dwoch dekad. i jak pisalam wczesniej, moglabym w sumie sie cieszyc sie z jakiegos systemu voucherow, bo mam dzieci w prywatnej szkole (independent, nie for profit i nie religious) i zmiany w ogole mnie nie dotykaja. moze nawet powinnam stanac po stonie wielu ze zwolennikow trumpa i wolac, ze nie rozumiem, dlaczego mam placic podatki na szkoly, kiedy moje dzieci z tego nie korzystaja. nie robie tego jednak z dwoch zasadniczych powodow: bo czuje sie odpowiedzialna za dzieciaki z mojej spolecznosci (wiem, "liberalny patos i komunizmem traci"), ale tez dlatego, ze nie chce sie za dwadziescia lat obudzic w totalnej idiokracji! 

mam nadzieje, ze nas to nie czeka :(

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy jedno drugie wyklucza? Na swoim przykładzie widzę,  że jeśli ktoś chce pracować to pracuje i stać go na ubezpieczenie. Gdyby system nie wykorzystywał nas w takim stopniu jak to robi, to stać było by i gorzej zarabiających ode mnie. To jest typowy przykład działania na zasadzie dać coś do stracenia. Ludzie boją się,  może nie tyle obalenia co zmniejszenia systemu publicznej pomocy medycznej, że będą bronić nawet "trupa". Przecież gdyby było więcej prywatnych klinik, więcej agencji ubezpieczeniowych tym samym większą konkurencja, a co za tym idzie większy wybór dla potencjalnego Kowalskiego. Dodatkowo mniej pieniędzy takiemu Jankowi zabierano by w podatkach na ten cel, a tym samym stać by go było na wykup ubezpieczenia. Druga sprawa na poprawę demografii są dla mnie programy ulg a nie darowizn. Skąd rząd ma pieniądze? Z podatkow. Więc jak chce mi dać to wszyscy musimy się sklepac na to. Niech przestanie mi tyle zabierać i nie musi mi nic oddawać, bo na to składa się np mój kolega który tego nie otrzymuje. Ja oczywiście mówię na przykładzie polski i sytuacji tutaj w większości. Z tego co wiem to nie odbiega to za bardzo od USA. Jestem na etapie zapoznawania się z tym wszystkim, ale też nie jestem zielony. Wiem ile kosztuje ubezpieczenie i jak to wychodzi w praktyce z pierwszej ręki. 

Następna kwestia przyzwyczajenia ludzi do otrzymywania benefitow za nic. Weźmy np takie 500+. Pomoc socjalna która rozleniwia społeczeństwo imo. Tak jestem beneficjentem tegoż programu, ale jednocześnie uważam go za zły. Pobieram te świadczenia bo ja i moja żona się na nie składamy. I teraz weźmy taką społeczność która tego nie rozumie. Dostała coś co może stracić i jestem przekonany że to pociągnie za sobą konsekwencje. Rząd kupił ludzi ich własnymi pieniędzmi. 

 

Co do podatków na szkoły, przedszkola,  instytucje publiczne, policja, straż, emergency rooms, władze miasta ( chociaż tutaj w niektórych przypadkach ograniczlbym administrację),  drogi publiczne, infrastruktura jak najbardziej. Tutaj nie ma żadnego sprzeciwu. To jest niezbędne, bo co ci z super szpitala publicznego jak nie możesz do niego dojechać. 

Żeby była jasność. Ja nie mówię podatkom nie. Po prostu wykorzystanie tych pieniędzy w inny sposób. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, jannapa napisał:

ale dlaczego ty piszesz o polsce? uwierz mi, te systemy w niczym nie sa do siebie podobne. 

 

7 godzin temu, cee napisał:

Ja widzę podobieństwo, a to w jakim kierunku to szło w USA, przerodziloby się w to co my teraz w Polsce imo. 

Systemy sa oczywiscie odrebne.

Ale jak to mawial Churchill, w demokracji najtrudniejsze jest pierwsze 500 lat... I z tego wzgledu sila rzeczy USA ma o wielu wieksza szanse przetrwania obecnych "turbulencji" niz narod z 20 letnia tradycja demokracji gdzie pojedynczy posel ma mozliwisc przekrecenia kraju wedlug swojej wizji i chwilowego, sprzyjajacego mu nastroju "suwerena".

Dlatego obaj macie racje. Jeden mowi o systemach, drugi zas o tendencjach wywolanych pewnymi czynnikami. Systemy sa inne, tendencje i czynniki takie same. Tak w PL, tak w USA, tak i w innych krajach europejskich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego twierdzisz że systemy są różne? Jeśli chodzi o kwestie ubezpieczenia to jest dokładnie taki sam system jak w Polsce. Po stronie pracodawcy leży koszt jak i po stronie pracownika. Pracownik ma potrącenie z pensji na pocz eet ubezpieczenia i różnego rodzaju podatki, a druga część pokrywa pracodawca, tak samo jak w Polsce. W czym tutaj jest różnica? Tak samo w Polsce umowa-zlecenie a w Stanach contractors. Też nie ma ubezpieczenia w obu przypadkach. Chyba że się mylę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, cee napisał:

Dlaczego twierdzisz że systemy są różne? Jeśli chodzi o kwestie ubezpieczenia to jest dokładnie taki sam system jak w Polsce. Po stronie pracodawcy leży koszt jak i po stronie pracownika. Pracownik ma potrącenie z pensji na pocz eet ubezpieczenia i różnego rodzaju podatki, a druga część pokrywa pracodawca, tak samo jak w Polsce. W czym tutaj jest różnica? Tak samo w Polsce umowa-zlecenie a w Stanach contractors. Też nie ma ubezpieczenia w obu przypadkach. Chyba że się mylę. 

????? Tutaj pracodawca nie musi czegokolwiek zapewnic, nie ma zadnego obowiazku placic jakiegokolwiek ubezpieczenia - to jest benefit ogolnie rzecz biorac negocjowany z pracodawca. To sa kosmicznie inne systemy.

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...