Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Odwiedziłem po raz pierwszy NYC z okazji wizyty w konsulacie w celu odnowienia PL paszportu...

W dwóch słowach "o ja p******e" - to trzy słowa w zasadzie.... Takie samo miasto jak każde inne tylko że 3 razy gorsze, 5 razy brudniejsze, 10 razy bardziej zatłoczone i 20 razy bardziej zakorkowane. Metro brudne, drogie i nawet nie ma takich monitorków wyświetlających urywki wiadomości z Polsatu. Bieda. Wszystkie inne też drogie,miliony przepychających się ludzi i nieziemskie korki...

A tak na serio to byłem zbyt krótko żeby ocenić klimat, ale - żeby móc tam mieszkać na podobnych poziomie jak mieszkam tu (co praktycznie jest niemożliwe bo nie da się porównać suburban living, 4 bay garage, itd z mieszkaniem w mieście) musiałbym zarabiać na oko z $300k rocznie. Times Square to miliony przepychających się ludzi w zasadzie nie wiadomo po co bo poza sklepami i reklamami to nic tam nie ma. Korki, korki, korki. Żeby przejechać się metrem trzeba kupować jakąś archaiczną metro card z $9 starcza na 3 przejazdy. Możliwość kupna biletu telefonem i zeskanowania kodu w bramce (jak w WAW) prawdopodobnie pojawi się w 2043 roku. 

Opcje znalezienia ciekawych rzeczy do robienia są praktycznie nieskończone więc rozumiem dlaczego niektórych ciągnie, rynek pracy musi być gigantyczny dla wszystkich poziomów wykształcenia - zajęcie znajdzie każdy, nawet jeżeli jest to otwieranie drzwi do sklepu dla wchodzących klientów. 

Jak miałbym wybierać pomiędzy NYC a Marwinową Iowa czy inną Dakotą to spoko się zawijam do ND bez zastanowienia się. A znany na forum fanboy NYC motorolnik który pisze że wszędzie poza NYC jest syf to chyba poza NYC nigdzie nie był, bo gdziekolwiek w cywilizowanym świecie jest znależć trudno większy syf niż NYC. Każda europejska stolica włączając w to Warszawę wygląda 100% lepiej niż światowa stolica tandety.

 

Napisano




Jak miałbym wybierać pomiędzy NYC a Marwinową Iowa czy inną Dakotą to spoko się zawijam do ND bez zastanowienia się. A znany na forum fanboy NYC motorolnik który pisze że wszędzie poza NYC jest syf to chyba poza NYC nigdzie nie był, bo gdziekolwiek w cywilizowanym świecie jest znależć trudno większy syf niż NYC. Każda europejska stolica włączając w to Warszawę wygląda 100% lepiej niż światowa stolica tandety.
 


Wow, chyba pierwszy raz@kzielu sie ze mna zgodzil. Pare lat temu napisalem, ze zarabiajac ponad 200k nie mozna SZALEC zyjac w NYC i zostalem od czci i wiary odzegnany. Obecnie@kzielu cos wspomina o podobnej sytuacji, choc tylko zwiedzal przez czas krotki. A sprobowalby z Queens do NJ autem przejechac...
Iowa i ND poczuly sie zaszczycone Twoja wypowiedzia:)

Sent from my SM-G973U using Tapatalk

  • Like 1
  • Haha 1
Napisano
Odwiedziłem po raz pierwszy NYC z okazji wizyty w konsulacie w celu odnowienia PL paszportu...
W dwóch słowach "o ja p******e" - to trzy słowa w zasadzie.... Takie samo miasto jak każde inne tylko że 3 razy gorsze, 5 razy brudniejsze, 10 razy bardziej zatłoczone i 20 razy bardziej zakorkowane. Metro brudne, drogie i nawet nie ma takich monitorków wyświetlających urywki wiadomości z Polsatu. Bieda. Wszystkie inne też drogie,miliony przepychających się ludzi i nieziemskie korki...
A tak na serio to byłem zbyt krótko żeby ocenić klimat, ale - żeby móc tam mieszkać na podobnych poziomie jak mieszkam tu (co praktycznie jest niemożliwe bo nie da się porównać suburban living, 4 bay garage, itd z mieszkaniem w mieście) musiałbym zarabiać na oko z $300k rocznie. Times Square to miliony przepychających się ludzi w zasadzie nie wiadomo po co bo poza sklepami i reklamami to nic tam nie ma. Korki, korki, korki. Żeby przejechać się metrem trzeba kupować jakąś archaiczną metro card z $9 starcza na 3 przejazdy. Możliwość kupna biletu telefonem i zeskanowania kodu w bramce (jak w WAW) prawdopodobnie pojawi się w 2043 roku. 
Opcje znalezienia ciekawych rzeczy do robienia są praktycznie nieskończone więc rozumiem dlaczego niektórych ciągnie, rynek pracy musi być gigantyczny dla wszystkich poziomów wykształcenia - zajęcie znajdzie każdy, nawet jeżeli jest to otwieranie drzwi do sklepu dla wchodzących klientów. 
Jak miałbym wybierać pomiędzy NYC a Marwinową Iowa czy inną Dakotą to spoko się zawijam do ND bez zastanowienia się. A znany na forum fanboy NYC motorolnik który pisze że wszędzie poza NYC jest syf to chyba poza NYC nigdzie nie był, bo gdziekolwiek w cywilizowanym świecie jest znależć trudno większy syf niż NYC. Każda europejska stolica włączając w to Warszawę wygląda 100% lepiej niż światowa stolica tandety.
 

A myslalam ze jestem jedyna na swiecie dla ktorej nyc jest przereklamowane. A bylam tam wiecej niz raz. Brod, smrod i dym z metra.


Sent from my iPhone using Tapatalk
Napisano (edytowane)
16 godzin temu, kzielu napisał:

W dwóch słowach "o ja p******e" - to trzy słowa w zasadzie.... Takie samo miasto jak każde inne tylko że 3 razy gorsze, 5 razy brudniejsze, 10 razy bardziej zatłoczone i 20 razy bardziej zakorkowane. Metro brudne, drogie i nawet nie ma takich monitorków wyświetlających urywki wiadomości z Polsatu. Bieda. Wszystkie inne też drogie,miliony przepychających się ludzi i nieziemskie korki...

- mieszkam w nyc, potwierdzam, w lato dochadza jeszcze pojawiajace sie tabuny namiotow na niektorych ulicach, drugs users...temat niezaciekawy....od ok 3 lat jest  to coraz wiekszy problem.

- latem powszechny smrod na manhattanie to codzennosc, teraz zimno to tak nieczuc 

- stacje metra sa brudne, biegaja po nich szczury [ nie po torach tylko po peronach !], nie ma na nich klimy, gdy w miescie masz 90 F i  75 % humidity to stacje sa jak salna....

Cytuj

A tak na serio to byłem zbyt krótko żeby ocenić klimat, ale - żeby móc tam mieszkać na podobnych poziomie jak mieszkam tu (co praktycznie jest niemożliwe bo nie da się porównać suburban living, 4 bay garage, itd z mieszkaniem w mieście) musiałbym zarabiać na oko z $300k rocznie.

kasa i tylko kasa, dlatego tu siedze........kazdy mozliwy dlugi weekend to ucieczka gdzies...long island,  gdzies do lasu, na ryby.... floryda, w obrebie nyc sa 3 lotniska, nie jest to problem....

Cytuj

Times Square to miliony przepychających się ludzi w zasadzie nie wiadomo po co bo poza sklepami i reklamami to nic tam nie ma. Korki, korki, korki. Żeby przejechać się metrem trzeba kupować jakąś archaiczną metro card z $9 starcza na 3 przejazdy. Możliwość kupna biletu telefonem i zeskanowania kodu w bramce (jak w WAW) prawdopodobnie pojawi się w 2043 roku. 

- haha, prawda, te metrokarty to jest tragedia,  najlepsze jest to, ze jak ja trzymasz w portfelu, ona Ci sie zarysuje i przestaje dzialac.... masz niesamowity problem aby to wymienic.

- kazdy nowojorczyk omija times sq - za duzo turystow....

Cytuj

A znany na forum fanboy NYC motorolnik który pisze że wszędzie poza NYC jest syf to chyba poza NYC nigdzie nie był, bo gdziekolwiek w cywilizowanym świecie jest znależć trudno większy syf niż NYC. Każda europejska stolica włączając w to Warszawę wygląda 100% lepiej niż światowa stolica tandety.

 

- motorolnik nalezy do tych osob co byli w nyc 2x po 2 tyg...

- znam pelno takich osob co po odwiedzeniu nyc na 10 dni mowia, ze to kraina mlekiem i miodem plynaca, niestety jest to mylne...

- stad wziela sie pewnym sensie opinia chodzaca wsrod niektorej polonii amerykanskiej, ze amryka to zasyfiony kraj, ja zawsze pytam, gdzie byles/bylas ? noo...na manhattanie, na brooklynie....tyle w temacie...

Edytowane przez ilya_
  • Upvote 1
Napisano

Kilka lat temu mialem w Oregon  odwiedziny dwoch cioteczek 65+,  które ponad 30 lat spędziły w NYC. Jak każdy typowy Polonus stamtąd, raz były nad Niagarą i czasem up State. Poza tym raz w roku na miesiąc do Polski. Pierwszy raz w życiu leciały samolotem wewnątrz USA. Gdy zobaczyly nasze strony - zostaly solidnie obwiezione od Redwoods w Californi do Seattle - zgodnie stwierdzily ze TAKIEJ Ameryki nie spodziewaly sie zobaczyc. W ich mniemaniu, prawdziwej Ameryki. 

Napisano
21 godzin temu, kzielu napisał:

Odwiedziłem po raz pierwszy NYC z okazji wizyty w konsulacie w celu odnowienia PL paszportu...

W dwóch słowach "o ja p******e" - to trzy słowa w zasadzie.... Takie samo miasto jak każde inne tylko że 3 razy gorsze, 5 razy brudniejsze, 10 razy bardziej zatłoczone i 20 razy bardziej zakorkowane. Metro brudne, drogie i nawet nie ma takich monitorków wyświetlających urywki wiadomości z Polsatu. Bieda. Wszystkie inne też drogie,miliony przepychających się ludzi i nieziemskie korki...

A tak na serio to byłem zbyt krótko żeby ocenić klimat, ale - żeby móc tam mieszkać na podobnych poziomie jak mieszkam tu (co praktycznie jest niemożliwe bo nie da się porównać suburban living, 4 bay garage, itd z mieszkaniem w mieście) musiałbym zarabiać na oko z $300k rocznie. Times Square to miliony przepychających się ludzi w zasadzie nie wiadomo po co bo poza sklepami i reklamami to nic tam nie ma. Korki, korki, korki. Żeby przejechać się metrem trzeba kupować jakąś archaiczną metro card z $9 starcza na 3 przejazdy. Możliwość kupna biletu telefonem i zeskanowania kodu w bramce (jak w WAW) prawdopodobnie pojawi się w 2043 roku. 

Opcje znalezienia ciekawych rzeczy do robienia są praktycznie nieskończone więc rozumiem dlaczego niektórych ciągnie, rynek pracy musi być gigantyczny dla wszystkich poziomów wykształcenia - zajęcie znajdzie każdy, nawet jeżeli jest to otwieranie drzwi do sklepu dla wchodzących klientów. 

Jak miałbym wybierać pomiędzy NYC a Marwinową Iowa czy inną Dakotą to spoko się zawijam do ND bez zastanowienia się. A znany na forum fanboy NYC motorolnik który pisze że wszędzie poza NYC jest syf to chyba poza NYC nigdzie nie był, bo gdziekolwiek w cywilizowanym świecie jest znależć trudno większy syf niż NYC. Każda europejska stolica włączając w to Warszawę wygląda 100% lepiej niż światowa stolica tandety.

Dzięki za raport. Dziwi mnie, ze po tylu latach w US to był Twój pierwszy raz w Nowym Jorku, ale jednocześnie to tez wiele tłumaczy. Dla wielu ludzi NYC to jest ich pierwszy styk z Ameryką, zazwyczaj pozytywny, i stąd tez zazwyczaj pozytywny sentyment wobec Big Apple, który - z doświadczenia powiem - pozstaje w Tobie na długo.

Nowy Jork to przede wszystkim klimat (oczywiście nie ten atmosferyczny...). Jeśli ktoś się wychował na prowincji, nawet w mieście, to miejsce takie jak Nowy Jork gdzie spływają i mieszają się wszyscy ze wszystkimi, wszystkie kultury, i nikt nie zwróci otwarcie uwagi nawet na największą ekscentrycznosc, to jest coś czego nie ma nigdzie indziej na świecie. I tez dlatego rozumiem po części takich jak @motorolnik którzy do tego miejsca powracają. Zwłaszcza, ze - tak jak piszesz - rzeczy do zrobienia, sprawdzenia, odwiedzenia, zjedzenia, jest nieskończenie wiele. Dlatego tez dla wielu ludzi z prowincjonalnych lokalizacji, czy nawet z większych miast na świecie, prowincjonalne czy nawet większe miasto w USA, Ohio, Portland czy Dakota ta czy inna, nie jest dla NYC konkurencją i nigdy nie będzie dla takich ludzi-turystów ich pierwszym wyborem... Takie klimaty, w innych językach, mają po prostu u siebie...

Co nie zmienia faktu, ze reszta tego co piszesz jest prawdą. Bo co innego odwiedzic "w celu", a co innego mieszkac. Manhattan jest generalnie czysty. Mi się wydał duzo czystszy, bezpieczniejszy i oferujący duzo więcej niz centra wszystkich innych amerykańskich miast (oprócz Waszyngtonu), ale aby tam zamieszkac, i zyc na poziomie, trzeba byc dziś dolarowym milionerem. Metro to prawdziwy syf, ale i czesc "kultury" i obyczajów (i.e. w godzinach szczytu nie wsiadasz do pustego wagonu w którym jest jedna osoba......), ale przede wszystkim to dostepnosc dla pieszych niespotykana nigdzie indziej w USA. Queens i Brooklyn mają ciekawe, urocze i spokojne neighbourghoods (czasem zatrzymane w czasie, gdzieś w latach 90-tych, rodem wyjęte z Sopranos...), ale ogromne obszary sa niewiele lepsze od stereotypowych imigranckich "slumsów".  Nie wiem jak jest na Staten Island, nigdy nie byłem, ponoc porządnie, spokojnie i czysto... jak na suburbii.... bo i w końcu to jedyna dzielnica Nowego Jorku głosująca na Republikanów i Trumpa ;)

Tak czy inaczej, New York ma coś w sobie, ale tez z drugiej strony ograniczanie się do niego, czy myślenie, ze reszta USA nie ma nic do zaoferowania, no to po prostu podręcznikowa ignorancja.

Napisano (edytowane)
23 godziny temu, kzielu napisał:

Jak miałbym wybierać pomiędzy NYC a Marwinową Iowa czy inną Dakotą to spoko się zawijam do ND bez zastanowienia się. 

A ja odwrotnie. Dla mnie NYC to fascynujace miejsce. Trudne tez, ale fascynujace. Czego nie moge powiedziec o Iowa czy Dakota. Oczywiscie podkreslam DLA MNIE. Wszyscy jestesmy inni. Ja mieszkalam poltora roku na mid-west'cie, i to bylo o 17scie miesiecy za dlugo. W NYC nigdy na dluzsza mete nie mieszkalam, ale przyjezdzam dosyc czesto, zwlaszcza kiedy mieszkala tam moja corka. (Najpierw na Manhattanie, potem w Williamsburgu, na Brookline.) Znam miasto i realia na tyle, ze wiem ze bylabym tam znacznie szczesliwsza niz w srodku kraju. 

Edytowane przez katlia

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...