Skocz do zawartości

Chciałem Powiedzieć Że...


andyopole

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, Xarthisius napisał:

bo wiekszosc "influencerow" z twittera i youtuba, co to odkryla w 2020 ze chleb sie robi z maki i drozdzy to weganie... :)

 

Albo oglądali Great British Baking Show na Netflixie :D Mamy jobla na punkcie tego programu!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Xarthisius napisał:

Na naszym kampusie jest mnostwo milorzebow, takze jesien zazwyczaj trwa okolo 1-2h ;-)

 

Ha ha, my też mamy tu w parku drzewko i nawet gdzieś mam pod nim zdjęcie, muszę poszukać. Tak jak magnolie i kwiaty, trzeba mieć farta by się załapać na złote ginko! Ale nie ma nic piękniejszego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jarzyn i owoców mniej znanych (przynajmniej dla niektórych): bardzo lubię i często jemy brukiew, która w Polsce źle się kojarzy bo hodowana była po wojnie głównie na paszę, jest to wspaniałe warzywo! Tu w USA znane jako rutabaga.

Zwykła rzepa (turnip) też b. dobra, tzw, turnip mash mogę jeść codziennie.

Okra - małżonek uwielbia (mieszkał dobrych kilka lat na Południu), ja raz skosztowałam i więcej nie zamierzam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, katlia napisał:

E, bez przesady... wiedza czesto wiecej niz Polacy na temat, naprzyklad, bok choy, jicama albo cassava. Wszystko zalezy od tego co cie otacza... i to moze nie byc kalarepa.

No i co z tego jeśli połowa z nich jest przekonana ze ananasy rosną na palmach. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, andyopole said:

Pojawilo  się dziesiątki pytan co to takiego to "kohlrabi"  :( Ci ludzie bardzo malo wiedza o swiecie ktory ich otacza

Jak kupowałam w Safewayu włoszczyznę na zupe (marchew, pietruszka, seler, buraki, por itp) to kasjerka każdemu warzywu z osobna (poza marchewka) się przyglądała i pytała co to i jak się nazywa bo ona nie wie :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. Jednego razu kupowałem w Ralphs tylko dwa produkty: korzeń selera (bo żona mnie wysła bo do rosołu potrzebowała) i korzeń chrzanu (bo kisiliśmy ogórki). Sprzedawczynia patrzyła się na mnie z nieukrywaną ciekawością i dopytywała mnie czy aby na 100% są to rzeczy jadalne. Pytała co się z tego robi. I tak o ile pickles zrozumiała i miało to dla niej sens tak pomysł wrzucenia selera do broth wydawał jej się absolutnie absurdalny. Koniec końców powiedziała, że korzeń selera widzi pierwszy raz w życiu jak ktokolwiek kupuje i że da mi go w gratisie bo i tak by wywalili za dzień lub dwa.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...