Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
5 godzin temu, cee napisał:

Nie wiem czy tutaj. Jeśli admin uzna że jest lepsze do tego miejsce , niech przeniesie.

https://usa.se.pl/30-000-dodatkowych-wiz-dla-pracownikow-sezonowych-aa-zXmr-p3kF-7SuR.html

Dotyczy to glownie "meksykow". Mieszkam na farmerskim terenie, sa tu cale osiedla z mobile home'ow, ktore zaludniaja sie w porze upraw I zbiorow wlasnie ludzmi przybylymi z poludnia. Pracuja kilka miesiecy i wracaja do domu wydawac zarobione pieniadze.

  • 2 tygodnie później...

Napisano

Kilka dni temu w Londynie - po 7 latach pobytu w ambasadzie Ekwadoru (gdzie ostatnio rezym zmienił się na proamerykański) -  został wreszcie aresztowany pan Julian Assangne. Rezultaty tego z pozoru niezwiązanego z prezydenturą wydarzenia, bedą w rzeczywistości bardzo symptomatyczne. Prezydent Trump juz zdązył się odciąc od całej sprawy mówiąc, ze nic nie wie o Wikileaks, that "it's not "his" thing"...... :rolleyes: (gdzie oczywiście wcześniej "kochał Wikileaks" i chciał więcej informacji na temat pani Clinton), w przeciwieństwie do departamentu sprawiedliwości i innych amerykańskich agencji bezpieczeństwa które chcą natychmiastowej ekstradycji Assagne'a z Wielkiej Brytanii do USA, co właściwie oznaczałoby ze reszte zycia Assagne spedzi w amerykańskich wiezieniach, jeśli nie to, ze wprost nie zostanie zabity.

Assagne od początku, mozna powiedziec, był "sojusznikiem Trumpa". Pamiętam jego wywiad w którym mówił, ze amerykański "system", w sensie - "deep state" -  nigdy nie pozwoli na wybór kogoś spoza systemu, to jest - Trumpa. Assagne mylił się wtedy, tak jak wielu, ale to on dziś moze poniesc okropne konsekwencje faktu, ze w rzeczywistości przyczynił się do zwycięstwa republikańskiego korporacjonalizmu i światowego militaryzmu którego teraz padnie ofiarą. Trumpowi na pewno nie jest to na rękę (zwłaszcza, ze jeśli ktoś ma coś na Trumpa to jest to Wikileaks!), z drugiej strony - nie moze zbytnio wystąpic w obronie kogoś kogo wszelkie słuzby i wszelkie amerykańskie prawicowe watahy - zresztą słusznie - uwazają za ekstremalnie antyamerykańskiego.

Tak czy inaczej to jest wątek który warto obserwowac!

Napisano

https://www.whitehouse.gov/presidential-actions/presidential-memorandum-combating-high-nonimmigrant-overstay-rates/

tl;dr

Polski to raczej nie dotyczy, ale wyglada jakby DT szykowal ban dla krajow z duza liczba "overstay" na wizach turystycznych oraz wielki powrot admission bonds :) W tym ostatnim to w sumie nie powrot, bo prawo caly czas obowiazuje, ale Stephen Miller^H^H DT zacheca do stosowania :D Admission na 0.5 roku tez sie moze skonczyc.

Napisano
3 minuty temu, ditter napisał:

Mozecie mi przyblizyc jako na co dzien majacy z tym stycznosc - czemu Demokraci nie chca, aby ludzie specjalisci imigrowali do Stanow?

 

Nikt tego nie twierdzi. Ten program nic nie mówi o DACA i innych palących imigracyjnych problemach więc nie ma poparcia Demokratów.

Napisano
7 godzin temu, ditter napisał:

Mozecie mi przyblizyc jako na co dzien majacy z tym stycznosc - czemu Demokraci nie chca, aby ludzie specjalisci imigrowali do Stanow?

Moze i chcą, ale tak jak @Jackie wyzej pisze, łączą tą kwestię z innymi problemami imigracyjnymi, według nich wazniejszymi, i patrzą na nią jako na całosc.

Generalnie ten motyw jest obecny w amerykańskiej polityce co najmniej od czasów Clintona z którego prezydenturą Republikanie nie mogli się w swoim czasie pogodzic i którego wszelkie ruchy sabotowali. Od tego czasu cokolwiek jedna partia by nie wymyśliła, druga partia uznaje, ze są wazniejsze sprawy które jeśli nie zostaną załatwione najpierw lub równolegle, druga partia się nie zgodzi na proponowane rozwiązania pierwszej partii...

W wielkim skrócie - zamiast spotykac się i zgadzac się nawet na małe rzeczy które słuzą wszystkim, i w ten sposób powoli zblizac się do centrum, kazdy trzyma się swojego ektrememum powtarzając - "wszystko albo nic". I dlatego od lat jest jedno wielkie NIC, czego kwestia imigracji jest sztandardowym przykładem (i na czym przynajmniej korzysta @szaman bo moze w zaprzyjaznionym wątku odliczac dni do loterii której by juz dawno nie było gdyby do ponadpartyjnego porozumienia doszło :) )

Oprócz szamana, na tym tak zwanym bi-partisanship'ie zarabiają miliony politycy, lobbyści, korporacje, mass-media, media-społecznościowe i inni współcześni "influencer'zy" zajmujący się napędzaniem jednych ludzi przeciwko drugim. I - zeby by byc uczciwym - mają ku temu powody. Ostatnią osobą która stanęła na ponadpartyjnych pozycjach był prezydent Bush Pierwszy, który, pomimo swojej wyborczej obietnicy z kampanii 1988 roku - "Read my lips - NO MORE TAXES!" - podatki podniósł, bo wymagało tego dobro państwa. Zapłacił za to bardzo najwyzszą polityczną cenę - przegrał w wyborach w roku 1992.

Wszystkie wpływowe siły i partie wyciągnęły z tego lekcję, i w pewnym sensie wyborcy sami są sobie winni tego, ze powstała sytuacja w której Demokraci prędzej podpalą Republikę niz zgodzą się na coś proponowanego przez Trumpa, nawet jeśli byłoby to korzystne dla państwa. I odwrotnie. Republikanie byli dokładnie tacy sami wobec Obamy.

Trudno powiedziec jak to się skończy, ale popcornu i piwa to na razie do lodówki bym jeszcze nie chował - show is going on!!!

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...