Skocz do zawartości

Drogie życie w USA


Invictus95

Rekomendowane odpowiedzi

@Pawex1972 & @kzielu - zapewne obaj macie racje. Ktos kto dostrzega zagrozenia moze probowac sie na nie przygotowac, a jak ma wiecej oleju w glowie to wie jak z tego i zysk uzyskac. Jedynie nie ma pewnosci, ze to zabezpieczenie ktore sie szykuje bedzie wystarczajace.

Z drugiej strony kzielu pisze, ze zna wiele osob z otoczenia co mialy foreclosure. NIe bylo mnie na stale w 2008, ale rozmowy ze wspolpracownikami i znajomymi nie ujawnily nikogo, kto przez to przeszedl. Kolega w NYC kupil wowczas dom (2010) w kredycie na 30 lat i splacil w 2017. Obecnie czeka by kupic drugi (a tamten wynajmowac). Rowniez sa branze (znowu mowie tylko na podstawie tego co mi powiedziano), ktore sa odporne lub przynajmnije byly odporne na ostatni kryzys. W NYC projektowalismy apartamentowce, i rzeczywiscie szef musial zredukowac podczas ostatniego kryzysu dni pracy do 4 (na 8 miesiecy), ale nikogo nie zwolnil. Zatrudniajac sie do pracy w Iowa zapytalem, jak oni dali sobie rade z kryzysem ostatnim i uslyszalem:
- 'Ludzie zawsze musza jesc, wiec nie ma prawie zadnej fluktuacji w budownictwie zwiazanym z naszym profilem' (firma ma okolo 65% krajowego rynku w design-build jednego tylko typu structures).

Idac do pracy w ND zapytalem rowniez jak dali wowczas rade, przewidujac ze kryzys wkrotce nadejdzie. Odpowiedzi byly 2:
- 'My jestesmy mala spolecznosc, nas zawirowania wielkiego swiata nie dosiegnely'.
Druga odpowiedz uslyszalem w zeszly czwartek na jednym z meetingow i nie wiem co o tym myslec:
- "Indianie maja duzo pieniedzy, i ciagle chca cos nowego dla swojej spolecznosci' - nie wiem ile w tym prawdy, bo Ci native sa tu najbiedniejsi, ale chyba mowimy o Tribe jako organizacji. Problemem wydaja sie byc rozne polityki wewnetrzne u nich.

Zauwazcie, ze ktos juz wspomnial powyzej w tym watku, ze spora czesc osob ujawniajacych sie na forum zarzadza rozsadnie swoimi finansami, wiec szansa na dobre przetrwanie slabej koniunktury jest duza. Kazdy z nas ryzykuje i tak samo ja i Ty mozemy zyskac lub stracic. Zmieniajac prace 2 latat temu przetransferowalem pracownicze konto emerytalne do mojego IRA i kupilem ETF srebra. W tym roku zmieniajac prace rowniez tak zrobilem liczac na wzrost metali szlachetnych (byc moze naiwnie, ale to moje pieniadze). Akcje wszystkie sprzedalem w okolicach marca tego roku (Dow Jones akurat mial wowczas maly spadek a ja spanikowalem) i znowu poszedlem w szlachetne. Wkrotce w nowej pracy bede mogl zaczac contribution to 401k, i podjalem decyzje by wrzucac to w Money Market (tak wiem - nazwijmy to 0%). Spokojnie czekam, i tak samo jak @MeganMarkle licze na spadek cen nieruchomosci by kupic dom teraz dom tutaj.

Prawdopodobnie bardziej od utraty pieniedzy boje sie marazmu i czarnowidztwa ktore moze sie pojawic w internecie i wsrod ludzi (ot taka ogolna atmosfera w powietrzu). Chcialbym sobie zrobic roczne wakacje, ale ciagle nie mamy odwagi + dziecko w szkole. Rowniez wydaje mi sie, ze wiele przykladow (nawet tych dramatycznych) bedzie naswietlanych ponadprzecietnie, by ostrzec innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 256
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
22 minuty temu, Jackie napisał:

 

To się nazywa żerowanie na ludzkim nieszczęsciu.

Uff, mocno. Akcje spadaja, Ty panikujesz, chcesz sprzedac, bo czujesz ze mozesz stracic wiecej. Czyli dosiega Cie, lub moze dosiegnac nieszczescie. Czy kupujacy (nie wazne czy anonimowy przez internet, czy nie), zeruje na Twoim nieszczesciu bo akcje tanieja?

Czy jezeli akcje spolki X tanieja dzisiaj o 3% i ktos chce je kupic, a Ty musisz sprzedac (musisz dzisiaj ze wzgledu na inne zobowiazania) to jest to zerowanie na Twoim nieszczesciu? Przy ilu procentach bedzie to juz, w przypadku akcji, zerowanie na czyims nieszczesciu? Czy moze wogole zaprzestanmy kupowania akcji, i czekajmy az nieszczesnik wroci do poziomu ktory sobie wyimaginowal ze wowczas sprzeda za nastepne X lat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, marwin napisał:

Uff, mocno. Akcje spadaja, Ty panikujesz, chcesz sprzedac, bo czujesz ze mozesz stracic wiecej. Czyli dosiega Cie, lub moze dosiegnac nieszczescie. Czy kupujacy (nie wazne czy anonimowy przez internet, czy nie), zeruje na Twoim nieszczesciu bo akcje tanieja?

 

Gadki w stylu "mam nadzieje ze bedzie recesja" to jest wlasnie zerowanie. Poza tym w internecie to kazdy jest biznesmen-inwestor a w zyciu to wyglada inaczej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zyciu, i w internecie jestem dupa a nie inwestor. I bawie sie tym na tyle, ze jak gielda spada to od razu nie musze sie bac o emeryture, czy corki beda mialy sniadanie lub czy bede mial za co oplacic wizyte u lekarza.
3/4 forum zas krytykuje Prezydenta (Swiety Czlowiek;) medal za tepienie lewakow i politpoprawnosci dostac powinien) ale wyglada, ze wierzy iz bogactwo to gielda kreuje i ciagle (pod jego, czy tez nie rzadami) indeksy beda rosly. Bogactwo jest z pracy rak ludzkich.
Jakbys nie zaklinal rzeczywistosci to stagnacje i recesje beda. Jakos lepiej niektorym gdy sa w momencie gdy je chca miec, niz mialyby nadejsc z zaskoczenia.

Sent from my SM-G973U using Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, kzielu said:

Gadki w stylu "mam nadzieje ze bedzie recesja" to jest wlasnie zerowanie. Poza tym w internecie to kazdy jest biznesmen-inwestor a w zyciu to wyglada inaczej...

Nikt tu przecież nie ma nadziei żeby przyszła recesja, bo to nie jest nic dobrego... Ale realnie wg mnie kryzysu należy się spodziewać i nie ma nic złego w myśleniu o tym jak się na niego przygotować i go wykorzystać. A gadki w stylu „żerowanie na cudzym nieszczęściu” są zajebiscie socjalistycznie naładowane - nie tak działa kapitalizm. Kapitalizm właśnie opiera się na promowaniu przedsiębiorczości i budowaniu gospodarki na indywidualnych zachowaniach z założenia opartych na własnej korzyści. 

Wiem, wiem, znów wyszłam na republikankę ;) nie o to chodziło... po prostu nie ma się co złościć na kogoś że kombinuje jak na kryzysie zarobić. Chcecie komuny to wracajcie do PL, tam zaraz będzie jak za Gierka..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Jackie napisał:

To się nazywa żerowanie na ludzkim nieszczęsciu.

Mysle, ze jest to zbytnie uogolnienie sprawy i ze jest roznica pomiedzy "zerowaniem", to jest powiedzmy - udzielaniem wysokooprocentowanych kredytow zdesperowanym ludziom... a tym o czym pisze @Pawex1972  ... a pisze on przeciez jedynie o wykorzystywaniu mechanizmow wolnego rynku dla zmaksymalizowania wlasnych korzysci w sposob jak najbardziej podstawowy i "przyzwoity" - kupuj tanio, sprzedawaj drogo... Wrecz "disneyowska" wersja tego co sie dzieje na Wall Street czy w rzadzie.

Jesli to jest zerowaniem na ludzkim nieszczesciu, no to zerowaniem jest w takim razie caly system kapitalistyczny i wiekszosc naszych codziennych zachowan... No bo czy jest tu ktos kto nie kupil nigdy niczego w promocji, na wyprzedazy (czyli - ponizej ceny oczekiwanej przez producenta czy sprzedawce, co jest dla niego czesto nieszczesciem, a dla dzieci z fabryki produktu gdzies w Indonezji nieszczesciem jest jeszcze wiekszym), lub bron Boze czy aby ktos czegos nie kupil z zamykanych sieciowek, jak Sears, przeciez tyle ludzi poszlo na bruk, nieprzyzwoite byloby korzystac z takich nieszczesc oszczedzajac na opiekaczu czy telewizorze...

Nie wiem czy Pawel sie zle wyrazil, czy tez zostal zle zrozumiany, ale rzuciliscie sie tutaj na niego jakby on sam jedyny mial moc sprawcza sprowadzenia na Ameryke recesji... :) A to co on w moim rozumieniu chcial przypomniec i przekazac, to raz, ze recesja przyjdzie, bo okresowe zalamania sa integralna podstawa systemu, a dwa, ze trzeba sie na nia przygotowac - i - w takim stopniu w jakim to indywidualnie mozliwe - wykorzystac.

Bo to czy @MeganMarkle zartowala czy nie jak to ktos wczesniej pisal, nie ma zadnego znaczenia. Gdy przyjdzie zalamanie, przygotowans Megan z zaoszczedzonych pieniedzy dom jakiegos nieszczesnika (ktory dzis jest pewnie na gorze drabiny spolecznej) kupi, i nie bedzie w tym nic zdroznego czy niewlasciwego. Wrecz przeciwnie, ludzie korzystajacy, "zerujacy" na recesji sa niezbedni aby z recesji wyjsc.

I kto wie, moze mniej "zeruja" niz my wszyscy codziennie. A juz przynajmniej Ci nieliczni którym rzeczywiscie uda sie trafnie przewidziec zachowania rynkowe zarobia majatek. Natomiast masy spoleczne, kupujac wszystko w internecie, korzystajac z Amazonow, Uberow, tych jezdzacych i tych karmiacych, wykanczaja od lat szerokie spektrum rynku uslug i niezaleznego biznesu, robia dokładnie to samo, tylko ze oszczedzaja i zuskuja na tym tak naprawde grosze... 

Zatem, hold your horses....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W każdej grupie społecznej znajdą się socjaliści, lewacy, zazdrośnicy lub lenie. Krytykujący tych wszystkich którzy ciężko pracują i jeszcze ciężej myślą jak zarobione pieniądze dobrze zainwestować. Recesje, kryzysy i krachy, były, są i zawsze będą. Pojawiają się cyklicznie wraz ze wzrostem i rozwojem świata. Tak samo jak pory roku.

Jeden człowiek przygotuję się na nadejście zimy, a drugi wcale. To ich prywatna sprawa.

Nikomu nie życzę utraty domu. Pisałem o tym, że należy kupić tanio i drogo sprzedać. A słowa o oczekiwaniu na recesję traktuje jako rzecz oczywistą tak samo jak oczekiwanie na nadejście zimy. Oczekiwanie to nie życzenie. Jeżeli ktoś nie chce kupić tanio akcji lub domu, to jego sprawa, może zawsze prosić w banku ( lub sprzedającego) o dodatkowe obciążenie go prowizją i opłatami lub zwiększenie ceny. 

Mnie pasuje amerykański kapitalizm a jezeli komuś to przeszkadza to proszę bardzo, droga na socjalistyczną Kubę otwarta. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...