Skocz do zawartości

Chciałem Powiedzieć Że...


andyopole

Rekomendowane odpowiedzi

46 minutes ago, PiciuK said:

Nigdy, żadnych przemian w Polsce, zmian kierunku polityki rządu nie zapoczątkowały rozmowy w zaciszu gabinetów - i podejrzewam, że nie doczekam takich czasów.

No to chyba przespałeś zimę 1988/1989? 

W ostatnim wieku były 2 „gabinetowe” wydarzenia, które zdecydowały o przyszłości Polski.

Pierwszym było porozumienie Józefa Piłsudskiego (ówczesnego terrorysty, lewicowca, żołnierza służącego cesarsko-królewskiej armii Niemiec i Austro-Węgier (konia z rzędem temu kto pamięta, że w pierwszej wojnie światowej polskie Legiony były nie tyle nawet w sojuszu z Niemcami, ile były Niemcom podporządkowane?)) z Romanem Dmowskim (narodowcem, koniunkturalnym katolikiem i antysemitą, służącym carskiej Rosji i posłującym w rosyjskiej Dumie nawet w okresie po okrutnych carskich represjach rewolucji 1905 roku).

W listopadzie 1918 roku jeden trzymał faktyczną, militarną władzę na ziemiach polskich, drugi, będąc już po bolszewickiej rewolucji w Paryżu  - miał wyłączność na kontakty Polaków z Aliantami, którzy właśnie wygrali wojnę. Dialog zaczął Piłsudski swoim listem („Szanowny Panie Romanie...), ale i Dmowskiemu należy oddać szacunek za to, że dostrzegł niepowtarzalną szansę na polski sukces, i potrafił złożyć swoje prywatne opinie i polityczne aspiracje na ołtarzu tego potencjalnego sukcesu.

Obaj się nienawidzili, na cytaty Piłsudskiego  o Polakach, a tym bardziej o polskiej prawicy, raczej nie pozwala regulamin Forum :) ... za to co mawiał Dmowski... chyba każe już prawo... Zatem powiem tyle, że gdy mój pradziadek walczył w wojnie rosyjsko-japońskiej 1904/05 roku na Dalekim Wschodzie, Piłsudski i Dmowski byli w Tokio. Piłsudski namawiał rząd cesarski do wsparcia Polaków i stworzenia drugiego frontu w „Kraju Przywiślańskim”, Dmowski, troszcząc się o polską krew, przekonywał Japończyków, z pobudek biologiczno-patriotycznych, że takie wsparcie nie ma sensu... Jeden drugiemu „skradł” dziewczynę, Dmowski umarł jako stary kawaler... Ale pomimo tego wszystkiego, wtedy w Tokio się spotkali, i chodząc po ulicach stolicy japońskiego imperium dyskutowali o swoich ideach i planach. A w 1918 roku potrafili się porozumieć. To jest dla mnie symbol tego co znaczy „POLSKI LISTOPAD”... pomimo tego, ze list Piłsudskiego był z grudnia... To jest historia!

I podobnie niestety jest z 1988/89 rokiem i latami 80-tymi. Beton PZPR, tak samo jak prawicowe skrzydło Solidarności, porozumienia nie chciało. Oni chcieli krwi. Jedni chcieli trupów wiszących na drzewach zamiast liści, a niektórzy nawet dziś chcą, drudzy, chcieli zbrojnej rozprawy z opozycją, nawet jej trochę dostali mordując Popiełuszkę i paru innych księży.

Ale ja, jako dziecko urodzone we wczesnych latach 80-tych w Polsce, dziękuję Bogu, że żadna z tych frakcji nie doszła wtedy do władzy. Bo choć nie dorastałem w idealnych warunkach, a może dorastałem i w biedzie jak na dzisiejsze warunki, bo Okrągły Stół i późniejsze rządy miały swoje wady, tak przynajmniej dzieciństwa nie spędziłem w jakiejś polskiej Czeczenii czy innych Bałkanach gdzie sąsiedzi zabijają sąsiadów kłócąc się o kawałek skalnej ziemi czy, na litość boską, o historię i o to kto kiedyś miał rację... Niech Bóg ma w opiece wszystkich którzy mieliby dorastać wśród rządów radykałów.

Żadna skrajna opcja nigdy w historii Polski niczego pożytecznego nie osiągnęła. Wszystkie pozytywy takich rządów to zawsze była teoria, zazwyczaj szybko utopiona w morzu realnej krwi. I tak PiS, jak i prawica bardziej od nich „prawsza”, nie ma tu argumentów. Tylko teoria, pobożne życzenia i same porażki.

Jest żałosne, że żyjąc z owoców tego z co 1989 im przyniósł, polscy „faszyści” dopiero teraz rozkładają skrzydła... Tak... przejadając owoce poprzednich 25 lat, pod osłoną NATO i unijnych dotacji do których doprowadzili poprzednicy, pod przywództwem tych, którzy - gdy było to ważne i ryzykowne - przespali, dosłownie, swoją historyczną okazję. W najlepszym wypadku przespali... bo mało kto pamięta poparcie polskich narodowców dla WRON Jaruzelskiego... niestety polscy narodowcy maja tendencje do trzymania się trupów.. kiedyś carskiej Rosji...a w latach 80-tych ZSRR... zatem wśród dzisiejszych „prawicowych” kontestatorów systemu są i tacy. W pewnym sensie jest to taki wygodnicki, „piezynowy” patriotyzm. Jakby trzeba było coś naprawdę zaryzykować, to by się ulotnili z trzepotem, jak te kury które Piłsudski kazał politykom szczać prowadzić... Shame on them.

Mam nadzieję, ze Polski Listopad zostanie przez normalnych ludzi odbity prędzej niż później.

Przemyśl, 21 grudnia 1918.
Drogi Panie Romanie,

Wysyłając do Paryża delegację, która ma się porozumieć z Komitetem paryskim w sprawie wspólnego działania wobec aljantów, proszę Pana, aby zechciał Pan wszystko uczynić dla ułatwienia rokowań. Niech mi Pan wierzy, że nade wszystko życzę sobie uniknięcia podwójnego przedstawicielstwa Polski wobec aljantów: tylko jedno wspólne przedstawicielstwo może sprawić że nasze żądania zostaną wysłuchane. Troska o tę jedność jest przyczyną że nie spieszyłem się z przystąpieniem do tej sprawy.

Opierając się na naszej starej znajomości, mam nadzieję że w tym wypadku i w chwili tak poważnej, conajmniej kilku ludzi - jeśli, niestety, nie cała Polska - potrafi wznieść ponad interesy partji, klik  i grup. Chciałbym bardzo widzieć Pana między tymi ludźmi.

Proszę przyjąć zapewninia mego wysokiego szacunku. 

Józef Piłsudski"

  • Like 1
  • Dziękuję! 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minutes ago, PiciuK said:

Nie, nie przespałem. Te zmiany, to przecież pokłosie tego, co wydarzyło się wcześniej.

Wszystko co się wydarzyło jest pokłosiem tego co się wydarzyło wcześniej.... To jest ogólny truizm... Nic tym nie przekazujesz. Wręcz zapominam o tym... what is your point? Co reprezentujesz i czego bronisz?

Z tego co ogólnie popatrzyłem w wątek to post @mcpear Cię wkurzył, tak? Znaczy, że zbyt sarkastyczny? Well... brace yourself then. Każda władza, im bardziej wchodzi w życie ludzi, im więcej kapłanów/biskupów władza wsadza pod łóżka jak to kiedyś śpiewał w TLove Muniek Staszczyk, tym większy będzie wywoływać to opór. Sarkastyczne komentarze to jest minimum tego co można oczekiwać. Rządy prawicy to najkrótsza droga do dechrystianizacji Polski, zwłaszcza jeśli jej twarzą będą osiłki „walczące” z Empikiem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, pelasia napisał:

@andyopole chyba jednak będzie czas na książki, bo coś mi sie obilo o uszy, że Oregon właśnie ogłosił 2 tygodnie stay at home order. Praca z domu ?

Praca z domu? Chyba żartujesz. Łopatę to ja mogę do domu wziąć ale jak przytargać ten rów do wykopania?:D

Tak naprawdę to niewiele mam takiej roboty którą mógłbym przynieść do domu. Musiał bym przewieźć maszyny, albo cały lab.  A poza tym, jesteśmy po szczycie i właściwie to roboty nie ma, ani na miejscu ani do domu. Widać to chyba po ilości postów, które dziś popełniłem na forum.

 Teraz sprzedajemy na południową półkulę lub cieplejsze kraje na północ od rownika, dzis np. Wlochy i Australia a w tygodniu Urugway, Peru, Argentyna, RPA, Japonia, Korea.

A w Oregon rzeczywiście sytuacja nie jest różowa. Ostatnia doba to kilkuset nowych chorych, chyba 8 osób zmarło, przy 4 mln mieszkancow. Mieszkam w jednym z pięciu Countys, które objęły najnowsze restrykcje. Jakoś damy radę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To sie tylko trzymaj tej łopaty i nie puszczaj. Kurczę U nas w CO to tez nie super fajnie ostatnio. Myślę ze tylko kwestia czasu i nas zamkną. Chyba ponad 6tys przypadkow w stanie każdego dnia. Nawet u mnie na wsi numery idą w górę każdej doby. Ja już szefowi mówiłam, jak złapie covida, wyzdrowieje, to pucham do Polski na zdobytej tymczasowej odporności ☺️

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, pelasia said:

Kurczę U nas w CO to tez nie super fajnie ostatnio. Myślę ze tylko kwestia czasu i nas zamkną. Chyba ponad 6tys przypadkow w stanie każdego dnia. 

Sasiadka jest lekarka w szpitalu. Pietro przeznaczone na covid 100% full. Podobnie w innych szpitalach. Moje dzieci znaja sporo rowiesnikow ktorzy sa albo byli chorzy. Syn jest chory od 2 tygodni. Test na covida byl negatywny i lekarka sadzi ze to zapalenie pluc. Do tego doszlismy: ze cieszymy sie diagnoza zapalenia pluc... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie sasiadka chyba zlapala, bo 2 dni temu widzialam jej męża w masce i rekawiczkach przynoszacego zakupy, a następnie rozmawiali przez otwarte okno. Ona na pietrze a on przy samochodzie. Poza tym jak normalnie widzę ja 3-4 razy dziennie, tak od tygodnia nie widziałam jej w ogole. A że mają dodatkowy dom pare ulic dalej to on chyba tam jest obecnie. Mam nadzieję, że wyzdrowieje bez problemu. 

A tym czasem nasz misateczkowy szpital powoli bankrutuje przez covida... The most mismanaged hospital in CO! (IMHO)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, margherita_s said:

Ja miałam covida 3 tygodnie temu. Najdłuższe i najgorsze objawy to kaszel i ciągłe uczucie ściśniętej klatki piersiowej, do tego ogromne zmęczenie. Ogólnie nie polecam :D

Dobrze, ze nie miałaś gorszych objawów!

W czwartek jeden gość z biura mojego męża dowiedział sie, ze ma COVIDa. Od razu wysłali go na 2 tygodniowa kwarantanne. Ale teraz sie martwię, bo mąż był z nim w miarę regularnym kontakcie.

To chyba jest najgorsze w COVIDzie... Możesz sie pilnować na wszelkie sposoby (maski, social distancing, dezynfekcja...) a i tak jakoś sie możesz zarazić. No zobaczymy.

Ale co mnie zdziwiło... Maz chcial sie przetestować ale dowództwo mu zabroniło tłumacząc, ze gdyby to zrobil to musiałby iść na 2 tygodniowa kwarantanne bez względu na wynik (?). A już i tak brakuje im żołnierzy. Wiec dopóki mąż nie będzie mial żadnych objawów to ma chodzić do pracy. Ale co zrobić jak mąż ma COVIDa ale nie ma objawów? Dla nas super, ale będzie zarażał innych....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Roelka v.2 napisał:

Ale co zrobić jak mąż ma COVIDa ale nie ma objawów? Dla nas super, ale będzie zarażał innych....

Ja też byłam chora. Przy pierwszym kontakcie telefonicznym z lekarzem, stwierdził, że mam tzw grypę żołądkową. Po trzech dniach, gdy spadła gorączka, posiedziałam jeszcze 2 dni w domu i mogłam wrócić do pracy. Po kolejnych 3 dniach w pracy straciłam węch. Dopiero wtedy zostałam skierowana na testy (gdzie i tak lekarz miał wątpliwości, czy na pewno może mnie skierować, bo już nie miałam innych symptomów, a wtedy, wg wytycznych z ministerstwa, powinnam mieć 4 symptomy). Ja je miałam, ale rozłożone w czasie. Oczywiście test potwierdził covid. Nawet nie chcę myśleć ile ludzi zakaziłam w tzw między czasie :mellow:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...