Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
6 godzin temu, mcpear napisał:

Berniści raczej pójdą na wybory i bardziej lub mniej zatykając nos zagłosują na Bidena.".

 

Niekoniecznie. Już raz się sparzyli. Szczerze mówiąc, tak jak @Xarthisius napisał, dziwię się że wybrali osobę której progresywny elektorat nie lubi. Dla mnie Kamala to kolejna Hilary - po trupach do celu i dbanie o własny tyłek przede wszystkim.

Napisano
3 godziny temu, Jackie napisał:

 

dziwię się że wybrali osobę której progresywny elektorat nie lubi. Dla mnie Kamala to kolejna Hilary - po trupach do celu i dbanie o własny tyłek przede wszystkim.

W kregach progresywnych w ktorych ja sie obracam Kamala jest lubiana... do takiego stopnia ze ludzie zaluja ze Senat straci efektywnego reprezentanta. Ja po prostu sie obawiam ze ludzie jeszcze raz przestrasza sie mysla ze kobieta - i to nie biala tym razem! - moglaby byc prezydentem. I nie pojda na wybory. I wtedy mamy nastepne 4 lata meczarni z pomaranczowym.

Napisano
9 hours ago, mcpear said:

Sanders wystąpi na konwencji, udzieli wsparcia co powinno załatwić sprawę "pójścia na wybory Bernistów".

Tu sie pozwole nie zgodzic. IMHO w ruchu zapoczatkowanym przez Berniego nie ma takiego kultu wodzowskiego jak w innych przypadkach. Jak sie Berni "sprzeda" na konwencji to raczej wzbudzi rozgoryczenie i demoralizacje elektoratu, co juz widac po reakcji na jego tweet z gratulacjami. To nie sa ludzie, ktorych motywuje do glosowania "byle nie Trump". Zamordystyczna Pani byla-prokurator jest dla nich przedstawicielem rownie zlego establishmentu demokratycznego.

Napisano
37 minut temu, katlia napisał:

W kregach progresywnych w ktorych ja sie obracam Kamala jest lubiana... do takiego stopnia ze ludzie zaluja ze Senat straci efektywnego reprezentanta. Ja po prostu sie obawiam ze ludzie jeszcze raz przestrasza sie mysla ze kobieta - i to nie biala tym razem! - moglaby byc prezydentem. I nie pojda na wybory. I wtedy mamy nastepne 4 lata meczarni z pomaranczowym.

 

W moich progresywnych kręgach wręcz przeciwnie, nie jest lubiana, i raczej nie ma znaczenia że jest czarna i jest kobietą (mam koleżanki które są AA i też jej nie lubią). Jej kontrowersyjne akcje z czasów prokuratorskich są powodem tego nielubienia, zwłaszcza że świetle BLM. Tym niemniej zagłosować na nią i Bidena pójdą, bo ich zdaniem nie ma wyjścia. Ale sporo progresywnych ludzi nie pójdzie głosować w ogóle, bo nie mają na kogo.

Apropos jej prokuratorskich czasów - IMO będzie to kolejna historia z emailami. Zbyt łatwo ją obsmarować i Kamala już pokazała że nie potrafi się bronić gdy nie jest przygotowana.

Tym niemniej wolę kogokolwiek (nawet psa Obamy) niż to co teraz mamy w Białym Domu.

Napisano
2 hours ago, Jackie said:

(...) Tym niemniej zagłosować na nią i Bidena pójdą, bo ich zdaniem nie ma wyjścia. (...)

To właśnie miałem na myśli mówiąc, że Berniści zatykając nos na nią zagłosują. To nie jest tak że im będzie absolutnie obojętne (skoro nie są to kandydaci progresywni enough) kto zasiądzie w Białym Domu: JB/KH czy PDT/MP.

Aczkolwiek "brak zgody" na moje uproszczone postrzeganie świata @Xarthisius odnotowuje. Chyba cały czas uczę się świata.

Z pewnej perspektywy postrzegam, że elektorat nazwijmy go "konserwatywny" (chociaż to nie zawsze jest najlepsze słowo) zarówno w USA jak i w Polsce (czyli republikanie i zwolemnicy "dobrej zmiany") są dużo bardziej "skonsolidowani". Jak w 2016 PDT wygrał prawybory to mimo, że Cruzow'cy czy Rubiści czy Kasichści byli bardzo niezadowleni i wstępnie nawet pomrukiwali o nie uczestniczeniu w wyborach to jednak nikt tak na serio tego nie uczynił i wszyscy wyborcy tłumnie pojawili się w punktach wyborczych. Po stronie "anty-konserwatywnej" lub "kontrkonserwatywnej" (nie umiem znaleźć dobrych słów, gdyż chyba nie każdy przeciwnik Republikan jest super progresywny) sformułowania typu:

2 hours ago, Jackie said:

 Ale sporo progresywnych ludzi nie pójdzie głosować w ogóle, bo nie mają na kogo.

zdarzają się statystycznie dużo częściej. Można powiedzieć, że strona sporu o umownym szyldzie "kontrkonserwatywnym" grupuje dużo szersze spektrum elektoratu i dużo większa jest w nim rozbieżność co do poglądów na sprawy światopoglądowe, przez co każdy wybór jednego reprezentatywnego kandydata jest postrzegany jako kompromis (nazywany często zgniłym). Widać to było pomiędzy I-szą i II-gą turą wyborów niedawnych w Polsce gdzie przegrani kandydaci stwierdzali, że wybór PAD to zło absolutne, ale poparcie RT oficjalne to jednak kompromis na który nie mogą sobie pozwolić.

Piszę to nie mając absolutnie żadnej woli dokonywania osądu. Rozumiem motywy i wiem, że wszyscy którzy podejmują takie decyzje mają "swoją rację". Stwierdzam, jednak, że aspekt konsolidacji elektoratu i jego poczucie wspólnoty podejmowanych wyborów i wspólnoty w zakresie utożsamiania się z kandydatami po stronie tzw. "konserwatywnej" jest dużo dużo silniejsze przez co w wyborach, które chyba będą dość wyrównane ten aspekt może być jednak owym drobnym języczkiem u wagi przechylającym szalę zwycięstwa na stronę tzw. "konserwatywną".

Wszystkim tym, którzy zachwycają się sondażami wyborczymi przypominam, że aby wynik w wyborach 2020 był inny niż w wyborach 2016 to musi zajść jeden z  warunków (albo jakaś ich kombinacja):
1) istnieć dostatecznie duży zbiór wyborców, którzy głosowali na PDT w 2016, którzy zdegustowani zagłosują na JB w 2020 lub nie pójdą do wyborów
LUB
2) istnieć dostatecznie duży zbiór wyborców, którzy nie głosowali w 2016 a którzy zmobilizują się w 2020 i zagłosują na JB
I to przy założeniu, że
3) wyborcy HRC z 2016 pójdą do wyborów i zagłosują na JB

Pisałem, już chyba nie raz: mam znajomych w grupach 1), 2), 3). Ci z grupy 1) planują iść do wyborów i głosować na PDT. Ci z grupy 2) nadal mają wszystko w nosie ewentualnie czeki ze stymulusem z podpisem PDT sprawiają, że jak na kogoś zagłosują to nie będzie to JB. Ci z grupy 3) nadal są wierni Partii Demokratycznej ale część z nich jak @Jackie zastanawia się czy w ogóle pójść na wybory.. Co oznacza, że należy studzić wszystkich tych co mówią, że JB wskazaż wczoraj nie tylko 49-tego VP ale również 47-ego prezydenata Stanów Zjednoczonych (to takie opowieści jak te, że PBK musiałby przejechać na pasach zakonnicę w ciązy aby przegrać wybory w 2015).

O tym, że KH jest chyba dobrym kandydatem, swiadczy jak Fox News ją wczoraj zaatakował poświęcając jej 100% uwagi i skupiając się wyłącznie na niej (nie abym oglądał, ale mam jednego z takich sąsiadów, którego jak spotkam i zagadam to wiem dokładnie o czym FN opowiada, gość chyba spędza cały wolny czas wpatrzony w FN - w każdym razie jak jestem u niego w domu to FN leci na okrągło, a flaga "Trump" jest główną dekoracją jego office roomu, z czego jest bardzo dumny). Czy ktoś pamięta porównywalne ataki na Tima Kaine? (nie mówiąc, że niewielu pamięta kim on był 4 lata temu).

Interesujące 89 dni przed nami

  • Upvote 1
Napisano

Tim Kane był nijaki bo gwiazdą była Hillary, nikt się specjalnie nim nie przejmował. Z Hillary włącznie ;) Równie dobrze mogła kota poprzeć jako VP.

Niestety, partia demokratyczna to jakiś żart w tej chwili IMO. I @mcpear masz 100% racji pisząc że konserwatyści są bardziej skonsolidowani, prawdopodobnie dlatego że jak coś pójdzie nie tak to zawsze demokratów obwinią, a demokraci żrą się między sobą. Jak Biden przerżnie to założę się że demokraci obwinią progresywnych "bo głosować nie poszli" zamiast się zastanowić dlaczego nie poszli głosować. Progresywni mają dość lizania tyłka centrowcom.

Tak czy owak ja sądzę że Biden wygra, o ile czegoś Demokraci monumentalnie nie spieprzą. Póki co pandemia i rząd który się kompromituje robią swoje, czego nikt się chyba nie spodziewał.

Napisano

NIe jestem pewien czy natychmiastowe (idiotyczne swoja droga - ze nie jest wystarczajaco czarna, albo ze jest nasty - swoja droga miloby gdyby PDT rozszerzyl zasob slownictwa poza pierwsza klase podstawowki)  ataki na Kamale oznaczaja ze jest dobra kandydatka - wydaje mi sie ze GOP jest na maksa spekane w tej chwili ze przegraja i zaatakowali by ktokolwiek by to nie byl - mieli prawdopodobnie przygotowane materialy na wszystkich potencjalnych kandydatow.

Napisano
Godzinę temu, mcpear napisał:

Z pewnej perspektywy postrzegam, że elektorat nazwijmy go "konserwatywny" (chociaż to nie zawsze jest najlepsze słowo) zarówno w USA jak i w Polsce (czyli republikanie i zwolemnicy "dobrej zmiany") są dużo bardziej "skonsolidowani".

To prawda. To jest odwrotnośc tego co było w latach 90-tych - wtedy była zdecydowana dominacja centrolewicy, i tuziny prawicowych partii, partyjek i frakcji z których kazda uwazała, ze jej prawda jest najprawdziwsza. Trzeba przyznac, ze prawica wyciągnęła z tamtych czasów wnioski, włączając elektorat. Dziś duzo ludzi głosuje nie na kandydata, ale na to co mówi, ze zrobi, lub moze głównie - przeciwko drugiemu kandydatowi i temu co planuje zrobic... Np. słyszałem wielokrotnie krytykę pod adresem amerykańskich chrześcijan, ze głosują na cudzołoznika, kłamcę, itp, i ze to hipokryzja... A to nie hipokryzja, ale zimna i świadoma decyzja polityczna. Trump jaki jest, kazdy widzi... ale Trump odejdzie, a w między czasie na pewno nie będzie forsowac dalszej kulturalnej rewolucji, a chociazby sędziowie jakich nominuje...zostaną. God works in mysterious ways.. :) 

A Kamala... Nie wiem, jest to pewne ryzyko... biorąc pod uwagę, ze nastroje na Zachodzie są teraz jakie są, a stawką jest kolejna prezydentura Trumpa....jest to gamble sporej wielkości... Z drugiej strony - jeśli w czasach kryzysu i mając za przeciwnika taką administrację jak trumpowska Demokraci by nie wygrali...no to przynajmniej będzie wiadomo, ze to jeszcze nie czas i nie ma wyjścia - w 2024 będzie powrót do 2 białych facetów na ticketcie...

Napisano

A apropos Berniego... to charyzma to jednak jest wartosc w polityce wielka... i pragnę przypomniec, ze wedłg demokratycznego establishmentu Barack Hussein tez był w swoim czasie "niewybieralny" :) 

Napisano
31 minut temu, kzielu napisał:

NIe jestem pewien czy natychmiastowe (idiotyczne swoja droga - ze nie jest wystarczajaco czarna, albo ze jest nasty - swoja droga miloby gdyby PDT rozszerzyl zasob slownictwa poza pierwsza klase podstawowki)  ataki na Kamale oznaczaja ze jest dobra kandydatka - wydaje mi sie ze GOP jest na maksa spekane w tej chwili ze przegraja i zaatakowali by ktokolwiek by to nie byl - mieli prawdopodobnie przygotowane materialy na wszystkich potencjalnych kandydatow.

 

Najśmieszniejsze jest to że nie mogą jej zaatakować za to samo za co atakują ją niektórzy demokraci: że była "za dobra" we wsadzaniu ludzi do więzień :D 

 

 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...