Jestem pod wrażeniem, serio My mieliśmy tylko 2 sztuki podręcznego gdy zwiedzaliśmy Islandię, ale gdy patrzę na zdjęcia to mamy w kółko te same ciuchy na sobie, zmienialiśmy tylko bieliznę i skarpetki i raz zrobiliśmy pranie w hotelu.
No właśnie: te bibeloty, masz 100% racji! Jako że dużo podróżujemy już kilka lat temu zainwestowałam w specjalne "travel clothes" które się nie mną, ważą tyle co nic i nie zajmują wiele miejsca. Ale te cholerne bibeloty zabrać ze sobą też trzeba, nie będę spędzała pierwszego czy nawet drugiego dnia wakacji latając po sklepach kupując rzeczy które już mam w domu.