W Rosji nie byłam więc się nie wypowiem, ale w Izraelu po rosyjsku pogadasz wszędzie tak jak po hebrajsku, jak nie stali mieszkańcy to Rosjanie na wakacjach. I tu muszę powiedzieć że byłam b. pozytywnie zaskoczona, bo przez lata tłuczono nam do łbów jakie to cepy po Rosji biegają, a tu nie dość że przyjemni ludzie to jeszcze, że tak nieśmiało wspomnę, dość daleko od przysłowiowych Rosjan co to w Nike biegają złotem obwieszeni, morza wódki piją, tańczą, rzygają i do bicia się biorą. Wiele z nich mówiło po angielsku, i to znakomicie.
Po rosyjsku już od dawna nie gadam, coś tam powiem ale konwersacji nie poprowadzę. Tym niemniej rozumiem jakieś 80% co mówią. Mój mąż był zachwycony jaka to "ynteligentna" jestem