MeganMarkle Napisano 25 Kwietnia 2019 Zgłoś Napisano 25 Kwietnia 2019 1 hour ago, Jackie said: Ja mam podobnie, święta nie są wliczone w PTO. Choć z drugiej strony są to tylko 3 dni w roku: Boże Narodzenie, Nowy Rok, oraz 4 lipca. Naprawdę tylko 3? Ja mam oprócz TOPP jeszcze wolne w nowy rok, MLK, President Day, Memorial Day, 4th July, Labor Day, Thanksgiving, Christmas... do tego zawsze mamy wolny bridging Day (czyli 5 lipca jest wypadnie 4 lipca w czwartek i piątek po Thanksgiving). Myślałam ze to standard? Cytuj
andyopole Napisano 25 Kwietnia 2019 Zgłoś Napisano 25 Kwietnia 2019 U nas MLK mieli wolne tylko nigry gdy jeszcze pracowali. President Day pracuje. Black Friday wolne. No i pomiedzy Christmas a New Year wolne, platne, ale jestem on call, przez 10 lat musialem przyjsc na dwa dni bo jakis pilny order byl. Tak ze @MeganMarkle nie narzekaj, masz calkiem przyzwoicie. Cytuj
MikeB Napisano 25 Kwietnia 2019 Zgłoś Napisano 25 Kwietnia 2019 Naprawdę tylko 3? Ja mam oprócz TOPP jeszcze wolne w nowy rok, MLK, President Day, Memorial Day, 4th July, Labor Day, Thanksgiving, Christmas... do tego zawsze mamy wolny bridging Day (czyli 5 lipca jest wypadnie 4 lipca w czwartek i piątek po Thanksgiving). Myślałam ze to standard? Aż z ciekawości sprawdziłem w kalendarzu. W tym roku 10 dni wolnych dodatkowo z okazji świąt itp.Sent from my SM-A600A using Tapatalk Cytuj
Jackie Napisano 25 Kwietnia 2019 Zgłoś Napisano 25 Kwietnia 2019 Godzinę temu, MeganMarkle napisał: Naprawdę tylko 3? Ja mam oprócz TOPP jeszcze wolne w nowy rok, MLK, President Day, Memorial Day, 4th July, Labor Day, Thanksgiving, Christmas... do tego zawsze mamy wolny bridging Day (czyli 5 lipca jest wypadnie 4 lipca w czwartek i piątek po Thanksgiving). Myślałam ze to standard? Zapomniałam o Thanksgiving! Ja pracuje w klinice onkologicznej, wolne mamy tylko w "ważne" święta, ludzie chemię mieć muszą. Tak więc do kupy 4 dni świąt i 28 dni płatnego urlopu, oraz kilka dni chorobowych, nie pamiętam dokładnie ile, chyba 5. Cytuj
rzecze1 Napisano 25 Kwietnia 2019 Zgłoś Napisano 25 Kwietnia 2019 (edytowane) Dnia 24.04.2019 o 15:05, marwin napisał: Kilka cytatow w odpowiedzi na Twoj post: "Czlowieka zawsze fascynowal postep, pociagalo go dokonywanie zmian i przekraczanie granic mozliwosci. Osiaganie tego, co ambitne lub nizwykle, jest jednak nierozerwalnie zwiazane z podejmowaniem ryzyka. W rzeczywistym swiecie korzysci sa bowiem dodatnio skorelowane z ryzykiem" - T. Zaleskiewicz, Przyjemnosc czy koniecznosc. Psychologia spostrzegania i podejmowania ryzyka, Gdansk 2005, s. 12. "Gdy wieje wiatr historii, ludziom jak pięknym ptakom, rosną skrzydła, natomiast trzęsą się portki pętakom" - Konstanty Ildefons Gałczyński 1953 Brr, az sam sie trzese, ze ja bawiac sie zawsze szkielkiem i okiem (tudziez tensorem i funkcjonalem) jakies cytaty jak po studiach humanitarnych (to Ci co potrzebuja pomocy po wyjsciu z uczelni) zarzucam, brrr. Czlowiek sie starzeje. Zreszta sam nick "Dudus" https://sjp.pl/duduś juz moglby swiadczyc o Twoim podejscie do ryzyka;) Ciekawy wątek i ciekawa odpowiedz. Bardzo wiele na pewno zalezy od charakteru, wczesnego wychowania, moze genów, i czego tam jeszcze na co nie za bardzo mamy wpływu, i chyba nie trzeba studiów socjologicznych aby wiedziec, ze większosc ludzi ma raczej usposobienie które im nakazuje unikanie ryzyka. I stąd istnieją tacy ludzie jak @Dudus86 , tacy jak mój kolega który od 15 lat pracuje na lotnisku (sic!) i zawsze mówi o odwiedzeniu ciotki w Szwecji a jeszcze nigdy w zyciu nie wsiadł w samolot, czy wreszcie tacy jak moja mama, która oprócz jednej wymuszonej koniecznością wycieczki w odwiedziny do dzieci za granicę (i jednej wycieczki na obóz w szkole podstawowej gdy przepłakała 2 tygodnie nad Bałtykiem tesknąc za domem) - nigdy ale to nigdy nie wyjechała poza swoją wioskę. I swoją drogą - gdyby mogła - to takze mnie nigdbyby nie wypuściła za "duzy most".... I moze to i dobrze, bo tacy ludzie tez są na świecie potrzebni. W końcu co to by było gdyby kazdy chciałby byc Kolumbem???... Edytowane 25 Kwietnia 2019 przez rzecze1 3 Cytuj
Dudus86 Napisano 26 Kwietnia 2019 Zgłoś Napisano 26 Kwietnia 2019 (edytowane) 7 godzin temu, rzecze1 napisał: Ciekawy wątek i ciekawa odpowiedz. Bardzo wiele na pewno zalezy od charakteru, wczesnego wychowania, moze genów, i czego tam jeszcze na co nie za bardzo mamy wpływu, i chyba nie trzeba studiów socjologicznych aby wiedziec, ze większosc ludzi ma raczej usposobienie które im nakazuje unikanie ryzyka. I stąd istnieją tacy ludzie jak @Dudus86 , tacy jak mój kolega który od 15 lat pracuje na lotnisku (sic!) i zawsze mówi o odwiedzeniu ciotki w Szwecji a jeszcze nigdy w zyciu nie wsiadł w samolot, czy wreszcie tacy jak moja mama, która oprócz jednej wymuszonej koniecznością wycieczki w odwiedziny do dzieci za granicę (i jednej wycieczki na obóz w szkole podstawowej gdy przepłakała 2 tygodnie nad Bałtykiem tesknąc za domem) - nigdy ale to nigdy nie wyjechała poza swoją wioskę. I swoją drogą - gdyby mogła - to takze mnie nigdbyby nie wypuściła za "duzy most".... I moze to i dobrze, bo tacy ludzie tez są na świecie potrzebni. W końcu co to by było gdyby kazdy chciałby byc Kolumbem???... To nie jest tak, że unikam ryzyka, po prostu widzę jak potoczyły się losy mojej rodziny w USA. Nie każdy kto ma GC musi od razu lecieć do usa bo to przecież kraina ,,mlekiem i miodem płynąca”. Do stanów polecę nie raz i nie dwa bo mam tam całą rodzinę. W PL widzę po prostu jak na ten moment lepsze perspektywy rozwoju w swojej dziedzinie. Są na świecie ciekawsze miejsca niż usa, np. Australią czy Japonią No i cała Europą. Edytowane 26 Kwietnia 2019 przez Dudus86 Cytuj
ditter Napisano 26 Kwietnia 2019 Zgłoś Napisano 26 Kwietnia 2019 (edytowane) A to ciekawe, ze wskazales Japonie, bo ma ona wszystkie wady Stanow (a nawet wiecej np. nadgodzin w pracy), ale nie ma ich zalet. QoL w niej nie jest raczej obiektem westchnien expatow z calego swiata Edytowane 26 Kwietnia 2019 przez ditter Cytuj
marwin Napisano 26 Kwietnia 2019 Zgłoś Napisano 26 Kwietnia 2019 14 godzin temu, rzecze1 napisał: Ciekawy wątek i ciekawa odpowiedz.Bardzo wiele na pewno zalezy od charakteru, wczesnego wychowania, moze genów, i czego tam jeszcze na co nie za bardzo mamy wpływu, Nie jestem socjologiem, ale schylam sie ku utartemu przez czesc publikacji naukowych stwierdzeniu, ze plec odgrywa tu rowniez role (jakby pominieta przez Ciebie, gdy zwrociles uwage na charakter, wychowanie i geny): http://journal.sjdm.org/jdm06016.pdf Jest rowniez czesc publikacji laczaca chec podejmowania zachowan ryzykownych (co moze prowadzic do ryzyka utraty zycia) z tym, czy ktos jest wierzacy (wierzacy praktyukujacy, uznajacy siebie za mocno wierzacego etc). Nie mam zadnego linku pod reka. Ogolnie wnioskuje sie, ze osoba wierzaca jest w stanie podjac latwiej ryzyko zwiazane z utrata zycia w ziazku z podswiadomym (badz moze i swiadomym) pojmowaniem, ze nie jest to jeszcze jej koniec. NIe wiem, czy inne zachowanie ryzykowne (nie prowadzace potencjalnie do utraty zycia) sa skorelowane z religijnoscia. Cytuj
marwin Napisano 26 Kwietnia 2019 Zgłoś Napisano 26 Kwietnia 2019 6 godzin temu, Dudus86 napisał: To nie jest tak, że unikam ryzyka, po prostu widzę jak potoczyły się losy mojej rodziny w USA. Nie każdy kto ma GC musi od razu lecieć do usa bo to przecież kraina ,,mlekiem i miodem płynąca”. Do stanów polecę nie raz i nie dwa bo mam tam całą rodzinę. W PL widzę po prostu jak na ten moment lepsze perspektywy rozwoju w swojej dziedzinie. Są na świecie ciekawsze miejsca niż usa, np. Australią czy Japonią No i cała Europą. To jak potoczyly sie losy Twojej rodziny nie musi odzwierciedlac tego jak potocza sie Twoje:) Nie znam Ciebie, twoich mozliwosci, talentu i planow na przyszlosc. Natomiast wiem, ze majac 22 lata rowniez wiedzialem, ze nie chce przyleciec do USA na stale. Wakacyjne odwiedziny (coroczne prawie) nie napawaly optymizmem (choc zle nie bylo) Wowczas rowniez cenilem sobie socjalne bezpieczenstwo, mozno lewicowalem (az cisnie sie by napisac lewitowalem), nalezalem do jakis mlodziezowek lewicowych a uscisk reki przez Sierakowska byl dla mnie jak zbawienie. Ba, ja majac 22 lata wiedzialem, ze zostane na uczelni do konca zycie (i profesorowie mi to wrozyli), moglem z duzym prawdopodobienstwem wyliczyc sobie ile bede zarabial w ktorym roku i ile dni wolnego bede mial. Zreszta nie bylo potrzeby, bo moj promotor magisterskiej (a potem doktoranckiej) gral w otwarte karty i byl na tyle madrym czlowiekiem, ze pokazywal mi wszystko. Tzn - co mnie czeka jak zostane (sciezki, mozliwosci, jak on szedl, jak ida jego koledzy), a takze miedzy macierzy odwrcaniami dawal mi do reki 'Polonie Christiane' czy felietony Michalkiewicza. Powiem Ci, ze widzac socjalizm na zywo na uczelni wyleczylem sie z niego znakomicie. Ja nie chce ustawowych 26 dni wolnego - dzis moge wziac wolnego ile chce, bylebym tylko zrobil to co musze, ja nie chce 3,100 brutto jako adiunkt - dzis jedynym moim ograniczeniem wyplaty jest moj czas (choc pracuje dla kogos nie dla siebie, ale moge pracowac ile chce godzin i mam placone jesli sa to nadgodziny; zreszta i prace zmieniam w kilka tygodni, wiec zobaczymy co mi nowa przyniesie). POmysl o tym, bo pomiedzy 22 lata a 25 lat (gdy zmienilem decyzje permanentnie) jest jeszcze troche czasu. Znowu podam cytat, ale nie jestem pewien z kogo i jako, ze z glowy wiec moze byc lekko niedoklady (Churchill?): "Kazdy kto nie jest socjalista przed 30-tka - musi byc bez serca. Ale kazdy kto nie jest kapitalista pozniej - musi byc bez rozumu". Cytuj
Dudus86 Napisano 26 Kwietnia 2019 Zgłoś Napisano 26 Kwietnia 2019 47 minut temu, marwin napisał: To jak potoczyly sie losy Twojej rodziny nie musi odzwierciedlac tego jak potocza sie Twoje:) Nie znam Ciebie, twoich mozliwosci, talentu i planow na przyszlosc. Natomiast wiem, ze majac 22 lata rowniez wiedzialem, ze nie chce przyleciec do USA na stale. Wakacyjne odwiedziny (coroczne prawie) nie napawaly optymizmem (choc zle nie bylo) Wowczas rowniez cenilem sobie socjalne bezpieczenstwo, mozno lewicowalem (az cisnie sie by napisac lewitowalem), nalezalem do jakis mlodziezowek lewicowych a uscisk reki przez Sierakowska byl dla mnie jak zbawienie. Ba, ja majac 22 lata wiedzialem, ze zostane na uczelni do konca zycie (i profesorowie mi to wrozyli), moglem z duzym prawdopodobienstwem wyliczyc sobie ile bede zarabial w ktorym roku i ile dni wolnego bede mial. Zreszta nie bylo potrzeby, bo moj promotor magisterskiej (a potem doktoranckiej) gral w otwarte karty i byl na tyle madrym czlowiekiem, ze pokazywal mi wszystko. Tzn - co mnie czeka jak zostane (sciezki, mozliwosci, jak on szedl, jak ida jego koledzy), a takze miedzy macierzy odwrcaniami dawal mi do reki 'Polonie Christiane' czy felietony Michalkiewicza. Powiem Ci, ze widzac socjalizm na zywo na uczelni wyleczylem sie z niego znakomicie. Ja nie chce ustawowych 26 dni wolnego - dzis moge wziac wolnego ile chce, bylebym tylko zrobil to co musze, ja nie chce 3,100 brutto jako adiunkt - dzis jedynym moim ograniczeniem wyplaty jest moj czas (choc pracuje dla kogos nie dla siebie, ale moge pracowac ile chce godzin i mam placone jesli sa to nadgodziny; zreszta i prace zmieniam w kilka tygodni, wiec zobaczymy co mi nowa przyniesie). POmysl o tym, bo pomiedzy 22 lata a 25 lat (gdy zmienilem decyzje permanentnie) jest jeszcze troche czasu. Znowu podam cytat, ale nie jestem pewien z kogo i jako, ze z glowy wiec moze byc lekko niedoklady (Churchill?): "Kazdy kto nie jest socjalista przed 30-tka - musi byc bez serca. Ale kazdy kto nie jest kapitalista pozniej - musi byc bez rozumu". Być może masz racje. Ale ja już GC oddałem i jak na razie tego nie żałuję. A przechodzić proces sponsorowania od nowa mi się nie chce. Zawsze zostaje Europą zachodnia. Do tego swoją przyszłość planuje z lotnictwem- akurat CPK młodzi w dzisiejszych czasach są bardzo mobilni. Chciałbym tez dzieci w przyszłości wychować w PL- osobiście uważam ze jest wyższy poziom nauczania( chodziłem do szkoły w usa wiec wiem jak to wyglada- mam porównanie) a do tego studia są darmowe i nie trzeba potem przez ileś lat ich spłacać. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.