katlia
Użytkownik-
Liczba zawartości
6 126 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
178
Zawartość dodana przez katlia
-
Austrian Airlines/Brussels Airlines czy ktoś nimi leciał?
katlia odpowiedział Kacprowskyyyy na temat - Bilety lotnicze / Kto leci do...
Dla mnie bylo fajnie. Firma placila za business class na loty miedzynarodowe, i first class na kazdy lot w US dluzszy niz 2.5 godzin. Placili za fajne hotele i byl niezly per diem. Polecialam dwa razy do Europy i tam placili za TGV i pierwsza klase w pociagach. Ale potem dostalam nowego szefa ktory zdecydowal ze byloby "lepiej" zeby on jezdzil na te spotkania, i nie ja. Wiec fajna praca zrobila sie mniej fajna i odeszlam. -
Faktycznie, masakra. U nas w the big city jest zupelnie OK.
-
Myslisz? Bo ja uwazam ze USPS zasluza na lepsza opinie niz ogolnie ma. (Przewaznie to krytyka z republikanskich zrodel w ktorych chca zupelnie sprywatyzowac USPS tak samo jak publiczne szkoly ktore tez profitu nie maja...) Za maly procent jednej godziny pracy za minimum wage, mozesz wyslac list z Hawaii do Maine, i ten list dojdzie w przeciagu 3-4 dni. Nigdy nie zapomne kiedy w pracy dowiedzialam sie ze Europejczycy wogole nie licza na wlasna, znacznie drozsza poczte jezeli chodzi o jakies wazniejsze dokumenty. Niemiec mi powiedzial ze ich poczta jest wolniejsza od pony express, i zeby wszytko im kurierem wysylac, nawet w srodku Niemiec. A juz do Francji, to ho, ho. Nikt nie ryzykuje niczego wyslac, lol.
-
Mieszkam w Denver, ale czesto jestem w Santa Fe; akurat jedziemy tam w przyszlym tygodniu. (To jest jedne z moich ulubionych miejsc w US. )
-
Jezeli you-know-who wygra wybory mozliwe ze bede tam mieszkala od 2025-go...
-
Dokladnie tak. Sama dwa razy podisywalam umowe corki ktora mieszkala w NYC.
-
To samo mowia inni. Zaluje ze tego sama nie doswiadczylam.
-
Super, dziekuje za zdjecie. Zazdroszcze wam!
-
Ale super! Zazdroszcze. My jestesmy w Denver, wiec moze 70% zacmienia. Polowa Colorado wyjechalo do Dallas ogladac.
-
Ha! Mniej wiecej jak ja. Gramy w lottery - kupujemy JEDEN bilet na tydzien - i uwazamy ze to inwestycja w parki Colorado. Jest ubaw klocac sie jakbysmy wydali te pieniadze.
-
Cisza. Andy prawnika szuka. A Ty gralas? Maz "nie pozwala" kupowac Powerball. Ale kupujemy lottery.
-
Super. W jej wieku to juz nie zapomni.
-
W mojej probce statystycznej bylo inaczej. Dzieci naprawde nie lubily polskiej szkoly, chcialy grac w pilke nozna i chodzic na birthday parties jak wszyscy rowiesnicy w amerykanskiej szkole.
-
Ja bym powiedziala - nie forsowac. Moja corka tez sie zbuntowala kiedy zrozumiala ze do niej mowie innym jezykiem i niby dlaczego. Ale. My w domu nie mowilismy zupelnie po polsku, maz jest amerykaninem. Wiec to jest jeszcze trudniejsze. Znam polskie dzieci ktore byly zmuszane na ten polski, zmuszane do chodzenia do polskiej szkoly (wiec cala sobota zmarnowana, dla dziecka to katorga!) - i przewaznie nic dobrego z tego nie wyszlo. Natomiast rodziny ktore nic nie forsuja, po prostu mowia do siebie i do dziecka po polsku, i akceptowaly ze dziecko bedzie odpowiadac po angielsku, czesto mialy troche lepsze rezultaty. Dziecko uczylo sie jezyka tak raczej pasywnie - ale rozumialo. A to juz duzo! I tak jak @mola zauwazyla, czasami dziecko samo z siebie sie zainteresuje, co jest mniej prawdopodobne jezeli ma jakis opor do jezyka bo kojarzy z musem, z obowiazkowa szkola, itp. (Gdybyscie wy mieli wybor na pilke nozna w sobote albo szkola, to co byscie wybrali ?)
-
No fakt. Fajny Mariano na to nie zasluzyl.
-
Nie chodzilo o wystawe (chociaz ta w Krakowie potwierdzila jej opinie, lol) -- raczej bardziej atmosfera, formalnosc, te Jezusy wiszace z krwia plynaca po twarzy, ten mrok - napewno sa takie w US ale, jak mowilam, my nie chodzimy, a te ktore widzielismy we Francji i Wloszech byly inne... no i pelne turystow bo bylismy w lecie. Zupelnie inna atmosfera.
-
No wlasnie ze nie. Byla w kosciolach i w Rzymie i w Paryzu. We Francji te wystawy anty aborcyjne nie sa legalne... nie widzialam ich tez nigdzie w zachodniej Europie. Co do kunsztu i architektury, mozna doceniac i uczyc sie nie chodzac do kosciolow Co do tutejszych kosciolow - nie chodzimy, wiec nie wiem. Napewno w wielu sa te anty aborcyjne wystawy - w wielu stanach abrocja jest teraz nie legalna przeciez... uczenie historii i podstawowej biologii tez.
-
LOL! Serio, dziecko powiedzialo ze Polska jest creepy? Smieje sie, bo mi corka powiedziala ze koscioly w Polsce sa "creepy" (no, i zaszokowaly ja anty aborcyjne zdjecia przy wejsciu do Kosciola Mariackiego w Krakowie) -- i nie bedzie juz ich zwiedzala. Ale dziecko nie wychowywane w domu religijnym wiec trudno sie dziwic.
-
To akurat najmniejszy problem. Szkoly w USA sa przyzwyczajone do imigrantow, jest przewaznie bardzo "cieple" podejscie do uczniow, nauczyciele nie sa surowi bez powodu, program (ja bym powiedziala) jest latwiejszy ale tez przyjemniejszy (bo mniej stresu) dla dziecka. Dzieci odnajdywuja sie w US bardzo szybko.
-
Sam sobie odpowiedziales. Zwykly czlowiek - czy to Amerykanin czy Polak - nie emigruje jezeli nie musi. Zwykly czlowiek zyje mniej wiecej tam gdzie sie urodzil. Imigranci - zwlaszcza z rozwinietych krajow - to zupelnie inne osobowosci: ludzie ktorzy nie boja sie ryzyka, wielkich zmian, ciezkiej pracy, no i przewaznie maja juz jakies wyksztalcenie/umiejetnosci. (Ktore nie kosztowaly kokosy, bo studia lub szkoly zawodowe nie byly drogie.) Ja bym powiedziala ze to nie sa przecietni ludzie, i przyjezdzaja juz z mentalnoscia ktora bardzo pomaga w budowaniu nowego zycia. Ja tez zauwazylam ze Polacy ktorych znam w Colorado i w Californi nie tylko daja sobie tu rade, ale tez zyja fajnym, ciekawym zyciem.
-
Ogolnie zgadzam sie z innymi: poczatki moga byc trudne, i mozliwie ze na start bedzieci zyli na nizszym poziomie niz teraz w Polsce. Trzeba bedzie doszlifowac jezyk, zdobyc tutejsze profesjonalne kontakty, references, itp. Na start napewno nie bedziecie zarabiac kokosow, a koszty beda niemale: mozliwie ze bedziecie musieli kupic dwa samochody (w US komunikacja jest marna, jezeli w ogole istnieje), potem jakos urzadzic mieszkanie. Nie piszesz w jakim wieku jest wasza corka, ale mozliwie ze bedzieci mieli miesieczne (i niemale) koszty zwiazane albo z daycare albo z swietlica w szkole. Mozliwie ze te pierwsze prace beda oferowaly marne, a stosunkowo drogie, ubezpieczenie medyczne. Jezeli nie pracujesz na pelen etat, mozesz w ogole nie miec ani platnego urlopu, ani ubezpieczenia. Firmy ktore maja mniej niz 50 pracownikow full time nie musza wogole oferowac ubezpieczenia nawet jezeli ty pracujesz na pelen etat. Nawet w duzych, prestizowych firmach i na wysokich stanowiskach, z urlopem bedzie gorzej niz w Europie. Nieraz sie slyszy, ze moze teoretycznie masz urlop, ale faktycznie jest presja zeby z niego nie korzystac; rezultat jest taki ze prawie polowa Amerykanow nie wykorzystuje pelnego urlopu ktore im sie nalezy. Sa oczywiscie tez plusy imigracji do US. Bardzo mozliwe ze bedziecie mieli tu wieksze mozliwosci profesjonalne. Generalnie, w tym kraju jest latwiej zmienic fach/branze/przekwalifikowac sie na wyzsze, lepsze pozycje niz w Polsce. Wiele imigrantow lubi amerykanski optymizm i mozliwosc wybrania gdzie/jak chce sie zyc: w tropikach czy gorach; w pustyni czy nad jeziorami. Amerykanie dzisiaj sa mniej mobilni niz 30 lat temu, ale nadal znacznie bardziej mobilni niz w Polsce. Czy "warto" lub czy "oplaca sie" emigrowac do US? Na to nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
-
No tak, ale nie wszyscy maja 401k... mniej niz polowa mlodych ludzi nie ma/nie odklada z najrozniejszych powodow. Chyba licza na oszczednosci rodzicow
-
Nie. Zaczynasz od zera. Amerykanska emerytura jest minimalna. Maximum -- jezeli pracowales 40 lat i duzo wplacales co mesiac -- to $3,000. Niestety, przecietni ludzie dostawaja znacznie mniej: $1,700 z czyms. Mozesz zaczac pobierac pieniadze od 62go roku zycia ALE wtedy dostaniesz mniej... Zeby otrzymac "pelna" emeryture musisz poczekac do 67. Poniewaz bedzieci starsi jak zaczniecie wplacac do systemu emerytalnego, sumy ktore otrzymacie moga nie byc dostateczne na godne zycie. Bedzieci musieli zyc glownie z oszczednosci.
-
Mieszkam w Colorado. Roznice miedzy Colorado a poludniem USA - czy to NC czy Fl - sa ogromne. Zupelnie inny klimat, i nie chodzi tu tylko o pogode. Inne koszty, inny rynek pracy, inna geografia, inne plusy i inne minusy.
-
Logistyka to dobra branza. Zdobyj pare lat doswiadczenia w pracy, szukaj pracodawcy w US ktory by ciebie sponsorowal na wize pracownicza. To nie jest wiza imigracyjna, ale jest mozliwosc ze potem pracodawca zasponsuruje ciebie na zielona karte. Albo moze ozenisz sie z amerykanka i zostaniesz w ten sposob. Jak inni pisali, USA to nie Unia Europejska. Nie mozesz sobie po prostu przejechac przez granice i sie tu osiedlic. Amerykanie tez nie moga latwo przeprowadzic sie do Europy tylko bo im sie tak podoba. Musza miec odpowiednie wizy, pozwolenia itp.