ditter Napisano 26 Kwietnia 2019 Zgłoś Napisano 26 Kwietnia 2019 Pieknie ukazane sedno problemu. Zle to wrozy na przyszlosc, bo jednak stanowisko pt. "Na zlosc mamie uszy sobie odmroze" nie wrozy podejmowania korzystnych dla kraju decyzji. Ten chaos moze przyczynic sie do spadku znaczenia USA na swiecie, na co bardzo licza nieslychanie jednolite Chiny 1 Cytuj
kzielu Napisano 26 Kwietnia 2019 Zgłoś Napisano 26 Kwietnia 2019 5 godzin temu, ditter napisał: Pieknie ukazane sedno problemu. Zle to wrozy na przyszlosc, bo jednak stanowisko pt. "Na zlosc mamie uszy sobie odmroze" nie wrozy podejmowania korzystnych dla kraju decyzji. Ten chaos moze przyczynic sie do spadku znaczenia USA na swiecie, na co bardzo licza nieslychanie jednolite Chiny Znaczenie USA na swiecie juz spadlo i to znacznie. 1 Cytuj
szaman Napisano 26 Kwietnia 2019 Zgłoś Napisano 26 Kwietnia 2019 18 godzin temu, rzecze1 napisał: Moze i chcą, ale tak jak @Jackie wyzej pisze, łączą tą kwestię z innymi problemami imigracyjnymi, według nich wazniejszymi, i patrzą na nią jako na całosc. Generalnie ten motyw jest obecny w amerykańskiej polityce co najmniej od czasów Clintona z którego prezydenturą Republikanie nie mogli się w swoim czasie pogodzic i którego wszelkie ruchy sabotowali. Od tego czasu cokolwiek jedna partia by nie wymyśliła, druga partia uznaje, ze są wazniejsze sprawy które jeśli nie zostaną załatwione najpierw lub równolegle, druga partia się nie zgodzi na proponowane rozwiązania pierwszej partii... W wielkim skrócie - zamiast spotykac się i zgadzac się nawet na małe rzeczy które słuzą wszystkim, i w ten sposób powoli zblizac się do centrum, kazdy trzyma się swojego ektrememum powtarzając - "wszystko albo nic". I dlatego od lat jest jedno wielkie NIC, czego kwestia imigracji jest sztandardowym przykładem (i na czym przynajmniej korzysta @szaman bo moze w zaprzyjaznionym wątku odliczac dni do loterii której by juz dawno nie było gdyby do ponadpartyjnego porozumienia doszło ) Oprócz szamana, na tym tak zwanym bi-partisanship'ie zarabiają miliony politycy, lobbyści, korporacje, mass-media, media-społecznościowe i inni współcześni "influencer'zy" zajmujący się napędzaniem jednych ludzi przeciwko drugim. I - zeby by byc uczciwym - mają ku temu powody. Ostatnią osobą która stanęła na ponadpartyjnych pozycjach był prezydent Bush Pierwszy, który, pomimo swojej wyborczej obietnicy z kampanii 1988 roku - "Read my lips - NO MORE TAXES!" - podatki podniósł, bo wymagało tego dobro państwa. Zapłacił za to bardzo najwyzszą polityczną cenę - przegrał w wyborach w roku 1992. Wszystkie wpływowe siły i partie wyciągnęły z tego lekcję, i w pewnym sensie wyborcy sami są sobie winni tego, ze powstała sytuacja w której Demokraci prędzej podpalą Republikę niz zgodzą się na coś proponowanego przez Trumpa, nawet jeśli byłoby to korzystne dla państwa. I odwrotnie. Republikanie byli dokładnie tacy sami wobec Obamy. Trudno powiedziec jak to się skończy, ale popcornu i piwa to na razie do lodówki bym jeszcze nie chował - show is going on!!! właśnie - ide odliczać Cytuj
katlia Napisano 26 Kwietnia 2019 Zgłoś Napisano 26 Kwietnia 2019 19 godzin temu, rzecze1 napisał: Demokraci prędzej podpalą Republikę niz zgodzą się na coś proponowanego przez Trumpa, nawet jeśli byłoby to korzystne dla państwa Niekoniecznie. Demokraci popierali, i wglosowali jako prawo, jego criminal justice reform bill ktory trump popieral, i ktory nad ktorym duzo pracowal jego ziec, Jared Kushner. Demokraci takze popierali postawe trumpa jezeli chodzi o Wenezuele. Sa inne przyklady. Niestety jest tyle skandali zwiazanych z jego prezydentura, ze nawet jego pozytywne kroki sa nie zauwazone przez spoleczenstwo. Cytuj
Jackie Napisano 10 Maja 2019 Zgłoś Napisano 10 Maja 2019 Nie jest to wydarzenie ale ciekawy kawałek o ludziach którzy popierają Trumpa: https://www.theauthoritarians.org/ Cytuj
rzecze1 Napisano 11 Maja 2019 Zgłoś Napisano 11 Maja 2019 Dnia 10.05.2019 o 17:00, Jackie napisał: Nie jest to wydarzenie ale ciekawy kawałek o ludziach którzy popierają Trumpa: https://www.theauthoritarians.org/ Ciekawy tekst, ale powiedziałbym ze idzie na łatwiznę, bo skupia się na grupie, która od "zawsze" głosowała na ludzi "prawicy" i potem się trzymała tego wyboru no matter what (podany przykład Nixona). Nie jest to zaskakujące, ani tez nie zmieni się w przewidywalnej przyszłości, ale autor wydaje się zapominac, ze to nie ci ludzie wybierają prezydentów czy innych rządzących. Jest ich po prostu za mało. Rządzących faktycznie wybierają ludzie którzy są w "centrum", ludzie którzy dokonują zmiennych wyborów w zalezności od okoliczności, i są to ludzie którzy zdecydowanie nie mają mentalności autorytarnej (wyzej podawaliśmy ilu wyborców Obamy z 2012 w 2016 zagłosowało na Trumpa, gdzie jest liberalny tekst tłumaczący to zjawisko?). I o ile taka analiza jaką widzimy w tym tekście moze byc ciekawa, niczego pozytywnego nie wnosi. Duzo ciekawsze byłoby pochylenie się na pytaniem dlaczego to ludzie centrum (ci "nie-autorytarni") ostatnio wybrali obecnego prezydenta. Rozciąganie mentalności amerykańskiej chrześcijańskiej prawicy (która jaka jest kazdy widzi...) na całosc trumpowskich wyborców jest łatwe, wygodne i pozwala liberałom czuc się dobrze, ale ma potencjalnie śmiertelne konsekwencje. Błędna metodologia moze doprowadzic do błędnych wniosków i rozwiązań, i w konsekwencji kolejnych porazek. Poza tym to skomentuję tylko dwa paragrafy które mnie zaciekawiły: "Resarchers discovered decades ago that people validate their social opinions socially to a certain extent by selecting news outlets, friends, and so on that will tell them they are right. This produces an illusion of consensus, at least among all the “right” people like themselves. Almost everybody does this, but authoritarian followers do it much more because they don’t have many ideas of their own, beliefs they have worked out for themselves and can defend. And they are much more likely to expose themselves only to sources of information that tell them what they want to believe. Getting only one side of a story raises the chances you will get it wrong, but as Ralph Peters, formerly the military analyst at Fox News, said recently, “People that only listen to Fox have an utterly skewed view of reality.” " Pięknie napisane i absolutnie prawdziwe. Prawicowcy mają tendencję do kiszenia się we własnym bezpiecznym sosie i era mediów społecznościowych to ułatwiła i spotęgowała. Ale równie dobrze i śmiało mozna to napisac o wyborcach liberalnych/demokratycznych. Dodam więcej, w 2016 w temacie szans Trumpa na wygraną to widzowie CNN, MSNBC i innych mainstreamowych liberalnych mediów mieli o duzo bardziej - jak to autor pisze - "an utterly skewed view of reality" niz widzowie Fox'a.... Zatem... something to thnik about... "Compared to most people, studies have shown that authoritarian followers get their beliefs and opinions from the authorities in their lives, and hardly at all by making up their own minds. They memorize rather than reason. Religion provides a good example of this: authoritarians tend to believe strongly in whatever religion they were raised, the result of having had their religion strongly emphasized to them while they were growing up. But at some point in their youth—typically in early to mid-adolescence—they usually have doubts about what they have been taught. When this happens they typically go to their parents for guidance, or clerics, or scriptures, or friends who profess strong belief. They are mainly seeking reassurance, and not surprisingly, they keep their beliefs. " Z powyzszym fragmentem tez się nie do końca zgadzam. I przyznaję, ze do jakiegoś stopnia ma na to wpływ ma moje osobiste doświadczenie. Wychowłem się w polskiej rodzinie w której religijne nakazy (lub w większości - zakazy) były wielokrotnie liczniejsze niz nawet najostrzejsze oficjalne nauczanie rzymskiej Kongregacji Nauki i Wiary... ale jakoś nie przeszkodziło mi to w rozwinięciu własnego myślenia i nie przeszkadza moim znajomym w robieniu tego co oni - a nie proboszcz - uwazają za słuszne. I tu mam własną hipotezę - im bardziej coś ludziom próbuje się narzucic - tym bardziej się przeciw temu buntują. Na europejskim podwórku dobrymi przykładami są tu Irlandia i Hiszpania. Dekady TOTALNEJ dominacji Kościoła i konserwatyzmu w zyciu społecznym tak im się odbijają czkawką, ze nawet w dzisiejszych czasach upadku lewicy Hiszpania nadal nie chce wybierac konserwatystów, a Irlandczycy w zeszłym roku przegłosowali ustawę aborcyjną z którą nawet ja się nie zgadzam. I o ile ja czy moje polskie środowisko od zawsze zyliśmy w konserwatywnym "talibanie", umiemy sobie z tym radzic i wiemy jak się w nim efektywnie poruszac, tak na poziomie krajowym w długoterminowej perspektywie to się absolutnie nie sprawdzi i odbije tak Kościołowi jak i wszelkim "patrjotom" wielką czkawką... Jarosław Kaczyński we wczesnych latach 90-tych mawiał, ze ówczesne ZChN (Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe) to najkrótsza droga do dechrystianizacji Polski... Teraz mozna powiedziec "Kto się przezywa tak się nazywa...", stawiam stówę, ze to rządy PiS-u będą kamieniem milowym w dziele dechrystianizacji Polski. Im dłuzsze, tym większy będzie backlash. Ale wracając do USA, to wydaje się, ze od jakiegoś czasu, byc moze juz od rewolucji seksulanej lat 60-tych, mainstremowe media nadawały tylko jedną i jedyną narrację - liberalnej tolerancji wszelkich "nowoczesnych" zachowań. A nawet nie tolerancji "nowoczesności", ale kompletnego ignorowania konserwatywnych zachowań które dla wielu ludzi nadal były codziennością. Do tej pory pamiętam moją świętej pamięci babcię która o ile uzalezniona była od "Mody na sukces", tak zawsze powtarzała - "Te ludzie zyją jak koty..." Teraz jak o tym myślę, to właściwie nie przypominam sobie jakiegoś popularnego show w którym promowanoby wartości konserwatywne... Nawet "Friends" zyli w duzej mierze "jak koty"... I biorąc to pod uwagę wcale się nie dziwię, ze zaistniał grunt na powstanie FOX'a czy temu, ze - porzucone przez liberałów fale radiowe - wypełniły się chrześcijańskimi talk radios. Liberałowie zignorowali i porzucili wielką czesc społeczeństwa, najpierw na poziomie kulturowym - a pózniej (co przewazyło szalę) - ekonomicznym, a teraz się dziwią, ze porzuceni się zorganizowali and that they can put up a fight... Generalnie tekst jest w jakimś stopniu interesujący, ale ma wartośc mniej więcej taką jaką miałby tekst o tym dlaczego artyści czy hollywoodzcy aktorzy głosują na Demokratów.... gdyby komuś z republikańskiej strony chciało się marnowac czas na takie analizy...zamiast skupiac się na tym jak wygrywac centrum i rządzic. Cytuj
cee Napisano 17 Maja 2019 Zgłoś Napisano 17 Maja 2019 Ten plan juz jest DOA Możesz rozwinąć ten skrót? Cytuj
andyopole Napisano 17 Maja 2019 Zgłoś Napisano 17 Maja 2019 40 minut temu, cee napisał: 8 godzin temu, katlia napisał: Ten plan juz jest DOA Możesz rozwinąć ten skrót? Doslownie: umarł zanim doleciał. Dead on approach. @katlia, correct? Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.