katlia Napisano 1 Maja 2020 Zgłoś Napisano 1 Maja 2020 2 godziny temu, rzecze1 napisał: ...on the more serious note... wczoraj rano dostałem okropną wiadomośc. Moi bardzo bliscy przyjaciele, praktycznie moja druga rodzina, nie dośc, ze miesiąc temu stracili przy porodzie dziecko, to przed wczoraj lekarze zdiagnozowali ich sześcioletniemu synowi guza mózgu. Straszne... naprawde az dech odbiera... tragedia jedna po drugiej... trzymaj sie rzecze, bardzo Ci wspolczuje i tej rodzinie... :(((( Cytuj
katlia Napisano 1 Maja 2020 Zgłoś Napisano 1 Maja 2020 (edytowane) 2 godziny temu, Jackie napisał: My tak samo, ja śniadań prawie w ogóle nie jadam ale na amerykańskie śniadanko zawsze jestem chętna i wizyta znajomych/rodziny z Polski to dobra okazja! Zgoda... amerykanskie sniadania w diner'ach to pycha. Nie przepadam za pancakes, ale zawsze zamawiam two eggs over easy, hashbrowns, bacon. Edytowane 1 Maja 2020 przez katlia Cytuj
rzecze1 Napisano 2 Maja 2020 Zgłoś Napisano 2 Maja 2020 23 minuty temu, PiciuK napisał: Zbiórkę jakąś będą organizować? Nie żebym reklamował, ale tutaj jest chyba kilka dobrych porad jak to organizować. https://www.siepomaga.pl/jak-dzialamy/pomagacze Obiecuję modlitwę ze wschodu... Na ta chwile nie, ale wszystko jeszcze swieze. Srodowa diagnoza byla terminalna, lekarz powiedzial, ze nie ma szans. Dzisiejszy nie byl juz tak zdecydowany, zatem teraz szukaja realnych opcji i kto sie moze podjac leczenia. To, ze wiekszosc miejsc zamknieta, a co otwarte to kreci sie wokol koronawirusa, tez nie pomaga. O kosztach myslec sie bedzie jak juz sie bedzie je znac Linka zachowalem. Dzieki! 2 Cytuj
haneczka019 Napisano 2 Maja 2020 Zgłoś Napisano 2 Maja 2020 22 godziny temu, rzecze1 napisał: ...on the more serious note... wczoraj rano dostałem okropną wiadomośc. Moi bardzo bliscy przyjaciele, praktycznie moja druga rodzina, nie dośc, ze miesiąc temu stracili przy porodzie dziecko, to przed wczoraj lekarze zdiagnozowali ich sześcioletniemu synowi guza mózgu. Glejaka. To jest seria dramatów, o których słyszy się zazwyczaj tylko w telewizji, a tutaj stały się rzeczywistością. Filip, bo tak ma na imię, jest wspaniałym chłopcem. Bystrym, inteligentnym, wygadanym i niezwykle dojrzałym. Jest świadomy tego, ze jest chory... i na tą chwilę to on pociesza rodziców, ze gdy juz umrze, to pójdzie "się bawic do babci, dziadka i Pana Jezusa"...Cała rodzina jest głęboko wierząca, prawdziwi chrześcijanie, i ostatnie wydarzenia z ich zycia są dosłownie jak jakieś tragiczne historie wyrwane ze starotestamentowej Księgi Hioba... W kazdym bądz razie, robią co mogą aby go ratowac medycznie. W między czasie, proszą - tych wierzących, o modlitwę, a tych średnio, mniej lub wcale - o dobre myśli. Na pewno nie zaszkodzą. Do której to prośby i ja się dołączam. Za Filipa modlą się juz tysiące w Polsce i Europie, za kazdego jednego, od Waszyngtonu, przez Północną Dakotę @marwin , do Waszyngtonu drugiego, za kazdego kto znajdzie chwilę aby o Filipie w myślach wspomniec będziemy bardzo wdzięczni. To straszne co piszesz. Nie mogę sobie nawet wyobrazić, co czują Twoi przyjaciele, co ty jako ich przyjaciel teraz czujesz. Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca i nie powinny się dziać. Nie jestem wierząca, ale myśleć będę zarówno o Filipie jak i jego rodzicach. Dnia 1.05.2020 o 19:05, Jackie napisał: Oczywiście brak ruchu zrobiły swoje. W każdym razie zrekonstruowano mi piersi gdy przypomniałam piłkę plażową (te 195 funtów to było wow!). Prawdziwe piersi rosną i zwiększają się wraz z wagą, gdyż składają się w dużej mierze z tłuszczu. Silikony zostają jakie były. Obecnie mam rozmiar 28F, przy wadze 130 funtów. Wyglądam jak Lara Croft, tylko stara i nie tak seksowna Mam nadzieję, że można je wymienić i nie ma ku temu przeciwskazań z medycznego punktu widzenia? Cytuj
Jackie Napisano 2 Maja 2020 Zgłoś Napisano 2 Maja 2020 51 minut temu, haneczka019 napisał: Mam nadzieję, że można je wymienić i nie ma ku temu przeciwskazań z medycznego punktu widzenia? Czekam aż będę po wakacjach i je wymieniam. Cytuj
andyopole Napisano 2 Maja 2020 Autor Zgłoś Napisano 2 Maja 2020 21 godzin temu, rzecze1 napisał: Na ta chwile nie, ale wszystko jeszcze swieze. Srodowa diagnoza byla terminalna, lekarz powiedzial, ze nie ma szans. Dzisiejszy nie byl juz tak zdecydowany, zatem teraz szukaja realnych opcji i kto sie moze podjac leczenia. To, ze wiekszosc miejsc zamknieta, a co otwarte to kreci sie wokol koronawirusa, tez nie pomaga. O kosztach myslec sie bedzie jak juz sie bedzie je znac Linka zachowalem. Dzieki! Straszne że dotyka to malutkich dzieci. Ciężko to przyjąć do wiadomości. Glejak to niestety zazwyczaj nieodwracalny wyrok. Cytuj
andyopole Napisano 4 Maja 2020 Autor Zgłoś Napisano 4 Maja 2020 Dzisiaj byłem u fryzjera, to znaczy fryzjer był u mnie, to znaczy sam się ostrzyglem. Jeśli mnie jutro rozpoznają w pracy to znaczy że wyszło w miarę przyzwoicie. Gdy się strzyglem przypomniało mi się opowiadanie kolegi jak pod koniec lat 80tych pojechali do UK pracować na czarno. Wylądowali w Slough pod Londynem. Wynajmowali pokój we czterech. Po dwóch miesiącach gdy zwyczajowo zasiedli do weekendowej biesiady zauważyli że już trochę zarosły im czupryny. Do fryzjera w żadnym wypadku bo usługa kosztowała tyle co wielodniowy zarobek w Polsce, taki był przelicznik. Po pierwszej butelce któremuś się przypomniało że jego kuzynka jest fryzjerką i on widział jak to robić, po drugiej flaszce kolejnemu przypomniało się że pradziadek żony był fryzjerem więc ma fach niemal w genach. Po kolejnej butelce zaczęli się strzyc nawzajem. W efekcie przez dwa tygodnie, mimo upału, musieli chodzić w czapkach. 1 Cytuj
Xarthisius Napisano 4 Maja 2020 Zgłoś Napisano 4 Maja 2020 9 minutes ago, andyopole said: Dzisiaj byłem u fryzjera, to znaczy fryzjer był u mnie, to znaczy sam się ostrzyglem. Jeśli mnie jutro rozpoznają w pracy to znaczy że wyszło w miarę przyzwoicie. High five! Sasiad mi niesamowicie zazdrosci, ze umiem operowac maszynka do strzyzenia na wlasnej glowie. Dzisiaj golilem tez Syna. Jeszcze pare tygodni i otworze nielegalny zaklad fryzjerski naszym cul-de-sac ;-) 1 Cytuj
Jackie Napisano 4 Maja 2020 Zgłoś Napisano 4 Maja 2020 Mój mąż, jak każdy szanujący się Ashkenazi, ma tzw. jewfro i powoli zaczyna wyglądać jak połączenie Setha Rogena z Albertem Einsteinem Ja tam upinam włosy w kok i cieszę się że są długie i nie muszę ich układać. Cytuj
mcpear Napisano 4 Maja 2020 Zgłoś Napisano 4 Maja 2020 19 hours ago, Xarthisius said: High five! Sasiad mi niesamowicie zazdrosci, ze umiem operowac maszynka do strzyzenia na wlasnej glowie. Dzisiaj golilem tez Syna. Jeszcze pare tygodni i otworze nielegalny zaklad fryzjerski naszym cul-de-sac ;-) Ja już jakiś czas temu zauważyłem, że jak się operuje maszynką do strzyżenia bez nasadki (w trybie 0 mm) to generalnie za każdym razem wychodzi identycznie i nie można tego "zepsuć" za bardzo. Stąd w tym trybie operuję już parę lat. 1 1 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.