Skocz do zawartości

Drogie życie w USA


Invictus95

Rekomendowane odpowiedzi

7 minut temu, marwin napisał:

A juz myslalem, ze zaczynaja jesc ciastka;)

 

Ehh, teraz to my czekamy (lekko tak jak @MeganMarkle) na spadki nieruchomosci, by taniej dom kupic w ND. Przeprowadzilismy sie 9 miesiecy temu i wciaz wynajmujemy tutaj tylko. Na 720k ludzi, 66k zlozylo wniosek o UI w ND. Czyli wkrotce czyjes nieszczescie moze byc kogos okazja.

Byc moze masz racje by znow kupowac, ale w krotkim okresie (1 rok?) moze byc spadek cen nieruchomosci, a nawet lekka deflacja (z checia poslucham czy ktos mysli podobnie - w dluzszym okresie wroze inflacja, ale w krotkim deflacje: znow moge sie mylic, nie jestem ekonomista), i raczej obecnie gotowke na 1.5% trzymamy (prawie) pod reka.

O srebrze to tylko tak słyszałem, ze niby jak wszystko zacznie wracac do normy, przede wszystkim rynek ropy, to i srebro się odbije. Osobiście nie mam w tym zadnego stake. Ale moze jeśli się orientujesz, to jak widzisz przyszłośc ceny złota? Do rekordu z kryzysu finansowego jeszcze nie doszło, a w ostatnim tygodniu trochę opadło w stosunku do deny z początku z kwietnia.. myślisz, ze dojdze do historycznych szczytów? Zastanawiam się kiedy sprzedac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 256
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
4 minuty temu, rzecze1 napisał:

O srebrze to tylko tak słyszałem, ze niby jak wszystko zacznie wracac do normy, przede wszystkim rynek ropy, to i srebro się odbije. Osobiście nie mam w tym zadnego stake. Ale moze jeśli się orientujesz, to jak widzisz przyszłośc ceny złota? Do rekordu z kryzysu finansowego jeszcze nie doszło, a w ostatnim tygodniu trochę opadło w stosunku do deny z początku z kwietnia.. myślisz, ze dojdze do historycznych szczytów? Zastanawiam się kiedy sprzedac.

Jestem zdecydowanie za cienki, by cokolwiek komukolwiek w tym temacie doradzac. Uwazam, ze do czasu mojej emerytury zarowno srebro, zloto, Dow Jones i parenascie innych rzeczy/wskaznikow przebije swoje rekordy. Jezeli rekord zlota byl (chyba) okolo $1,900oz, to moze wkrotce przebije, ale o ile? O $600? Dlatego czekam spokojnie, mimo chwilowych strat. Jak srebro uderzy tak, ze zwroci mi sie ze srednia 10% rocznie (nie wazne w ile lat, rekord byl okolo $49/oz), to sprzedam i poszukam czegos innego. Byc moze nawet gielda wtedy (jesli bedzie nisko), a byc moze wykorzystam te pieniadze by rozbudowac biznes. Nie wiem. Obecnie od 2017 niczego na gieldzie nie ma, i oczywiscie czasami zaluje, a czasami patrze na znajomego lat 67, ktory "juz, juz" mial isc na emerture (od conajmniej 2-3 lat) i od dwoch miesiecy nie moge sie dowiedziec co bedzie robil.

Chyba warto by kazdy znalazl sobie swoja droge na sukces i porazke w inwestycjach, a na pewno ja nie moge byc w tym wyrocznia. Choc niedawno dowiedzialem sie, ze dwoch znajomych (ktorzy nomen omen siedza obok siebie w biurze) kupilo w styczniu-lutym domy na wynajmen w NYC. Obecnie stoja te domy nie wynajete, bo chcieli zaczac remont po zakupie, a sa w ciemnej du... I kredyty na nie wzieli, i policzyli ile zarobia na tym (tuz obok Prospect Park - dobra lokacja). A obaj przez lata czekali na kryzys z taka decyzja i doszli do wniosku, ze juz sie nie doczekaja (coz za zrzadzenie losu, jeden z nich to chinczyk, co przyjechal tu w wieku 14 lat).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minutes ago, marwin said:

Ehh, teraz to my czekamy (lekko tak jak @MeganMarkle) na spadki nieruchomosci, by taniej dom kupic w ND. Przeprowadzilismy sie 9 miesiecy temu i wciaz wynajmujemy tutaj tylko. Na 720k ludzi, 66k zlozylo wniosek o UI w ND. Czyli wkrotce czyjes nieszczescie moze byc kogos okazja.

Na razie mam wrażenie, że całe te tryliony w giełdę wpompowano. Spójrz na S&P 500 - z 3300 spadło do 2300. A obecnie od 2-3 tygodni się odbudowuje i jest 2900 (to jest poziom z czerwca 2019 - więc odbudowało się całkiem całkiem). Ludzie na inwestycje w domy trzymają kasę na giełdzie (w większości), więc nadal ludzie mają kasę na to by domy kupować. To powoduje, że jakiś przecen na rynku nieruchomości nie obserwuje - jest zastój to prawda, zawiera się mniej transakcji, ale aby dochodziło do przymusowych sprzedaży banki muszą być bardziej rygorystyczne. Na razie każdy znany mi bank oferuje 90-180 dni pomocy dla dotkniętych COVIDem i płacących kredyty hipoteczne. Czyli nie ma presji sprzedażowej. Banki z kryzysu 2008 nauczyły się, że gwałtowna przecena nieruchomości tylko im bardziej zaszkodzi, więc wolą pomóc iluś niespłacającym niż wystawiać masowo domy na licytację - bo przez to poniosłyby dużo większe koszty. Banki są zainteresowane hamować presję sprzedażową. To tak na serio różni 2008 od 2020. Oczywiście jest wiele przesłanek, że może nastapić przecena nieruchomości. Co więcej uważam, że przecena nastąpi pewnie o jakieś 20-30% może nawet, zapewne gdy zakończą się owe 180 dniowe okresy pomocy COVIDowej przez banki hipoteczne ale tak gwałtownego kursu w dół jak to był w 2008 to nie spodziewam się, że nastapi. Oczywiście jak masz gotówkę na dom i będziesz śledził licytacje związane z foreclosure to myślę, że obecnie możesz upolować całkiem dobre okazje, gdyż kupujących zapewne tak wielu nie ma (ale kupowanie domu na licytacji bankowej jest związane z brakiem inspekcji pamiętaj o tym, niby można upolowac okazję, ale to co kupiłeś to dowiesz się dopiero po przelaniu pieniędzy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, marwin napisał:

Jestem zdecydowanie za cienki, by cokolwiek komukolwiek w tym temacie doradzac. Uwazam, ze do czasu mojej emerytury zarowno srebro, zloto, Dow Jones i parenascie innych rzeczy/wskaznikow przebije swoje rekordy. Jezeli rekord zlota byl (chyba) okolo $1,900oz, to moze wkrotce przebije, ale o ile? O $600? Dlatego czekam spokojnie, mimo chwilowych strat. Jak srebro uderzy tak, ze zwroci mi sie ze srednia 10% rocznie (nie wazne w ile lat, rekord byl okolo $49/oz), to sprzedam i poszukam czegos innego. Byc moze nawet gielda wtedy (jesli bedzie nisko), a byc moze wykorzystam te pieniadze by rozbudowac biznes. Nie wiem. Obecnie od 2017 niczego na gieldzie nie ma, i oczywiscie czasami zaluje, a czasami patrze na znajomego lat 67, ktory "juz, juz" mial isc na emerture (od conajmniej 2-3 lat) i od dwoch miesiecy nie moge sie dowiedziec co bedzie robil.

Chyba warto by kazdy znalazl sobie swoja droge na sukces i porazke w inwestycjach, a na pewno ja nie moge byc w tym wyrocznia. Choc niedawno dowiedzialem sie, ze dwoch znajomych (ktorzy nomen omen siedza obok siebie w biurze) kupilo w styczniu-lutym domy na wynajmen w NYC. Obecnie stoja te domy nie wynajete, bo chcieli zaczac remont po zakupie, a sa w ciemnej du... I kredyty na nie wzieli, i policzyli ile zarobia na tym (tuz obok Prospect Park - dobra lokacja). A obaj przez lata czekali na kryzys z taka decyzja i doszli do wniosku, ze juz sie nie doczekaja (coz za zrzadzenie losu, jeden z nich to chinczyk, co przyjechal tu w wieku 14 lat).

No ja tez nie jestem jakimś guru, zadną miarą, ale, ze mam trochę wolnej gotówki której nie będę w najbliznych czasach potrzebowac, no i nerwy ze stali :)  , to się w inwestycje, akurat na Forexie, juz od lat bawię. Zwrot na kontach oszczędnościowych jest w UK praktycznie zerowy, a właściwie minusowy jeśli wziąc pod uwagę inflację... zatem tak długo jak nie tracisz, to jesteś na plus...

Pamiętam na Work and Travel w 2004 miałem w pracy kilku Poznaniaków, którzy jak mantrę powtarzali, ze trzeba inwestowac w złoto...Ci którzy to wtedy to zrobili to w 4 lata dostali 400 procent zwrotu... a nawet biorąc pod uwagę dzisiejszą cenę, są na duzy plus. Ale wtedy to ja byłem młody i głupi :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mcpear bardzo bym chcial aby jakis czlowiek znajacy sie na ekonomii przedstawial tu swoja opinie w taki sposob, jak @rzecze1 robi ma tematy socjologiczno-polityczne. W domu czesto sie zastanawiamy nad ta obecna gielda i mam podobne wnioski do Twoich. Jednak skala odbicia wyglada na troche za duza, by tylko stimulus check to zrobil, zwlaszcza, ze czesc ludzi tutaj twierdzi ze wiele osob zyje od czeku do czeku.

Mam wewnetrzna nieufnosc do wszelkich specjalistow (a na pewno lekarzy, doradcow finansoych - choc nigdy nie spotkalem, a nawet mechanikow samochodowych), a znam sie w sumie tylko na waskiej dziedzinie (ktos potrzebuje tu wiezowiec, wiezienie albo silosy?). Telewizji nie ogladamy (my tacy lekko staroswieccy), wiec nie za bardzo ktos moze wplywac na moje poglady w ten sposob, a jednoczesnie wszelkie towarzystwo wokol mnie jakos patrzy na mnie jak na dziwaka i unika tematow drazliwych, bo ponoc jestem nerwowy:/ Opinie z tego forum (niewiele innych czytam w internecie, a z ksiazek czytam tylko klasyke, wiec znow jestem daleko 'za swiatem') czasami daja mi obraz jak ktos inny postrzega rzeczywistosc (coz za ciekawe spojrzenie - nie jaka wyglada rzeczywistosc, ale jak ktos inny ja widzi;), stad gdyby byl tu jakis NIE SAMOZWANCZY ekonomista to prosze niech poswieci nam chwile i napisze analize na najblizsze dwa lata, bysmy mieli o co sie klocic i o czym myslec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, marwin napisał:

@mcpear bardzo bym chcial aby jakis czlowiek znajacy sie na ekonomii przedstawial tu swoja opinie w taki sposob, jak @rzecze1 robi ma tematy socjologiczno-polityczne. W domu czesto sie zastanawiamy nad ta obecna gielda i mam podobne wnioski do Twoich. Jednak skala odbicia wyglada na troche za duza, by tylko stimulus check to zrobil, zwlaszcza, ze czesc ludzi tutaj twierdzi ze wiele osob zyje od czeku do czeku.

Mam wewnetrzna nieufnosc do wszelkich specjalistow (a na pewno lekarzy, doradcow finansoych - choc nigdy nie spotkalem, a nawet mechanikow samochodowych), a znam sie w sumie tylko na waskiej dziedzinie (ktos potrzebuje tu wiezowiec, wiezienie albo silosy?). Telewizji nie ogladamy (my tacy lekko staroswieccy), wiec nie za bardzo ktos moze wplywac na moje poglady w ten sposob, a jednoczesnie wszelkie towarzystwo wokol mnie jakos patrzy na mnie jak na dziwaka i unika tematow drazliwych, bo ponoc jestem nerwowy:/ Opinie z tego forum (niewiele innych czytam w internecie, a z ksiazek czytam tylko klasyke, wiec znow jestem daleko 'za swiatem') czasami daja mi obraz jak ktos inny postrzega rzeczywistosc (coz za ciekawe spojrzenie - nie jaka wyglada rzeczywistosc, ale jak ktos inny ja widzi;), stad gdyby byl tu jakis NIE SAMOZWANCZY ekonomista to prosze niech poswieci nam chwile i napisze analize na najblizsze dwa lata, bysmy mieli o co sie klocic i o czym myslec.

Przyszłośc polityczną, czy nawet skomplikowane socjologiczne zjawiska, to jest dośc łatwo przewidziec... Tak długo jak się ma OBIEKTYWNĄ, wolną od ideologii więdzę, lub chociaz trochę historycznej perspektywy. Natomiast ekonomia... ekonomia to jest czarna magia... Kiedyś kolega z Wydziału Ekonomicznego UW mi przedstawił świetną, ponoc popularną, definicję - "Ekonomista to jest człowiek, który potrafi przekonująco, profesjonalnalnie i przy pomocy onieśmielającej laików terminologii wyjaśnic Ci dlaczego wczoraj nie miał racji..." :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, rzecze1 napisał:

Przyszłośc polityczną, czy nawet skomplikowane socjologiczne zjawiska, to jest dośc łatwo przewidziec... Tak długo jak się ma OBIEKTYWNĄ, wolną od ideologii więdzę, lub chociaz trochę historycznej perspektywy. Natomiast ekonomia... ekonomia to jest czarna magia... Kiedyś kolega z Wydziału Ekonomicznego UW mi przedstawił świetną, ponoc popularną, definicję - "Ekonomista to jest człowiek, który potrafi przekonująco, profesjonalnalnie i przy pomocy onieśmielającej laików terminologii wyjaśnic Ci dlaczego wczoraj nie miał racji..." :) 

I cholera oni nie maja nawet 'professional liability' jesli sie pomyla. I oby to jedyni oni.

Dowslowie codziennosc z ta odpowiedzialnoscia: jak trzeba str engineerowi zaplacic 1%-5% od construction costs, to kazdy uwaza ze drogo. A jak na jakis realtorow bez zadnej odpowiedzialnosci wydaja podobne pieniadze przy sprzedazy tego budynku to juz jest ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Realtorzy to jest przyklad "grupy trzymajacej wladze". Wiele do procesu nie wnosza (bo i tak closing sie robi u prawnika) a bardzo niewielu bedzie chcialo zawrzec transakcje jezeli druga strona realtora nie ma - i po 3% zwyczajowo dla kazdego. I odpowiedzialnosci jak marwin napisal nie ma zadnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, rzecze1 napisał:

Natomiast ekonomia... ekonomia to jest czarna magia... 

 

Niestety, ludziom którym się lapsło w tej dziedzinie zawsze się wydaje że to dzięki ich mądrości  ;) Przykładem jest mój teść który większość życia zawodowego spędził jako academic a potem pracował dla NCI. Nie znam szczegółów ani który konkretnie pension plan miał, ale przeszedł na emeryturę tuż przed krachem nieruchomości i teraz siedzi na kupce szmalu, funduje wnukom studia (tu akurat nie narzekam ;) ) i prawi morały jak to trzeba na starość odkładać. Zupełnie przy tym zapomina że jego własna siostra oraz kuzynka w ten sam sposób straciły tyle pieniędzy że teraz żyją na skromnym poziomie przy małej pomocy dzieci i wnuków.

Oczywiście nie twierdzę że nie ma sensu inwestować na starość, przeciwnie, sądzę że trzeba. Ale to nie jest gwarancja że na starość będzie się miało pieniądze, życie płata figle. Sama się o tym przekonałam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Jackie napisał:

 

Niestety, ludziom którym się lapsło w tej dziedzinie zawsze się wydaje że to dzięki ich mądrości  ;) Przykładem jest mój teść który większość życia zawodowego spędził jako academic a potem pracował dla NCI. Nie znam szczegółów ani który konkretnie pension plan miał, ale przeszedł na emeryturę tuż przed krachem nieruchomości i teraz siedzi na kupce szmalu, funduje wnukom studia (tu akurat nie narzekam ;) ) i prawi morały jak to trzeba na starość odkładać. Zupełnie przy tym zapomina że jego własna siostra oraz kuzynka w ten sam sposób straciły tyle pieniędzy że teraz żyją na skromnym poziomie przy małej pomocy dzieci i wnuków.

Oczywiście nie twierdzę że nie ma sensu inwestować na starość, przeciwnie, sądzę że trzeba. Ale to nie jest gwarancja że na starość będzie się miało pieniądze, życie płata figle. Sama się o tym przekonałam.

Hah! Dokładnie tak. Jak wszystko idzie po Twojej mysli, to się czujesz mądry jak Warren Buffett... a jak nie... to wszystko jest spisek... najprędzej "Zydów". Co i czasem od nawet powaznych ludzi słyszałem... A w bardziej powaznym stylu, to szeroko rozumiane światowe rynki finansowe są juz ponoc tak skomplikowane i współzalezne, ze nikt ich w stanie nie jest zrozumiec... a tym bardziej przewidziec przyszłych reakcji....

W ostateczności, to czasem obawiam się, ze rację ma moja ultrakatolicka mama - która mówi, ze kiedyś padnie na komputery "iskra", wszystko siądzie, i przyszłośc będzie zalezec od tego kto ma większe pole na którym moze zasadzic wystarczającą liczbę kartofli aby wyzywic rodzinę... I ze dopiero wtedy zatęsknimy za "wirusowymi" czasami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...