
mcpear
Użytkownik-
Liczba zawartości
3 116 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
198
Zawartość dodana przez mcpear
-
Wiza nazywa się EB-5. jest to wiza na stały pobyt (zielona karta). Kiedyś było to wymagane aby wyłożyć 1mln dolarów w inwestycję co zatrudnia na stałe minimum 10 pracowników. Można to było obniżyć do 500k jak w jakichś specjalnych obszarach byłaby ta inwestycja. Obecnie limit główny jest bodajże podniesiony do 1.8 miliona dolarów. Nie wiem jak to odnosi się do limitów obniżonych. Na tym forum chyba nie było nigdy nikogo, kto przeszedł drogę EB-5. Myślę, że w przypadku EB-5 prawnik będzie niezbędny
-
Austrian Airlines/Brussels Airlines czy ktoś nimi leciał?
mcpear odpowiedział Kacprowskyyyy na temat - Bilety lotnicze / Kto leci do...
Austrian na trasie LAX-VIE standard bardzo podobny jak Lufthansa w Economy. Jedzenie chyba lepsze (to jest sprawa dość subiektywna) ale nie spodziewaj się żadnych wykwintnych rzeczy. W moim przypadku walizki podręczne ważyli i mieli jakąś "tolerancję" ale przy mnie gość przepakowywał podręczną do głównego. Moja obserwacja jest taka: Linie amerykańskie (american, delta, united) nie ważą podręcznego z założenia. Linie Europejskie (LH, austrian, LOT, SAS) z założenia każą postawić bagaż podręczny na wagę - mówię o trasach USA <-> Europa. W Europie na loty wewnętrzne jak zrobisz online checkin i pojawisz się na gate to już tam ci raczej walizki nie zważą. -
To jest częste wymaganie, które spotkałem. Rozwiązuje się je właśnie przez znalezienie co-signera - czyli osoby, która jest jakby "żyrantem". Rodzice są często co-signerami dla wkraczających w dorosłość dzici, kiedy nie mają wysoko płatnej pracy. Skoro masz taką osobę to pewnie masz problem rozwiązany. Co-signer niestety jest przywiązany do umowy aż się wyprowadzisz z mieszkania a nie tylko przez pierwsze pół roku / rok.
-
Z doświadczenia ci powiem że ma kolosalne znaczenie
-
Ja jedynie mogłem do San Antonio - Ale tam forecast na dzisiaj jest fully cloudy. Monitorowałem forecast do piątku i odpuściłem w końcu. Byłoby to trzecie moje totality w życiu. Zazdroszczę i pozdrawiam tym co zobaczą dzisiaj efekt pierścionka
-
Moja najmłodsza córka przyjechała jak miała 5 lat - teraz ma 14. W domu mówimy tylko po polsku. Do polskiej szkoły nie chodzi - czytanie po polsku sprawia jej problemy (nie chciała się nauczyć). Do nas mówi non stop po polsku - czasami jak coś relacjonuje ze szkoły to dużo łatwiej tę relację jej przeprowadzić po angielsku. Ale po polsku mówi bez akcentu. Czasami ma śmieszne sformułowania w języku polskim. Koleżanki nie mają "młodszych braci" a mają "małych braci" np. Albo hitem jest sformułowanie "będę ciebie tęsknił". Czasami jakichś wydaje się podstawowych a rzadko stosowanych słów w potocznym języku nie rozumie i prosi o wytłumaczenie. Ale generalnie jest bi-lingual.
-
Tak. Na domowej drukarce atramentowej na papierze fotograficznym.
-
Znajomi robili w CVS i im przyjeli w ambasadzie. Ja robilem sam w domu z IPhone'a i przyciąłem do żądanego rozmiaru (35mm x 45mm) wykadrowując w najprostszym programie. Też mi przyjęli.
-
Wg mnie dobrze adresujesz brak więzów z Polską: chora mama, dziecko w prestiżowej szkole + słaba znajomość angielskiego - to celne argumenty. Czy siostra mamy jest legalnie? Obywatelka? Posiadacz zielonej karty? Jeśli tak to umieść tę informację. Jeśli jest nielegalnie no to inna para kaloszy to nie wiem czy konstrukcja logiczna: "koniecznie muszę się z siostrą zobaczyć bo ona jest nielegalnie w USA" nie będzie działała na jej niekorzyść i może wtedy warto przemyśleć w całości uzasadnienie listu.
-
Masz postawę absolutnej wolności słowa? Czyli jesteś w stanie wszędzie powiedzieć wszystko co chcesz i powinno to być uszanowane i tolerowane? Nie podrzucam Ciebie ale to że na pokładzie samolotu krzykniesz BOMBA to nie wierzę
-
TO bardzo zależy czego oczekujesz. Jeśli oczekujesz życia w państwie opiekuńczym z dużą opieką socjalną to USA nie jest Twoim miejscem na ziemi. Jeśli jesteś otwarty na wyzwania, pracowity, ambitny i bystry to nie ma lepszego kraju na ziemi do budowania kariery i przyszłości. Jeśli pomysł, że musisz odłożyć samemu na emeryturę Cie przeraża i wolisz jak się samemu odkłada w Polskim ZUS (gdzie może wydobędziesz 2500-3000 emerytury miesięcznie) to mentalnie nie do końca jeszcze pasujesz do USA. Tu obowiązuje zasada "sink or swim" - ale dla tych chcących lub potrafiących "pływać" to "sky is the limit" i to jest ten American Dream. Dziecko zaaklimatyzuje się szybciej niż się wam wydaje a po 2-3 latach nie będzie tęskniło za wakacjami w Polsce, która się będzie wydawała "creepy and boring". Na 100% nie będzie chciało latać co roku. Będzie wolało abyś je zabrał na Karaiby na wakacje niż do Polski (a koszt pewnie podobny). Nie mówię, że nie ma ludzi, którzy nie wracają na stałe do Polski ale większość stałych bywalców Forum to jednak emigranci co nie rozważają tego pomysłu (z jakiegoś powodu osiedli tu, podoba im się i nie rozważają tego nawet) - jak chcesz abyśmy odwiedli Ciebie od pomysłu emigracji to grono użytkowników Forum nie jest najlepszą drużyną do tego. Zdejmujemy ci pewne różowe okulary, które może nosisz, ale jak zadasz publiczne pytanie ilu z Was żałuje że tu przyjechało z perspektywy czasu to za wielu twierdzących odpowiedzi nie usłyszysz. Narzekamy na krótkie urlopy, brak darmowej służby zdrowia, brak osłon socjalnych ale suma sumarum "minusy nie przesłaniają nam plusów"
-
Nieważna zielona karta - podróż do USA
mcpear odpowiedział Aagatta na temat - Zielona karta (loteria wizowa)
To jest taki sam oficer CBP jak każdy inny. Co więcej przez niego "przechodzi" dziennie mniej petentów niż przez takich oficerów w wielkich hubach jak Nowy Jork czy Chicago. Tak więc na efekt "znudzenia" nie masz co liczyć. Na łaskawość też nie. Nie umiem odpowiedzieć na pytanie czy może odmówić wejścia na pokład. Wydaje mi się że nie, ale nie jestem pewien swojej opinii. Ja przechodziłem w swoim życiu tylo raz taką "zdalną kontrolę" w Toronto - wydawało mi się że oficer na granicy był bardziej dociekliwy -
Ja nie robiłem z TT w pierwszym roku - ja celowo poprosiłem o przeniesienie do USA z datą 1 stycznia aby uniknąć tego podatkowego bałaganu (i nie mam dochodów z wynajmu mieszkania w Polsce ani innych dochodów). W ramach "benefitów i budżetu transferu" miałem możliwe rozliczenie tego roku na koszt pracodawcy w jakiejś wskazanej przez korpo firmie. Wiem, że oni zafakturowali moje korpo na ponad $1k. Ale to był rok 2016 i chyba ich usługi były wysoce przepłacone (jak na fakt, że nie musieli nic wykazywać i rozliczać z dochodów w Polsce).
-
Bardzo. Są knajpy gdzie nawet serwują darmowe jedzenie. U nas na osiedlu jest powszechne, że zapraszają zołniezrzy z pobliskiego campu na święta na obiady, robią im prezenty itp. Dla mnie to było duże zdziwienie
-
Ludzie wykorzystują jako urlop wydłużone weekendy, których jest kilka w roku. Ludzie pochodzący z Europy bardzo "płaczą" za brakiem urlopu. Ludzie mieszkający w USA od urodzenia nie do końca. Mam pracownika, który przez 3 lata nie wział innego urlopu niż przerwa świąteczno-noworoczna. Jego żona pracuje i nie mogą się zgrać. W tym roku planuje wziąć tydzień wokół 4 lipca. Są pracodawcy, którzy chętnie dadzą ci dwutygodniowy bezpłatny urlop (w ramach bonusu np.) raz na dwa lata. Ludzie też często zmieniając pracodawcę biorą przerwę na urlop. Czyli kończą np. pracować u jednego w czerwcu, biorą lipiec "wolnego" a następną robotę zaczynają w sierpniu. Elastyczne prawo pracy działa w dwie strony. Jak znajdziesz lepszą pracę to praktycznie składasz wypowiedzenie i jak chcesz "spalić mosty" to nawet następnego dnia możesz zacząć u nowego pracodawcy Nie Musisz mieć przepracowane 10 lat i mieć chyba 62 minimum lub 65 standard. Poza tym na emeryturę to musisz sobie odłożyć jakąś górkę samemu bo to co uzyskasz jako "państwową" emeryturę nie jest najwyższe.
-
Jakąś już tam decyzję podejmujesz wyjeżdżając za pierwszym razem. Przekraczając granicę z USA stajesz się rezydentem USA. Są tego pewne konsekwencje: Od tego momentu masz prawo mieszkać i pracować w USA. Ale masz też obowiązek rozliczać podatki od dochodu osiągniętego na całym świecie. A jak jeszcze jesteś odpowiednio młody (26-) to masz obowiązek zgłosić się na rejestrację wojskową. To nie jest tak, że jedziesz turystycznie a jak ci się nie spodoba to zostaniesz w Polsce i w sumie nic się nie stało. Jedziesz za pierwszym razem już jako imigrant. Jak ci się nie spodoba powinieneś przeprowadzić proces rezygnacji z rezydencji. Aczkolwiek rezygnacja z rezydencji jest dość prosta - to nie jest bardzo skomplikowany proces. Wielu robi tak: lecą do USA przed wygaśnięciem terminu aby aktywować zieloną kartę, wracają pozamykać sprawy w Polsce bo potrzebują więcej czasu i po tym czasie wracają już do USA na stałe. Jak potrzebujesz więcej niż rok na zamknięcie spraw w Polsce to przed wylotem z USA do Polski musisz wyrobić re-entry permit (tzw. biały paszport)
-
Szansa jest. Ale wiza studencka jest wizą nieimigracyjną - będziesz musiała udowodnić, że masz na tyle silne więzy z Polską, że po studiach wrócisz do Polski. A to będzie raczej trudne do zrobienia, bo konsul będzie widział jak na dłoni, że masz intencje zostania w USA na stałe. Co więcej jak zmienisz status z B2 na F1 to potem uzyskać jakąkolwiek wizę nieimigracyjną przez jakiś czas jest generalnie trudniej. Masz dwie drogi wg mnie: - zmienić status na F1 zapisując się na uczelnię i studiować aż do momentu, gry uzyskasz zieloną kartę nie wychylając nosa poza USA (pewnie z 4 lata - może trochę więcej gdyż jeśli Trump dojdzie do władzy to mogą się zdarzyć zawirowania z przyznawanymi zielonym kartami w kategoriach rodzinnych co może wydłużyć oczekiwanie - wizy rodzinne dla dorosłych dzieci i rodzeństwa zawsze były na celowniku propogandy republikańskiej. W skasowanie tych kategorii nie wierzę, w spowolnienie procesów TAK) - wrócić do Polski i odczekać swoje w Polsce do czasu emigracji podróżując raz w roku, raz na póltora roku turystycznie do USA. Wadą pierwszego jest pewna "złota klatka" w USA na najbliższe kilka lat + koszty studiów, które musisz opłacać nie mając prawa do legalnej pracy w USA. Wadą drugiego jest to że nie mieszkasz w USA do czasu rozwiązania problemu zielonej karty. Rozumiem, że chcesz znaleźć rozwiązanie, które nie będzie zawierało żadnej z tych wad: mieszkać w USA z możliwością podrózy do Polski. Takiej opcji nie masz na stole.
-
Nie zmieniasz wizy. Zmienisz status. Status ulegnie wygaśnięciu jak wylecisz z USA. Więc jak wylecisz to w paszporcie to wizy studenckiej na ponowny wlot nie będziesz miała. Po zmianie statusu z turystycznego na studencki praktyką jest nie wpuszczanie z powrotem na wizie turystycznej bardzo prędko. Dlatego napisałem w moim poście: "w tym czasie nie będzie podróżować poza USA"
-
DV 2022 - wątek dla osób które wygrały GC i mają pytania
mcpear odpowiedział Xarthisius na temat - Zielona karta (loteria wizowa)
Pewnie nie musisz sensu stricto ale jak go pokażesz to rozmowa z oficerem będzie prostsza. Re-entry permit jest wielokrotnego użycia - w sensie możesz w czasie ważności dokumentu wyjechać i wrócić wiele razy. Jeśli chcesz aby pomógł Ci wrócic do USA to musi on być ważny w dniu powrotu. -
Jeślibyś czasami przed uzyskaniem Zielonej Karty wpadła na pomysł zmiany stanu cywilnego to czas oczekiwania wydłuży się o kolejne 6 lat. Monitoruj visa bulletin, co jest publikowany co miesiąc, gdzie pokazują jak kolejka w Twojej kategorii się "posuwa do przodu". Prawnik, który ci powiedział, że sprawa się zbliża ku końcowi generalnie "oszczędnie gospodarował prawdą". Jesteś na wizie B1/B2 czy na ESTA? Zmiana na status studencki jest jedynie możliwa na wizie B1/B2. Musiałabyś go utrzymać aż do momentu gdy będziesz mogła złożyć wniosek o zmianę statusu na rezydenta (proces zwany AOS). W tym czasie nie będziesz mogła podróżować poza USA bo praktycznie nie zostaniesz wpuszczona z powrotem prawie na 100%. Jeżdżenie tam i z powrotem na wizie B1/B2 aby wrócić i czekać na AOS to tzw "red flag" i jest szybko wychwytywane i kończy się unieważnieniem wizy i nie wpuszczeniem do USA. Jeśli jesteś zdetereminowana aby siedzieć w USA przez ten czas i chcesz to zrobić legalnie (aby nie zagrozić procesowi AOS w przyszłości) to zmiana statusu na studencki jest jedną z poopularniejszych dróg ku temu. Jeśli jesteś na ESTA to musisz wrócić do kraju - nie ma drogi aby zmienić status ESTA na taki, która pozowli ci legalnie wyczekać te 4 lata w USA. Wtedy o wizę studencką musisz zaaplikować z Polski. Ale generalnie zgadzam się z powiedzianym powyżej: to jeszcze nie twój czas
-
Jest powód do zmartwienia. Jak na turystyczny pobyt byłeś bardzo długo. Jak wlatywałeś to zadeklarowałeś, że będziesz 5.5 miesiąca? To był Twój pierwszy pobyt w USA? Fakt, że złożona została na Ciebie petycja imigracyjna również nie działa na Twoją korzyść. To dwie duże czerwone flagi co się zapalą przy wjeździe: Długi niedawny pobyt + Sponsorowanie na GC w toku. Czy Chicago czy Floryda to wg mnie nie ma znaczenia. Nie umiem oszacować jak duże szanse nie wpuszczenia występują. Byl to Twój pierwszy pobyt w USA? Czy byłeś w USA już kilka razy? Jak długie to były pobyty? Jakie przerwy między pobytami były? Rozumiem, że masz 21+ lat. Co robisz w Polsce? Jesteś zatrudniony? Jesteś właścicielem firmy? Bezrobotny? Pól roku na wyjazd turystyczny to dużo
-
Jeszcze lepiej szukaj amerykańskiej korporacji co ma oddziały w Europie. Daj się zauważyć / wybić wtedy masz szanse na przeniesienie w ramach korpo di iddziału w US. Jak tam będziesz to może zaproponują ci Zieloną Kartę. To najprostsza droga przez sponsorowanie pracownicze
-
Myślę, że OP miał na myśli 40k PLN a nie $40k. Czyli ma budżet $9.5k
-
Nieważna zielona karta - podróż do USA
mcpear odpowiedział Aagatta na temat - Zielona karta (loteria wizowa)
Jak masz dokument ważny to po pierwsze masz dużo szczęścia bo nie będziesz miała problemów z liniami lotniczymi, które raczej bez problemu wpuszczą Ciebie na pokład. Są generalnie trzy scenariusze, które się zdarzają na granicy w USA: 1) znudzony, leniwy i mało dociekliwy oficer CBP po prostu klepnie ci "wjazd" - jeśli zostaniesz wpuszczona to w zasadzie wszystkie problemy się skończą 2) Oficer CBP wykryje, że Ciebie nie było długo, będzie Ciebie przekonywał, abyś się zrzekła u niego rezydencji. Jeśli odmówisz wyślę Twoją sprawę do sądu emigracyjnego, ale zostaniesz wpuszczona 3) Oficer CBP od razu odeśle sprawę do sądu emigracyjnego jednocześnie wpuszczając Ciebie na teren USA. Najprawdopodobniejszy jest scenariusz nr 2. Ostatnio był na forum pewien zielonokartowiec, ktory mówił że zastosowano wg niego scenariusz nr 3. Na najkorzystniejszy scenariusz nr 1 szanse są najmniejsze - niemniej jednak może się on zdarzyć. W sądzie będziesz musiała udowodnić, że cały czas byłaś rezydentem tylko z przyczyn od Ciebie niezależnych nie mogłaś wrócić. Tutaj linia twojej obrony musi być indywidualna. Może warto zatrudnić prawnika. Na 100% w sądzie przydałoby się dla potwierdzenia Twojej tezy, że cały czas byłaś rezydentem to że we wszystkie te lata rozliczyłaś podatki i złozyłaś deklaracje. Rezydent ma takie obowiązki i brak złożonych deklaracji jest traktowany przez sąd jako dowód "porzucenia rezydencji". Więc jesli chcesz walczyć o utrzymanie Zieolnej Karty musisz się na to przygotować, że pewnie prawnik radził będzie Tobie rozliczenie podatków za te wszystkie lata wstecz. To że zostawiłaś rachunek bankowy w USA może być pomocnym argumentem dla Twojej linii obrony ale nie koniecznie musi być argumentem przeważającym. Fajnie byłoby jakbyś zostawiła na forum informację co zdecydowałaś i jakie były Twoje losy. Nie mamy tutaj wielu "zakończeń historii"