Skocz do zawartości

mcpear

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    3 156
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    201

Zawartość dodana przez mcpear

  1. Przy cenach studiów Undergrad wiedząc, że pierwsze w zasadzie 2 lata student uczy się tak na serio jakichś ogólnych przedmiotów to community college kosztujący 1/10 jest dobrą alternatywą (wg mnie). Wiele CC oferuje (przynajmniej w CA) automatyczny transfer na uczelnie UC - gdzie kończysz swój undergrad program w mniej więcej połowie budżetu. Wiem, że wielu Amerykan ma generalnie w dupie na ile się zadłuży podczas studiów i kończą programy undergrad z $150-200k długu, ale jak ktoś ma chcociaż cień racjonalności w zadłużaniu a przy tym nie umie kopać za dobrze piłki (względnie odbijać, przebijać czy inne takie) to liczy dolary -progamy CC są dobrą alternatywą, szczególnie jak myślisz skończyć post grad / PhD / Law School czy med school - wtedy nikt nie będzie roztrząsał czy pierwsze dwa lata studiów undergrad robiłeś na uniwersytecie czy w CC
  2. U mnie przeszło gładko - deszcz nie największy jaki tu cierpiałem, a wiatr mocny w sumie wiał 2 razy po godzinę - szło bokiem w stosunku do nas. A jak EQ - czułaś? bo to chyba gdzieś niedaleko od ciebie?
  3. No nie ale OP szukał systemu bez "zysku prywaciarzy". Masz 100% racji mówiąc, że są lepsze modele niż Amerykański, który nie byłby zły jakby rozwalić zmowę cenową ubezpieczalni i dostawców usług (na co wg mnie nie ma szans za mojego życia). Amerykański model przy utrzymaniu cen w ryzach i przejrzystych zasadach za co płaci ubezpieczyciel a za co nie jest generalnie do zaakceptowania. Aczkolwiek tego nie ma. Często nie wiesz ile zapłacisz i jakie to będą koszty bo nie wiesz której usługi akurat ubezpieczyciel nie pokryje. Przynajmniej dla mnie to zawsze jest "czarna magia"
  4. "Zielona karta onkologiczna" - czyli ostatni z projektów ... Tuska to jedyny w ostatnich 10ciu latach pozytyw w Polskiej służbie zdrowia. Niestety wiem to od ludzi, którzy ... już zmarli. Aczkolwiek pełen priorytet i natychmiastowy dostęp do usług medycznych dla chorych na Nowotwór to coś co w Polsce dobrze działa. W USA ceny usług są wysokie przez nieformalny kartel firm ubezpieczeniowych i dostawców usług medycznych - dopóki ktoś z jajami tego nie rozwali dopóty ceny bedą jakie są. Aczkolwiek sformułowanie "zyski prywaciarzy" w znaczeniu negatywnym i pejoratywnym brzmi dla mnie ... bolszewicko! Państwowe formy własności (pozbawione owych "zysków prywaciarzy") są patologiczne, korupcjogenne i prowadzą w długim okresie do jeszcze wyższych cen i do znacznie niższych jakości produktów i usług. Nacjonalizacja służby zdrowia zarówno w USA jak i w Polsce (czyli wyeliminowanie "zysków prywaciarzy") nie rozwiąże żadnych problemów. W kapitalistycznym kraju to "prywaciarze" powodują, że ludzie są bogaci i mają pracę. A to, że prywaciarze dają pracę tylko po to aby osiągnąć dla siebie jeszcze większe zyski jest naturalne (nikt nie jest instytucją charytatywną). Czyli to, że dostajesz $100k rocznej pensji po to tylko aby właściciel Twojej firmy mógł zainkasować dodatkowe $5M zysku rocznie to jest coś z czym musisz się pogodzić, albo wyemigrować do krajów gdzie "zysków prywaciarzy" nie doświadczysz (welcome to DPRK / Cuba)
  5. Jak usłyszysz "you are fired" to nie pracujesz natychmiast od tej chwili. W dużych korpo są różne praktyki - do końca miesiąca to chyba nie - ale u mnie jest, że jak są masowe zwolnienia to "dopracowujesz" do końca tygodnia albo do końca następnego tygodnia - jak zwalniamy "dyscyplinarnie" to pracownik odchodzi "natychmiast". Przy masowych zwolnieniach moje korpo płaci "severance package" ale nie są one powalające i są ograniczone od góry i jakoś wysoko opodatkowane (tego akurat nie rozumiem). Co więcej jeśli zatrudnimy w przeciągu roku z powrotem tego samego pracownika to nakazujemy zwrot "severance package". Od benefitów odcinamy z dniem odejścia (ubezpieczenie medyczne).
  6. Generyczna odpowiedź bardzo zależy od subiektywnych odczuć. Ja lubię swoją pracę i uważam że ona mi się "popłaca".
  7. To mi przypomina zawody w piciu wódki pod Moskwą organizowane na święta majowe jak tam jeszcze latałem (czyli przed 2008). Chyba było to "kto więcej wypije wódki przez 10 minut". Oferowali jako główną nagrodę skrzynkę wódki. Zwycięzca wtedy ... zmarł zaraz po zawodach w wyniku zatrucia alkoholem i zrezygnowali z uczynienia tego coroczną tradycją
  8. Zdobądź prawo jazdy na Ciężarówkę. Zostań kierowcą zawodowym. Zdobądź 2-3 lata doświadczenia i szukaj transferu dla kierowców ciężarówek. Inna droga to loteria wizowa - papiery składasz w październiku, wyniki są w maju. Jak wylosujesz to możesz jechać na zasadzie rezydenta do USA.
  9. Najmniej stracisz jak sprzedasz w Europie przed wyjazdem. Koszt sprowadzenia auta do USA jest spory. Wszelkie papiery, które musisz dostarczyć są zapewne drogie. Do tego co z tym autem zrobisz w przypadku stłuczki? Kia Picanto nie jest sprzedawana w USA. Sprowadzanie części, blach do USA to może być majątek. Koszt ubezpieczenia takiego "egzotycznego" auta może być bardzo znaczący. Piszesz, że za 3-5 lat chcesz wrócić do Polski, to co chcesz to auto wziąć ze sobą? (koszty ponowne transportu??) Auto praktycznie będzie niesprzedawalane w USA, bo po pierwsze egzotyczne, po drugie bardzo bardzo małe jak na tutejsze warunki, po trzecie zapewne z manualną skrzynią biegów, po czwarte nie serwisowalne / nie naprawialne łatwo w USA, po piąte bez liczników w milach i po szóste z horendalnym ubezpieczeniem. Sprzedając po roku pewnie stracisz 20-30% wartości. Zakładając, że kupiłaś najdroższą wersję to było to 76 tys PLN. Jak sprzedasz dzisiaj to stracisz 25% czyli pewnie 18-19 tys PLN. To na dolary pewnie z 4.5 tys. Myślę, że sprowadzanie, utrzymywanie, serwisowanie, ubezpieczanie i wywóz z powrotem do Europy za te 3-5 lat będzie dużo droższe niż ta suma.
  10. Nie będzie problemów
  11. Nie jestem doradca podatkowym. Wg mojej wiedzy zadeklarować te dochody w USA miałeś obowiązek. Jeśli dochody zsumowane z całego świata za cały rok sa małe to może jesteś rzeczywiście zwolniony z tego obowiązku. To czy dopłacisz podatek czy nie to inna sprawa. W Polsce jak przebywasz w roku kalendarzowym więcej niż pół roku to tez deklarujesz dochody z całego świata. Co rozumiem będzie Ciebie dotyczyło potencjalnie w 2023. Ulga abolicyjna w Polsce została praktycznie zniesiona.
  12. Tak długo jak nie przekroczysz 12 miesięcy powinno być OK. Zapytać się zapytają ale każda odpowiedź powinna być dobra za pierwszym razem. Jak będziesz częściej tak robił to z czasem mogą pojawić się problemy. Wyjazd ponad 6 miesięcy wyzerował licznik czekania na obywatelstwo. Skoro wyjechaliście w tamtym roku to mam nadzieję że wiesz że za 2022 miałeś obowiązek złożyć zeznania podatkowe z dochodów z całego świata do 15 kwietnia. Brak składanych zeznań może być uznany jako domniemanie porzucenia rezydencji w dłuższej perspektywie.
  13. Ja odwołałem się do filmu Nejtana (komentowanego tu na forum). Szczególnie do jego drugiej części. Autor wspomina taka właśnie drogę emigracyjna. Jakiś jego znajomy na statusie studenckim zapisał się do wojska dla GC. Ale nie umiem tego zweryfikować. Skoro nie jest to potwierdzalne to sorry
  14. google
  15. Napisałem wcześniej: === @ciucma102 wymienił w swoim poście swoim nazwę firmy: "Visa Solutions" - to jest odpowiedź na Twoje pytanie
  16. Masz do wyboru kilka "prostych" dróg: 1. Legalna - jako kierowca zawodowy. Jako kierowca z kategorią C zatrudnij się jako kierowca Ciężarówek w Polsce. Jak zdobędziesz 2-3 lata doświadczenia to zacznij szukać agencji, które sponsorują kierowców zawodowych na Zieloną Kartę. Zielona Karta to dokument, który pozwala żyć i mieszkać w USA. Mówi się, że przy tej drodze koszty przeprowadzki to około 10-15 tysięcy dolarów 2. Legalna - jako zwycięzca loterii. Co roku odbywa się loteria zielonych kart. Masz około 1% na szanse na wylosowanie. Składasz papiery w październiku, wyniki są w maju. Jeśli wylosujesz to masz około roku na przeprowadzkę. Ludzie, którzy wylosowali mówili, że musieli wydać pomiędzy 15 a 20 tysięcy dolarów aby zarobić legalnie pierwszego dolara w USA 3. Legalna - jako szczęśliwy małżonek obywatela. Wybierz się na wakacje do USA. Rozkochaj w sobie Amerykankę albo Amerykanina, który będzie gotowy wziąć z Tobą ślub i sfinansować Tobie przeprowadzkę do USA. Koszty - to zależy na ile zainwestujesz w proces "podrywu". Niektórzy wydają na to niemały majątek 4. Nielegalna - przyjedź turystycznie, zaczep się do nielegalnej pracy i nie przejmuj się prawem emigracyjnym i zostań przestępcą emigracyjnym. Generalnie potrzebujesz na bilet do USA + pewnie z 2-3 tysiące aby przeżyć pierwsze tygodnie. Na tym forum generalnie w tej drodze emigracyjnej nie pomagamy bo jest ona niezgodna z prawem. Jest jeszcze pare innych: - inwestycja Miliona dolarów w biznes amerykański - przyjazd na studia płatne do USA i zapisanie się do wojska na zawodowego żołnierza jest praktykowane jako droga do emigracji
  17. Twoja droga będzie wyglądała tak: 1. Dostaniesz wizę narzeczeńską 2. Polecisz do USA 3. W ciągu 90 dni od przylotu wyjdziesz za mąż 4. Po ślubie wystąpisz o Zieloną Kartę (Adjustment of Status - AoS) 5. Możesz, o ile chcesz pracować w oczekiwaniu na Zieloną kartę, wystąpić z wnioskiem o zgodę na pracę (EAD) 6. Po około roku od punktu 4 dostaniesz Zieloną Kartę (czas oczekiwania jest zmienny - nikt ci go nie zagwarantuje - ale może być krótszy) 7. Po trzech latach od punktu 6 możesz wystąpić o obywatelstwo Edit - zapomniałem o RoC - jest punkt 6 i pół - musisz usunąć warunkowość swojej zielonej karty występując o to 2 lata po punkcie 6
  18. 1. Rozumiem, że nie prowadzisz firmy a jesteś "na etacie". W ZUSie nic nie trzeba. W US musisz się rozliczyć za rok wyjazdu. W zależności czy wyjedziesz w pierwszej połowie roku czy w drugiej to rozliczenie jest inne - w sensie czy dochody amerykańskie musisz opodatkować w Polsce czy nie. Najprościej to zrobić tak aby wyjechać z Polski pod koniec grudnia i do końca grudnia nie podejmować w USA już pracy (aby nie mieć dochodu) albo wyjechać na początku stycznia, ale zwolnić się z końcem grudnia w Polsce aby w nowym roku nie mieć już dochodu w Polsce. Wtedy za rok 2023 rozliczasz się tylko w Polsce a za rok 2024 tylko w USA. Zakładam, że mówisz o wizie narzeczeńskiej K-1 (tak napisałaś) a nie o sytuacji wizy małżeńskiej - bo wówczas jest to bardziej podatkowo złożone. 2. Wg uznania. Dobrze chyba mieć jakieś elektroniczne werjse. Ale chyba nie są super niezbędne 3. Patrz punkt 1 4. Obywatelstwo USA niesie w sobie konieczność płacenia podatków od dochodów z całego świata w USA. Nie martwiłbym się że jesteś "podwójnym obywatelem" 5. Powinnaś to zrobić przed wylotem
  19. Z doświadczenia mogę ci powiedzieć, że najważniejsze to wybrać linię, która ci pasuje. Linie mają różne polityki posiłków, drinków, dostępu do Wi-Fi, obowiązkowych napiwków (które często są ukryte a które pojawią się na rachunku jak będziesz po wycieczce schodziła ze statku) róznież w portach niektóre linie parkują lepiej, niektóre dużo gorzej itp. Potem trzeba chyba wybrać konkretny statek - w ramach linii masz nowsze i starsze statki - różnica między nimi jest kolosalna. Jeśli się bedziesz kierowała tylko i wyłącznie ceną to spędzisz wakacje na zatłoczonym starym statku. Tak więc rozpocznij od czytania opinii o liniach i statkach, które potencjalnie w tym czasie wypływają z Miami (w maju 2024 będzie to pewnie raczej maksymalnie 10 różnych statków, bo statki pływają często na tygodniowe rejsy i wracają). Jak już będziesz tę selekcję miała za sobą i zostaną ci 2-3 konkretne statki to dopiero wtedy porównuj ceny.
  20. Nie. Nie powinno to w ogóle być brane pod uwagę.
  21. To Ciebie nie dotyczy. Nie prosisz o EAD, więc zaznaczyłbym "No"
  22. Tak to mniej więcej działało do 1924 roku (z wyjątkiem Chin i Japonii, które były objęte obostrzeniami wcześniej). A dla Latynosów to chyba do 1965 roku. Każdy mógł tu wjeżdżać i osiedlać się. (Scena gdzie w Titanicu główny bohater wygrywa bilet do USA i wybiera się w podróż nie zastanawiała Ciebie jak załatwił paszport i wizę w tak krótkim czasie??) Wizy wprowadzono nie dlatego, że urzędnicy chcieli uzasadnić swoje pensje ale zauważono, że jak USA będą najbogatszym krajem świata (a do takiego tytułu aspirowały) to nie ma szans aby na jej terenie mieszkało 75+% populacji światowej (a do tego mogłoby dojść po reformach końca 19 i początku 20 wieku - upadek pańszczyzny, większa edukacja pospolitych mas, powszechny dostęp do środków komunikacji oraz coraz powszechniejszy dostęp do informacji - np o tym że w Kalifornii w 1876 roku jest gorączka złota to pewnie chłop na terenie zaboru Rosyjskiego mógł się nie dowiedzieć wcale albo przez kilkanaście lat, o tym że w 1929 nastąpił czarny czwartek na giełdzie w NY to myślę, że każdy mieszkaniec ówczesnej Polski dowiedział się w ciągu maksymalnie kilku dni - a to raptem tylko 50 lat, o tym że Armstrong wylądował na księżycu kolejne 50 lat później cały świat dowiedział się praktycznie sekundę po tym wydarzeniu)
  23. Ekonomia nie potrzebuje wielu pracowników co chcą zarabiać po 20/30/40/50 dolarów za godzinę - ludzie z papierami szybko nie chcą pracować za 10 dolcy na godzinę. Ekonomia tutaj rośnie głównie, że ludzie zakładają firmy, kasują klientów po 150-200 dolcy za labor / hr a płacą gościom 10 dolcy i wiedzą, że jak ten odejdzie to szybko znajdą następnego. I jeszcze zachęcają klientów aby "tipować" pracowników Ten kraj potęgą stoi bo nielegalnych jest dużo Zalegalizowanie pobytu albo uczynienie więcej legalnych dróg wjazdu do USA jest tylko w interesie potencjalnych imigrantów, a nie w interesie ekonomii tutejszego kraju. Brzmi strasznie cynicznie ale taka jest prawda
  24. Nejtan, cash i bezplanu to moje ulubione vlogi podróżnicze. Szczególnie casha wszystkim co chcą posmakować zwiedzania USA polecam. Gość w zasadzie mógłby tylko po USA jeździć, chociaż jego seria po Ameryce Środkowej jest równie ciekawa. Nejtan miał kanał na YT chyba z ponad 10tysiącami (może nawet więcej) subskrybentów przez jakiś czas bez żadnego filmu (sam subskrybowałem czekając na pierwszy film) - generalnie gość jest OK. Jego seria o budżetowym wypadzie na Hawaje jest bardzo ciekawa z punktu widzenia zwiedzania Hawajów za bardzo małą kasę. Aczkolwiek miał epizod ciekawy jak bodajże w Honolulu jakiś camping gdzie planował spać miał mega restrykcyjne przepisy do curfew i się wk...wili i poszli spać do Hiltona za punkty i całe story o budżetowości szlag trafił. Ale bardzo gościa lubię. Szacunek że jako ex-nielegalny przedstawił tę stronę życia. Czyli musisz nieźle kombinować aby się utrzymać. W tym modelu o stabilizację typu rodzina (o ile partner też nielegalny) to trudno. Ja uważam ten film za pozytywny. Przecież są setki/tysiące ludzi nakręconych na USA, że zbudują tutaj złoty dream. Film pokazuje, że można spokojnie tu żyć na nielegalu (szczególnie w miastach sanktuariach), ale jest to tzw "złota klatka" - nie ma możliwości pojechać na chwilę do Polski, do rodziny, do znajomych. Nielegal to bilet w jedną stronę. A im starszy się robisz tym nostalgia większa i pojechać na wakacje miło. Jak starszy się robisz to rodzice się starzeją i kiedyś nastąpi ich odejście. Pogrzeb i pożegnanie odbędzie się bez Ciebie. Nielegal ci to zabiera i o ile nie znajdziesz sposobu na legalizację (w zasadzie ślub jedynie - prawdziwy albo fikcyjny - Nejtan też o tym wspomina) to pracujesz ciężko, awansu poza magiczny szklany sufit dla nielegalnych nie uświadczysz i jak zdecydujesz się odwiedzić Polskę to nigdy już tu nie wrócisz. Ta spowiedź powinna być również rpzwianiem wszelkich złudzeń, że żyjąc w USA na nielegalu jakoś zalegalizuje się w przyszłości "przez pracę". Sorry nie! Zawsze będziesz tanią siłą roboczą pracującą za niskie stawki. Nejtanawi (chociaż on jest bystry i obrotny) nikt zielonej karty przez pracę nie zaoferował. To też rozwianie złudzeń dla wielu potencjalnych zdobywców Dzikiego Zachodu. Zawszę to mówię nakręconym na nielegalny pobyt w USA - dzisiaj w Zachodniej Europie można podobnie zarobić a USA można odwiedzić turystycznie. USA jest magiczne. Skłamałbym jakbym nie przyznał się, że też na nie nakręcony byłem jak byłem młodszy. Ale najbardziej ono jest magiczne jak masz kasę i masz czas aby jej używać. Jeśli zaś tyrasz 60+ godzin w tygodniu i żyjesz od paychecku do paychecku mieszkając w jakimś obskórnym kącie to tej magii jest mniej i zastanów się czy warto. Życie jest za krótkie aby je sobie marnotrawić. To powinna być lekcja z tego filmu. Dla mnie film na duży PLUS.
  25. Części związanej z ubezpieczeniem zdrowotnym nie umiem ocenić. Dlaczego miałby konfabulować. W sumie łapał się na jakiś obamacare - szczególnie jak stosował fałszywe SSN, albo cudze, na których był niski dochód. Jak miał fake ID na te same dane to nie miał problemu z dostępem do usług. Reszta chyba uczciwie przedstawiona: trzeba kombinować z pracą, prawem jazdy i rejestracją auta. To, że są miasta sanktuaria to też wiadomo. To, że są pracodawcy co nie sprawdzają e-verify albo za łapówką menadzerowie "przepuszczają" to też nie nowość. To że ludzie pracują na ITIN to też wiadomo. Generalnie chyba dość uczciwie opowiedział. Smutne, że Nejtan opuścił USA na zawsze (o ile się nie ożeni z obywatelką to nie wróci na przyjazd nieimigacyjny nigdy). Czyli przeżył 10 w sumie chyba najlepszych lat życia w gronie znajomych, przyjaciół, których w USA już nigdy nie odwiedzi - to jest smutna strona tej opowieści.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...